Amerykańsko-chińska "wojna" o prawa człowieka

myslpolska.info 1 rok temu

Wśród wielu artykułów opublikowanych w minionym tygodniu na portalu „Global Times” nie można pominąć zbiorowego tekstu reporterów tego medium Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych: Amerykańskie raporty dotyczące praw człowieka pełne kłamstw, ideologicznych uprzedzeń (US human rights reports full of lies, ideological bias: Chinese FM).

„Amerykańskie raporty krajowe na temat praktyk w zakresie praw człowieka z 2022 roku są ‘pełne kłamstw i ideologicznych uprzedzeń, a stereotypy powtarzane są rok po roku i nie warto ich choćby obalać’ – stwierdziło we wtorek (21 marca) chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. To, co świat widzi z tegorocznych raportów, to nie praktyki w dziedzinie przestrzegania praw człowieka w różnych krajach, ale hegemoniczne i zastraszające praktyki oraz

podwójne standardy

samych Stanów Zjednoczonych, powiedział rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin na regularnej konferencji prasowej, poproszony o komentarz do raportów. Opublikowane w poniedziałek raporty obejmują 198 państw i regionów. Raport w sprawie Chin liczy 87 stron i zawiera bezpodstawne oskarżenia o tzw. ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości w chińskim regionie Xinjiang, co autorzy amerykańskiego raportu podkreślili już we wstępie, a co spotkało się z dużym niezadowoleniem chińskich władz i ekspertów.

Stany Zjednoczone od dawna uważają się za latarnię morską na rzecz praw człowieka i często bezmyślnie krytykują sytuację w tej dziedzinie w innych krajach. Ale w rzeczywistości prawa człowieka są tylko narzędziem używanym przez USA do jednoczenia swoich sojuszników i partnerów w celu stłumienia sprzeciwu, powiedział ‘Global Times’ Jia Chunyang, ekspert w Chińskim Instytucie Współczesnych Stosunków Międzynarodowych.

W raporcie wymieniono również niektóre tak zwane naruszenia praw człowieka przez chińskie rządy w Specjalnym Regionie Administracyjnym Hongkongu (HKSAR). W odpowiedzi, we wtorek stanowczy sprzeciw wyraziło również biuro komisarza chińskiego MSZ w HKSAR. Sprawozdanie bezmyślnie zamazuje (smears) sytuację w zakresie praw człowieka i praworządności w Hongkongu, złośliwie szkaluje (viciously slander) przepisy dotyczące bezpieczeństwa narodowego i nowy system wyborczy w tym mieście, a także oczernia oparte na prawie rządy rządu HKSAR, powiedział rzecznik prasowy biura. Według niego, jest to jawna ingerencja w sprawy związane z Hongkongiem i wewnętrznymi sprawami Chin, zauważając, iż powiązane treści w raportach to tylko patchwork dezinformacji. Oskarżenia o tak zwane tłumienie (suppresion) praw człowieka to po prostu dyskryminacja w stylu amerykańskim i nieuzasadnione oskarżenie. Rzecznik zauważył, iż standardy praw człowieka, które Stany Zjednoczone siłą narzucają innym, są tylko politycznymi narzędziami do tłumienia sprzeciwu i

dążenia do hegemonii.

Tak zwane raporty dotyczące praw człowieka w Waszyngtonie są publikowane przez Departament Stanu od prawie 50 lat (2022 Country Reports on Human Rights Practices). Kraje wymieniane przez USA jako ‘kraje nieprzyjazne’ i konkurenci często znajdują się na liście, podczas gdy ‘przyjaciele’ USA prawie nigdy na niej nie byli, zauważyli eksperci. Pokazuje to, iż dla Waszyngtonu to, czy dany kraj ma ‘prawa człowieka’ i czy jest ‘demokratyczny’, zależy od tego, czy jest posłuszny USA i czy współpracuje z USA w geopolityce. Prawa człowieka stały się kartą przetargową w handlu, pomocy i stosunkach dyplomatycznych, a tzw. raporty roczne stały się amerykańskim cennikiem służącym do wymuszania i wyłudzania innych krajów, a także są broszurą do demonizowania i tłumienia konkurentów – zauważyli eksperci. Tego samego dnia, w którym Stany Zjednoczone opublikowały raporty dotyczące praw człowieka, co w ironiczny sposób upamiętniło 20 rocznicę kierowanej przez USA inwazji na Irak,

Chiny również opublikowały raport

ujawniający upadek amerykańskiej demokracji i chaos, który Amerykanie sprowadzili na świat pod przykrywką promocji demokracji. ‘Brak wzajemności jest zachowaniem niegrzecznym. Podczas gdy USA chętnie szukają problemów dla innych krajów, raport Chin pomaga światu rozpoznać prawdziwą twarz USA’ – powiedział rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin na wtorkowej konferencji prasowej.

Wang zauważył, iż chiński raport przedstawia pełny i prawdziwy obraz amerykańskiej demokracji na przestrzeni roku – nie tylko ukazując amerykańską demokrację pogrążoną w chaosie w kraju, ale także przedstawiając spustoszenie i katastrofę, jakie Stany Zjednoczone przyniosły poprzez wtrącanie się i narzucanie demokracji na całym świecie. Wang powiedział, iż Stany Zjednoczone zorganizują drugi Szczyt na rzecz Demokracji w dniach 29 i 30 marca. Ale te posunięcia nie mogą ukryć faktu, iż Stany Zjednoczone użyły demokracji jako broni i promowały politykę partykularną (group politics), aby służyć własnej hegemonii”.

Należy zwrócić uwagę, iż amerykański sekretarz stanu Antony Blinken podczas prezentacji raportu wiele czasu poświęcił właśnie Chińskiej Republice Ludowej. Na pierwszy plan wysunął jednak sprawę wizyty prezydenta Xi Jinpinga w Moskwie: „Oczekujemy, iż Chiny mogą wykorzystać tę wizytę do ponownego wezwania do zawieszenia broni w ramach swojej propozycji pokojowej. Stany Zjednoczone z zadowoleniem przyjmują każdą inicjatywę, która sprzyja sprawiedliwemu i trwałemu pokojowi. Propozycja Chin zawiera elementy, które od dawna popieramy, w tym zapewnienie bezpieczeństwa jądrowego, rozwiązanie kryzysu humanitarnego, ochronę ludności cywilnej. I rzeczywiście, pierwszy element wzywa do stania na straży suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej wszystkich krajów. Podstawowym elementem każdego planu zakończenia wojny na Ukrainie i zaprowadzenia sprawiedliwego i trwałego pokoju musi być obrona suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych. Każdy plan, który nie nadaje priorytetu tej krytycznej zasadzie, jest w najlepszym przypadku taktyką zwlekania lub jedynie ma na celu ułatwienie niesprawiedliwego wyniku. To nie jest konstruktywna dyplomacja”.

Należy przyznać, iż wygłaszając te słowa w 20 rocznicę amerykańskiej agresji na Irak, łamiącej zasady Karty Narodów Zjednoczonych, sekretarz Blinken udowodnił, iż posiada duże poczucie humoru. Sekretarz stanu „zapomniał” także, iż suwerenność państw łamie również organizowanie na terenie innych państw zamachów stanu i

obalanie ich legalnych władz.

Nie da się rzetelnie przedstawić aktualnej sytuacji na Ukrainie, bez przypomnienia wydarzeń na przełomie lat 2013/2014 i dokonania analizy działań podjętych wobec Ukrainy wówczas przez Stany Zjednoczone Ameryki i Federację Rosyjską.

Należałoby także przypomnieć kwestię integralności terytorialnej Jugosławii. Czy wypowiedź sekretarza stanu należałoby interpretować jako sprzeciw USA wobec nacisków Niemiec i Francji na Serbię w sprawie Kosowa? Wystarczy pamiętać o tych dwóch sprawach, by poważnie traktować chińskie oskarżenia wobec USA o stosowanie podwójnych standardów.

Wracając do wystąpienia Blinkena: „Wezwanie do zawieszenia broni, które nie obejmuje wycofania wojsk rosyjskich z terytorium Ukrainy, byłoby skutecznym poparciem dla ratyfikacji rosyjskiego podboju. Uznałoby próby Rosji, by siłą przejąć terytorium suwerennego sąsiada. Umożliwiłoby to Rosji dalsze umacnianie pozycji na Ukrainie. A zawieszenie broni teraz, bez trwałego rozwiązania, pozwoliłoby prezydentowi Putinowi odpocząć i zreorganizować swoje wojska, a następnie wznowić wojnę w czasie bardziej korzystnym dla Rosji. Świat nie powinien dać się zwieść żadnemu taktycznemu ruchowi Rosji – wspieranej przez Chiny czy jakikolwiek inny kraj – mającej na celu zamrożenie wojny na własnych warunkach. Takie posunięcie naruszyłoby Kartę Narodów Zjednoczonych i

opóźniłoby – sprzeciwiłoby się, przepraszam

– woli 141 krajów, które potępiły wojnę Rosji w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Jedna ze stron tego konfliktu – Ukraina – przedstawiła już formułę sprawiedliwego pokoju. jeżeli Chiny zobowiążą się do wsparcia zakończenia wojny w oparciu o zasady Karty Narodów Zjednoczonych, zgodnie z postulatem zawartym w pierwszym punkcie swojego planu, mogą na tej podstawie nawiązać współpracę z prezydentem Zełeńskim i Ukrainą i wykorzystać swoje wpływy, aby zmusić Moskwę do wycofania się jej sił zbrojnych. Rzekoma (purported) aneksja przez Rosję suwerennego terytorium Ukrainy, w tym rozległych obszarów, których choćby nie kontroluje, oraz trwające brutalne ataki na ludność cywilną jasno pokazują, iż prezydent Putin nie jest w tej chwili zainteresowany takim pokojem.

Fakt, iż prezydent Xi udaje się do Rosji kilka dni po tym, jak Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania prezydenta Putina, sugeruje, iż Chiny nie czują się odpowiedzialne za pociągnięcie Kremla do odpowiedzialności za zbrodnie popełnione na Ukrainie, a zamiast je potępiać, raczej udzielają dyplomatycznej przykrywki dla Rosji, aby przez cały czas popełniała te właśnie zbrodnie”.

W tym miejscu należy przypomnieć, iż ani Chiny, ani Rosja, ani Stany Zjednoczone nie uznają jurysdykcji MTK wobec własnych obywateli. Nie ma w tym nic zaskakującego. Jak „wyjaśniał” swego czasu amerykański liberalny teoretyk stosunków międzynarodowych John Ikenberry: „żadne państwo nie jest ponad prawem. Mimo to, hierarchia może istnieć o tyle, o ile reguły i instytucje zapewniają specjalne prawa i wyjątki dla państwa przywódczego”. Taki status USA amerykańscy liberałowie nazwali „liberalnym Lewiatanem” i jak widać dalej tą doktrynę wyznają.

Kwestii praw człowieka należy poświęcić nieco więcej uwagi. Jak widać, jest ona instrumentem prowadzenia polityki zagranicznej mocarstw, ale także przedmiotem bardziej rzetelnej refleksji naukowej. Tutaj należy zwrócić uwagę na wydaną niedawno w Polsce książkę Degeneracja praw człowieka. Jej autorem jest francuski doktor prawa, ekspert pracujący na rzecz służb dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej Gregor Puppinck.

Opr. MH

Idź do oryginalnego materiału