Andrzej Długosz o Hołowni: jeżeli nie wiesz o co chodzi, to zawsze na koniec chodzi o pieniądze

2 dni temu
Zdjęcie: Andrzej Długosz o Hołowni: Jeśli nie wiesz o co chodzi, to zawsze na koniec chodzi o pieniądze


W niedzielę Gazeta Wyborcza wrzuciła tekst Dominiki Wielowieyskiej i Bartosza T. Wielińskiego – Ambasador w USA, czyli plan B Szymona Hołowni. Teza główna – Szymon Hołownia w razie porażki w walce o stanowisko Komisarza ONZ ds. Uchodźców planuje przeprowadzkę do USA mimo wszystko. Jak ustaliła Wyborcza Szymon zamierza zostać polskim ambasadorem. Podobno w bliskich sobie kręgach Szymon sugeruje ciepłe przejęcie takiego pomysłu w Pałacu Prezydenckim. A bez podpisu Nawrockiego nie ma tematu. Czy tak jest, okaże się. Ale pomysły Hołowni na czas po marszałkowaniu są coraz bardziej oryginalne. Nocne rozmowy z Kaczafim zaczynają wyglądać w tym kontekście coraz gorzej. Załatwiactwo w przebraniu wielkich słów nic nie pomoże, lodziarnię widac na kilometer, niestety. Studiów też brak. A ambasador musi mieć określony poziom – pisze Andrzej Długosz.

Wyborcza pisze dalej. – w tej chwili Polskę w Waszyngtonie reprezentuje Bogdan Klich. Oficjalnie kieruje ambasadą w randze chargé d’affaires, podpisu pod jego nominacją odmówił bowiem już prezydent Andrzej Duda. Według PiS i Dudy Klich ponosi odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. Był bowiem wówczas ministrem obrony narodowej. W rzeczywistości PiS chce mieć w Waszyngtonie swojego człowieka, by nikt nie patrzał na ręce politykom tej partii, którzy zacieśniają kontakty z biznesowym zapleczem trumpistów, m.in. w kręgach zajmujących się obrotem kryptowalutami. Swój lobbing w Waszyngtonie prowadzi też Telewizja Republika. Sprzyjający i wspierający ambasador przekłada się na więcej otwartych drzwi.

Odkąd Klich zaczął pracę w Waszyngtonie, politycy PiS szkalują go u Amerykanów, a w kraju dorabiają mu gębę nieudacznika, z którym administracja Donalda Trumpa nie utrzymuje relacji. To akurat jest łatwą do zweryfikowania nieprawdą, bo Klich spotyka się z wysokiej rangą urzędnikami Departamentu Stanu czy prezydenckiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa.

Zdjęcia publikuje regularnie na platformach społecznościowych, organizuje też wizyty w Waszyngtonie członków rządu, jak np. ostatnie tournee Sikorskiego czy obecną wizytę ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Otoczenie Nawrockiego też z wiedzy Klicha korzysta. Przed wrześniową wizytą prezydenta w USA na drugiej odprawie u ambasadora był prezydencki minister Marcin Przydacz. Potem dzwonił do Klicha z prośbą, by nie wyjeżdżał witać Nawrockiego na lotnisku.

Tusk wysłał Nawrockiemu sygnał, iż spór o nominacje ambasadorskie (bez prezydenckiego podpisu jest około kilkudziesięciu dyplomatów) można rozwiązać tylko pakietowo, tzn. Nawrocki i Sikorski muszą dogadać się w sprawie obsady wszystkich placówek dyplomatycznych, a nie tylko ambasady w USA. To podejście wyklucza szybkie przerzucenie Hołowni za ocean. Jak na razie sprawa ambasadorów przestała być tematem politycznej awantury.

Jeśli nie wiesz o co chodzi, to zawsze na koniec chodzi o pieniądze. Pieniądze dla Szymona i pieniądze dla PiS. a wszystko w sosie patriotyczno-narodowym – podsumowuje Długosz.

Idź do oryginalnego materiału