W Pionkach coraz częściej pojawia się niepokojące zjawisko polegające na publikowaniu zmanipulowanych i wybiórczych informacji, które mają na celu zdyskredytowanie konkretnych osób oraz firm działających w pełni legalnie i profesjonalnie. Pod płaszczykiem anonimowych donosicieli rozprzestrzeniane są treści, które mają za zadanie wzbudzić wśród mieszkańców niezadowolenie. Ciekawostką jest fakt, iż źródłem tych rzekomo sensacyjnych doniesień mają być informacje pochodzące z Urzędu Miasta Pionki.
Podwójne standard burmistrza
Jednak gdy inne podmioty, w tym niezależne redakcje, próbują uzyskać podobne dane w trybie dostępu do Informacji Publicznej, burmistrz Pionek, Łukasz Miśkiewicz, odmawia ich udostępnienia. Tłumaczy to dobrem osób, których one dotyczą. W tej sytuacji mamy do czynienia z podwójnymi standardami i obłudą burmistrza: z jednej strony anonimowe osoby rzekomo dysponują danymi i wykorzystują je do ataków na konkretne podmioty, z drugiej zaś – ci, którzy chcą dojść do prawdy i rzetelnie zweryfikować informacje, są blokowani przez urząd.
Dostęp do informacji publicznej – prawo, które nie może być ograniczane
Zgodnie z Konstytucją RP oraz ustawą z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. 2001 nr 112 poz. 1198), każda osoba ma prawo dostępu do informacji o działalności organów władzy publicznej, w tym o gospodarowaniu środkami publicznymi.
Ustawa jasno określa, iż informacja publiczna powinna być udostępniana bez zbędnej zwłoki, a organ administracji publicznej może odmówić jej ujawnienia jedynie w ściśle określonych przypadkach, np. gdy naruszałoby to prywatność osób fizycznych lub stanowiło tajemnicę przedsiębiorstwa. Jednakże, gdy mowa o wydatkowaniu środków publicznych i realizowanych zamówieniach, urząd nie ma prawa zasłaniać się „dobrem osób, których to dotyczy”, zwłaszcza gdy dane są ujawniane wybiórczo i służą celom dyskredytacyjnym.
Konsekwencje prawne za odmowę udostępnienia informacji
Należy podkreślić, iż odmawianie dostępu do informacji publicznej, gdy nie istnieją ku temu podstawy, może prowadzić do odpowiedzialności prawnej osób decyzyjnych. Zgodnie z art. 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej, osoba, która nie udostępnia informacji publicznej wbrew obowiązkowi, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo więzienia do roku.
Ponadto, w przypadku nadużyć w zakresie gospodarowania środkami publicznymi i zatajenia informacji na ten temat, mogą wchodzić w grę także przepisy Kodeksu karnego, zwłaszcza art. 231 dotyczący przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariusza publicznego.
Gra na ukrywanie prawdy
Obserwowane w Pionkach działania noszą znamiona celowej kampanii dyskredytacyjnej, w której wykorzystuje się wybiórcze informacje. Taka strategia budzi poważne wątpliwości co do intencji urzędu oraz rzeczywistych celów stojących za odmową udostępnienia informacji.
Społeczność Pionek zasługuje na pełną transparentność, a urzędnicy powinni działać w ramach prawa, a nie wybiórczo interpretować przepisy w zależności od własnych interesów. Przypadek ten pokazuje, jak łatwo można zmanipulować opinię publiczną poprzez kontrolowany przepływ informacji – i jak ważne jest, by nie akceptować takiej praktyki.
Co ukrywa burmistrz Miśkiewicz?
W obliczu tych wydarzeń nasuwa się kilka kluczowych pytań: Co tak naprawdę ukrywa burmistrz Miśkiewicz? Kogo kryje? Dlaczego anonimowe wrzutki w serwisach społecznościowych są wykorzystywane do atakowania konkretnych osób i firm? Czy taka taktyka świadczy o rozpoczęciu się walki medialnej mającej na celu zdyskredytowanie osób publicznych przed możliwym i zbliżającym się referendum?
Warto również zwrócić uwagę, iż w ostatnim czasie w mediach społecznościowych wielokrotnie publikowane są nieprawdziwe informacje, zwłaszcza te dotyczące osób kojarzonych z poprzednią władzą. Anonimowi komentatorzy czują się bezkarni, co może świadczyć o tym, iż osoby związane z obecną ekipą zarządzającą miastem nie mają odwagi podpisać się pod tym, co piszą. To natomiast wskazuje, iż wiele z tych informacji jest zwykłym pomówieniem i celową manipulacją mającą na celu zdyskredytowanie przeciwników politycznych. Szydercze uśmiechy mamiące społeczność oraz wykorzystywanie pozycji przez burmistrza jedynie potwierdzają, iż wiele działań podejmowanych przez niego samego oraz jego administrację nie ma nic wspólnego z przejrzystością i uczciwością.
/PS. Redakcja Pionki24 złożyła w trybie dostępu do Informacji Publicznej zapytania zarówno do Urzędu Miasta jak i jednostek podległych, na które otrzymała wybiórcze informacje. Zdaniem redakcji zbieżność anonimowych publikacji w mediach społecznościowych nie jest przypadkowa, a ma na celu jedynie próbę wpłynięcia na odstąpienie przez redakcję do pozyskania pełnych wnioskowanych informacji – tak się nie stanie./