Anita Piszko o sądach, rozwodzie i kochance męża, która oskarżyła ją o stalking

2 godzin temu

Po raz pierwszy publicznie opowiadam o wydarzeniach, które na zawsze zmieniły moje życie. Mówię głośno o tym, czego doświadczyłam — i przez cały czas doświadczam — w polskich sądach. Dlaczego zdecydowałam się mówić otwarcie? Bo wciąż zbyt wiele osób wierzy, iż sądy są gwarantem sprawiedliwości. A prawda jest inna — często dowody nie mają znaczenia, czarne staje się białe, a strony postępowania nie są traktowane równo – wyjaśnia Anita Piszko.

Jeśli jedna z nich ma "uprzywilejowaną" pozycję, prawo przestaje działać tak, jak powinno. A sędziowie? Zbyt często nie ponoszą żadnych konsekwencji za rażąco niesprawiedliwe wyroki. Moja historia to głos tych, którzy zderzyli się z bezsilnością w walce o sprawiedliwość – dodaje była żona burmistrza Kłodzka.

jeżeli chcesz na nią zagłosować, to wystarczy wejść na stronę www - kliknij TUTAJ.

40 kobiet

W tegorocznej edycji konkursu można przeczytać 40 różnych historii, wybranych przez kapitułę. Głosowania potrwa do 15 września. Już 20 września podczas III Forum Prawo Kobiet ogłoszenie zostaną nazwiska 3 KOBIET i ich historii; nagroda to foto sesje.

Sesja zdjęciowa wraz z metamorfozą, stanowiąca główną nagrodę w akcji, zrealizowane zostaną we Wrocławiu w terminie 1-15 października 2025 roku.

Historia opisana prze Anitę Piszko

Wybory samorządowe 2018. Mój mąż po raz drugi kandyduje na burmistrza, ja po raz pierwszy do rady powiatu, wcześniej radna miejska. Denerwuję się jak mąż sobie poradzi, jeżeli przegra.

Na drugi dzień okazuje się, iż wygrał, a sukces świętował z kochanką, która krótko po zatrudnieniu została kierowniczką wydziału. Ja się nie dostałam, ale to już nie ma znaczenia. Mój świat legł w gruzach, a to dopiero początek lawiny nieszczęść.

Trzykrotnie odwiedzam kochankę męża w pracy mówiąc stanowczo, aby nie rozbijała naszej rodziny. Mamy siedmioletnią córkę, którą kocham nad życie. Zanim się urodziła miałam dwa poronienia. Kochanka nie zamierza z niego rezygnować, mimo iż ma męża i córkę. Wszystko już zaplanowała, uznała, iż Pana Boga złapała za nogi. Mężowi daję ultimatum. Oszukuje, iż zakończył romans, ale jej nie zwalnia, więc występuję o rozwód.

Wkrótce kochanka męża zakłada mi sprawę o “stalking”. Powołuje świadków, podległych pracowników i mojego męża, którzy kłamią przeciwko mnie. Chcą, żebym nie mogła być radną, którą jednak zostałam. Kochanka gra ofiarę, ja dostaję umorzenie warunkowe. Wszystko we mnie krzyczy, przecież to ja jestem pokrzywdzona, ale sądu to nie interesuje.

W sprawie rozwodowej sąd orzeka winę męża, ale błędy pełnomocników działają na moją szkodę. Uczę się poruszać w sprawach sądowych, pisać pozwy, reprezentuję siebie. Mąż ma pełnomocnika i przychylność sądów. Jestem sama przeciwko całej machinie.

Zakładam sprawę o podział majątku, ponieważ mąż zostawił mnie bez niczego. Wnoszę o podwyższenie alimentów na siebie i córkę. Wygrywam, mimo iż kwoty nie są adekwatne do jego wynagrodzenia.

Jednemu z pełnomocników izba dyscyplinarna, niesłusznie daje umorzenie, drugiemu ostrzeżenie. Zakładam im sprawy o odszkodowanie, które I instancja oddala obciążając mnie po 3617 zł na ich rzecz.

Przypominam sobie słowa redaktora Przemysława Talkowskiego “W sądach sprawiedliwość poszła do nieba i zabrała za sobą drabinę” nie wiedząc jak bardzo ta niesprawiedliwość w przyszłości dotknie mnie. Sądy nagminnie krzywdzą ludzi. Najwyższa pora, żeby sędziowie ponosili konsekwencje wyroków orzeczonych niezgodnie z przepisami prawa.

W końcu dzięki moim rodzicom przeprowadzam się z córką do wymarzonego domu. Kupuję nowe auto. Kolejną kadencję jestem radną. Mam wspierających ludzi wokół siebie. Jestem szczęśliwa. Wiem, iż jeszcze długa droga przede mną, ale za nic nie zamieniłabym mojego obecnego życia, z wyjątkiem wyrzucenia z nich sądów, w których sprawiedliwości nie ma.

Idź do oryginalnego materiału