Andrzej Duda – nadęty balon bez treści. Krzyki w Sejmie nie przykryją wizerunku wielbiciela przestępców i ułaskawienia pedofila

2 godzin temu

Andrzej Duda na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie mocno napiętego, ale jak to bywa z balonami – wewnątrz jest po prostu pusty. Zresztą, czy ktoś jeszcze ma siłę komentować jego przemówienia? Powiedziane zostało już wszystko. To, co pozostaje po takich wystąpieniach, to jedna, niezmienna refleksja: Duda jest pusty w środku. Nadyma się, krzyczy, grozi, wypowiada wielkie słowa, ale ich znaczenia nie rozumie. Jest jak sceniczny aktor, który odgrywa rolę, nie mając pojęcia, co naprawdę mówi.

Ten potok słów, który wylewa się z jego ust, nie tworzy żadnej spójnej całości. Nie ma tam substancji, nie ma treści, nie ma idei, która stałaby za jego wypowiedziami. Wszystko to jest sztuczne, nadęte, jak wspomniany balon, który z zewnątrz jest nadęty, ale przy bliższym kontakcie okazuje się pusty jak wydmuszka. Tam nie ma pomysłu na Polskę, nie ma żadnej wizji, są tylko puste frazesy, które brzmią jak wyuczone na pamięć formułki.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Duda nie walczy o idee. Walczy jedynie o kasę i ochronę dla przestępców. A czy kiedykolwiek był prezydentem? Nigdy nie udało mu się wznieść ponad partyjne interesy, nigdy nie stał się niezależnym liderem, który myśli o dobru kraju. Zawsze był podnóżkiem Kaczyńskiego – bezwolnym, niedojrzałym chłopcem, który drze się o uwagę dorosłych, próbując zyskać uznanie swojego politycznego mentora.

To smutny obraz człowieka, który wciąż jest tak niedojrzały, iż przypomina infantylnego faceta, który bardziej interesuje się młodymi kobietami niż rzeczywistą władzą. Sprawiedliwość? Dla Dudy to pojęcie obce. Zamiast tego mamy prezydenta, który ochoczo broni interesów przestępców, dbając tylko o to, by jego protektorzy i koledzy z PiS mieli się dobrze. Ten balon, którym Duda jest, może jeszcze przez chwilę nadąć się większy, ale prędzej czy później, jak każdy balon, pęknie – z hukiem i rozczarowaniem.

Andrzej Duda nie dorósł do swojej roli. Nigdy nie był prawdziwym prezydentem i nigdy nie będzie. Wygłasza puste przemówienia, w których nie ma treści, sensu ani nadziei na lepszą przyszłość. Ale dopóki będzie nadymał się swoimi wielkimi słowami, będziemy musieli patrzeć, jak ten balon unosi się nad Polską – choć pusty w środku.

Duda to źle wydane pieniądze.

Idź do oryginalnego materiału