Andrzej Duda, słaby adept politycznej mimikry i narodowo-konserwatywnych gestów bez pokrycia, znów kombinuje. Tym razem zdesperowany prezydent próbuje przykleić się do Konfederacji – ugrupowania, które jeszcze niedawno oskarżano o prorosyjskość, szkodnictwo i szaleństwa gospodarcze. Wszystko po to, by ratować tonącą łajbę.
Karol Nawrocki, kandydat PiS wykreowany przez Jarosława Kaczyńskiego na „nową twarz patriotyzmu”, z tygodnia na tydzień traci poparcie. Choć PiS próbował opakować go w biało-czerwone barwy i opowiastki o „bohaterskiej przeszłości” IPN, społeczeństwo nie kupuje tej tandetnej promocji. Dziś coraz więcej sondaży pokazuje brutalną prawdę – Nawrocki ma szansę na… trzecie miejsce. I to nie z powodu silnej konkurencji, ale z powodu własnej słabości, miałkości i braku politycznego instynktu.
Z kolei Sławomir Mentzen, mierny idol TikToka i specjalista od memów z piwem, który jeszcze niedawno był traktowany jak polityczny freak, może wejść do drugiej tury – nie dlatego, iż Polacy masowo pokochali Konfederację, ale dlatego, iż PiS kompletnie się rozsypał, a wyborcy prawicy uciekają, gdzie popadnie. Mentzen nie zachwyca – ale na tle Nawrockiego wypada jak młodszy i trochę tylko bardziej dynamiczny kandydat z własnym zapleczem .
I tu wchodzi Andrzej Duda, cały na biało – a raczej: w narodowo-konserwatywnych barwach, które akurat są modne wśród elektoratu Konfederacji. Duda zaczyna wygłaszać tezy, które niebezpiecznie przypominają hasła Mentzena – antyunijne podjazdy, konserwatyzm na sterydach, a choćby kokietowanie młodzieżowych buntów wobec „systemu”. To nie przypadek – to rozpaczliwa próba sklejenia się z Konfederacją w nadziei, iż może jeszcze da się ocalić wpływy po stronie prawicy.
Ale to, co robi Duda, wygląda bardziej jak kapitulacja niż strategia. Prezydent, na koniec swojej „kariery” (śmiech na sali), teraz kluczy jak dziecko we mgle, licząc, iż Mentzen poda mu rękę. Tylko iż Mentzen, mimo całej swojej politycznej niepoważności, wie jedno: Duda jest symbolem skompromitowanego PiS-u. Przedstawicielem systemu, z którego młoda prawica chce uciec. jeżeli Nawrocki rzeczywiście zajmie trzecie miejsce, będzie to koniec Jarosława Kaczyńskiego jako demiurga polskiej prawicy. Mentzen i jego ekipa nie będą już musieli oglądać się na prezesa, który trzymał wszystkich za twarz. To będzie polityczne trzęsienie ziemi: Nowogrodzka straci resztki wpływów, a ostatnią deską ratunku Dudy będzie modlitwa o jakiekolwiek miejsce przy stole nowej prawicy.
Andrzej Duda, który przez lata był notariuszem woli Kaczyńskiego, teraz próbuje zostać rzecznikiem Konfederacji. To polityczna komedia – tyle iż grana na grobie PiS. I chyba sam Duda zaczyna rozumieć, iż kiedy kończy się czas Nawrockiego, kończy się też jego własna iluzja znaczenia.
Duda się oczywiście nie cieszy. Ale pije to piwo.