W cieniu przejęcia kwalerki przez Karola Nawrockiego toczy się w całej Polsce ileś spraw z art. 296 kk czyli tzw. przestępstwa niegospodarności. Procesy wytaczane są menadżerom spółek kontrolowanych przez państwo i tych prywatnych. Prawo i Sprawiedliwość rozjeżdżając szefów firm z czasów poprzedniej koalicji PO-PSL lub nominatów już z własnej ręki rozwinął myśl prokuratora sowieckiego Wyszyńskiego (dajcie mi człowieka, a paragraf się zawsze znajdzie) i do artykułu o niegospodarności dorzucali przepisy kodeksu pracy, ale lekko zmanipulowane – pisze Andrzej Długosz.
I tak zatrudnienie pracownicy do projektu i przesunięcie jej z jednej spółki grupy do drugiej okazywało się czynnością pozorną, bo w międzyczasie pani zaszła w ciążę. Zaznaczam, ona pracowała wcześniej w innej spółce grupy, a nowym pracodawca co do zasady nie ma prawa pytać o to czy kobieta jest czy nie jest w ciąży. Wypłata za czas zwolnienia w trakcie ciąży i późniejszy urlop macierzyński zostały uznane przez Prokuratora za szkodę. Co prawda biegły miał problem ze stwierdzenie kto poniósł te szkodę, skoro wypłaty szły z ZUS, a kobieta urodziła dziecko i te pieniądze się jej należały, ale co tam. Wyrok skazujący zapadł. Na razie w I instancji.
W innym przypadku prezes zarządu dostał zarzuty za wyrządzenie szkody spółce, bo wypłacił prawem zdefiniowane ekwiwalenty za niewykorzystany urlop dla członków zarządu. Wszak mogli pójść na urlop. A to, iż pracowali i przynosili korzyść większą niż ten ekwiwalent jest doskonale obojętne. Zarzuty i mamy ugotowanego gościa na parę lat. Bo tu sprawa jesz w nie ruszyła. Ale już dostęp do iluś miejsc nowej pracy został ograniczony.
Przestępstwo z art.296 zasadniczo sprowadza się do kryminalizacji zachowań polegających na wyrządzeniu osobie fizycznej, prawnej albo jednostce organizacyjnej niemającej osobowości prawnej szkody majątkowej w znacznych rozmiarach, tj. w kwocie co najmniej 200.000,00 zł. Charakterystyczne przy tym jest, iż owa szkoda musi zostać wyrządzona przez osobę uprawnioną i obowiązaną do prowadzenia spraw danego podmiotu, a więc tzw. menadżera.
Wiedza ekonomiczna wielu Prokuratorów jest uboga. Na dodatek, filozofia polskiego prawa karnego pomija kompletnie interes podmiotu gospodarczego, który teoretycznie ma chronić. W Niemczech celem nadrzędnym, choćby w przypadku, gdy zarząd firmy kradnie na całego i oszukuje, jest utrzymanie działaności firmy i miejsc pracy.
Są sprawy ważne i nieważne, ale biznes jest złożonym procesem i warto by państwo polskie po ponad 30 latach rynku przejrzało swoje regulacje i wyrzuciło mentalność bolszewicką do kosza. To coś więcej niż deregulacja, zwłaszcza bez zmieniania ustaw. Tu trzeba zmienić i kodeks karny i parę innych ustaw plus zmienić linię orzeczniczą. I najtrudniejsze – mentalność Prokuratorów, Sędziów i Urzędników Krajowej Administracji Skarbowej. Bez tego ludzie albo będą wynosić swoje biznesy poza Polskę, albo unikać większej skali działalności by nie ściągnąć na siebie karzącego wzroku organów ścigania – podsumowuje Długosz.