Andrzej Duda jak… ambasador Węgier. Prezydent się obraził i zignoruje istotną galę, TE tłumaczenia to dziecinada

3 dni temu
Co łączy Andrzeja Dudę i ambasadora Węgier? Obaj nie pojawią się na gali z okazji inauguracji polskiej prezydencji w UE. Tłumaczenia z Kancelarii Prezydenta brzmią jak wymówki obrażonego chłopczyka. Przed nami wyjątkowe pół roku – Polska obejmuje prezydencję w Unii Europejskiej. Nasze „rządy” we wspólnocie zainauguruje uroczysta gala w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie. Wśród gości na tak doniosłym wydarzeniu zabraknie… prezydenta Andrzeja Dudy. – To jest decyzja prezydenta, ja się cieszę na tę galę – komentuje zaskakujący ruch prezydenta wiceszef MSZ Andrzej Szejna. Jak podkreślił, obecność głowy państwa na tak znaczącym i historycznym wydarzeniu byłaby wskazana. – Nie wiemy, jakie były powody nieobecności pana prezydenta. o ile są uzasadnione, to oczywiście rozumiem to. o ile miały charakter polityczny, to nie rozumiem – ocenił wiceminister. I już wiemy, iż Szejna decyzji prezydenta nie zrozumie, bo jest na wskroś polityczna. Tłumaczenia z Kancelarii Prezydenta brzmią wręcz dziecinnie, jak wymówki obrażonego chłopczyka. – Pan prezydent będzie reprezentowany przez pana doradcę Wojciecha Gerwela – eksperta z zakresu polityki zagranicznej i stosunków międzynarodowych. Po wysłaniu zaproszenia nie było żadnego kontaktu z KPRM czy MSZ w tej sprawie. Można z tego wnioskować, iż dla organizatorów nie było to istotne wydarzenie – przekazała PAP szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka.
Idź do oryginalnego materiału