Angielski reżim aresztował komika za wpisy krytyczne wobec genderyzmu

1 dzień temu

1 września irlandzki komik i scenarzysta komediowy Graham Linehan został aresztowany na lotnisku Heathrow w Londynie przez specjalną grupę pięciu policjantów. Jako powód zatrzymania, policja polityczna podała jego trzy posty na X, w których krytykował ideologię neołysenkizmu.

Angielski reżim aresztował komika za wpisy krytyczne wobec genderyzmu. Według relacji Linehana, opublikowanej na jego Substacku 2 września, zauważył on, iż coś jest nie tak, już w momencie, gdy próbował wsiąść do samolotu przesiadkowego, lecącego do Arizony. Powiedziano mu wówczas, iż zabrakło dla niego miejsca i musi zmienić bilet.

„W chwili, gdy wysiadłem z samolotu na Heathrow, czekało na mnie pięciu uzbrojonych policjantów” – napisał . „Eskortowali mnie do specjalnej strefy i powiedzieli, iż jestem aresztowany za trzy tweety. W kraju, gdzie pedofile unikają wyroków, gdzie przestępczość z użyciem noża wymknęła się spod kontroli, gdzie kobiety są atakowane i nękane za każdym razem, gdy próbują publicznie przemawiać, państwo zmobilizowało pięciu uzbrojonych funkcjonariuszy, by aresztować autora komedii…” – dodał.

Trzy posty w serwisie X, które doprowadziły do ​ aresztowania Linehana, to m.in. ten z 20 kwietnia, w którym napisał: „jeśli mężczyzna identyfikujący się jako osoba transpłciowa znajduje się w miejscu przeznaczonym wyłącznie dla kobiet, dopuszcza się aktu przemocy i znęcania się”. Kolejny z 19 kwietnia, opatrzony ze zdjęciem wiecu osób transpłciowych i podpisem „zdjęcie, które można powąchać”. Trzeci z tego samego dnia, w którym Linehan stwierdził, iż nienawidzi „mizoginów i homofobów”.

„Kiedy pierwszy raz zobaczyłam policjantów, dosłownie się roześmiałam” – wspominała Linehan. „Nie mogłem się powstrzymać. 'Nie mówcie mi! Przysłali was aktywiści transseksualni’. Funkcjonariusze nie zareagowali i ten motyw przewodni towarzyszył przez większość dnia. Wśród szeregowych mundurowych panowało swego rodzaju zdumienie. Całkowicie profesjonalne, a choćby uprzejme, ale większość nie miała absolutnie pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi” – kontynuował.

Policja bez ironii odczytała komikowi jego prawa, a następnie odprowadziła go do furgonetki zaparkowanej na płycie lotniska. Na komisariacie policji na Heathrow zabrano mu pasek od spodni, torbę i urządzenia elektroniczne, a następnie umieszczono w celi. Następnie przesłuchiwano go w sprawie każdego z trzech wpisów z X.

„Gdy policjant wspomniał o „osobach transpłciowych”, zapytałem go, co ma na myśli pod tym określeniem. 'Osoby, które czują, iż ich płeć różni się od tej, która została im przypisana przy urodzeniu’usłyszałem. Odpowiedziałem: „Przypisana przy urodzeniu? Nasza płeć nie jest przypisana”. Nazwał to semantyką, a ja powiedziałem mu, iż używa języka aktywistów. Szkody, jakie Stonewall wyrządził brytyjskiej policji, będą naprawiane latami.

W końcu przyszła pielęgniarka, żeby mnie zbadać i stwierdziła, iż ​​moje ciśnienie przekracza 200 – granicę udaru. Stres związany z aresztowaniem za żarty dosłownie zagrażał mojemu życiu! Zostałem więc odprowadzony na ostry dyżur, gdzie piszę to teraz po około ośmiu godzinach obserwacji” – kontynuował relację.

Linehanowi postawiono jeden warunek zwolnienia za kaucją: zakaz wypowiedzi w serwisie X. Poinformowano go również, iż w październiku czeka go kolejna „rozmowa socjalizująca”.

„Uprzejmość poszczególnych funkcjonariuszy nie zmienia fundamentalnej rzeczywistości tego, co się wydarzyło. Zostałem aresztowany na lotnisku jak terrorysta, zamknięty w celi jak przestępca, zabrany do szpitala, bo stres omal mnie nie zabił, i zabroniono mi wypowiadania się w Internecie. Wszystko dlatego, iż opowiadałem żarty, które rozwścieczyły psychotycznych transwestytów.

Dla mnie dowodzi to jednej rzeczy ponad wszelką wątpliwość: Wielka Brytania stała się krajem wrogim wolności słowa, wrogim kobietom i zdecydowanie zbyt uległym wobec żądań brutalnych, roszczeniowych i agresywnych mężczyzn, którzy uczynili z policji swój osobisty oddział zbirów” – konkludował komik.

Trudno pojąć strategiczne szaleństwo aresztowania popularnego komika na lotnisku w obecności pięciu policjantów z powodu trzech banalnych postów X – zwłaszcza biorąc pod uwagę niepokoje społeczne ogarniające w tej chwili Wielką Brytanię. Jak ujął to profesor stosunków międzynarodowych Yua Yi Zhu: „Ktokolwiek zezwolił na jego aresztowanie, powinien zostać aresztowany, ponieważ jest ewidentnie jakimś chorym akceleracjonistą, który próbuje podważyć wszelkie resztki zaufania do policji”.

Whoever authorised his arrest should be arrested, as he’s clearly some sick accelerationist who is trying to undermine any leftover trust in the police. https://t.co/neGtWteKdn

— Yuan Yi Zhu (@yuanyi_z) September 2, 2025

Zaledwie w zeszłym miesiącu premier Keir Starmer – który spotkał się już kilkukrotnie z krytyką ze strony administracji Trumpa, za ograniczanie wolności słowa w Wielkiej Brytanii – oświadczył: „Zdecydowanie popieram wolność słowa; wolność słowa istnieje w tym kraju od bardzo dawna i zaciekle jej bronimy”. Jak jednak zauważył konserwatywny poseł Neil O’Brien po aresztowaniu Linehana: „Wielka Brytania jest teraz pośmiewiskiem – krajem, w którym aresztujemy autorów lekkich komedii i przesłuchujemy ich za tweety. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było prawdziwe”.

Oburzenie było niemal jednogłośne i stanowi kolejny dowód na to, iż aktywiści genderyzmu/neołysenkizmu, desperacko trzymający się władzy instytucjonalnej, którą zdobyli w ciągu ostatniej dekady, po raz kolejny przesadzili. Ruch osób transpłciowych już kosztował zachodnie instytucje, które przyjęły jego program, ogromną utratę wiarygodności i wydaje się, iż choćby w obliczu kolejnych niepowodzeń, chcą na zawsze zniszczyć wszelkie resztki zaufania do tzw. liberalnej demokracji.

Polecamy również: Duda ujawnia: Zełenski próbował wciągnąć Polskę do wojny

Idź do oryginalnego materiału