Podczas kolejnej „gospodarskiej wizyty” Mateusz Morawiecki zawitał do Świdnika, gdzie odwiedził zakłady PZL Świdnik. No i tam właśnie, dał dziwaczny wykład na temat polskich zdolności obronnych.
– Za naszych poprzedników sprawy bezpieczeństwa były trzeciorzędne. (…) Przestrzegaliśmy przed tym – mówił Morawiecki. Najwyraźniej zapominając, iż „za naszych poprzedników” był jednym z licznych doradców Donalda Tuska. jeżeli wiec słowa premiera brać serio, to wychodzi na to, iż Morawiecki ostrzegał Tuska także i przed samym sobą.
– Polska jest jednym z niewielu państw mogących pochwalić się zdolnością samodzielnego projektowania, produkcji, rozwoju i wsparcia śmigłowców – przekonywał szef rządu. Nie dodał jednak, jakie to maszyny zaprojektowane i wyprodukowane w Polsce pojawiły się po 2015 r.
Jednak by słuchacze nie zastanawiali się nad tą kwestią zbyt długo, premier pozwolił sobie na żarcik. – Nasz rząd to rząd bezpieczeństwa finansowego, a także rząd bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego – powiedział.
Zwłaszcza finansowego, prawda?