Kontrowersyjny komunikat opublikowany przez ambasadę Stanów Zjednoczonych w Warszawie wywołał falę oburzenia wśród polskich internautów i polityków. W środę na oficjalnych profilach społecznościowych amerykańskiej placówki dyplomatycznej pojawił się wpis ostrzegający Polaków przed nielegalnym przekraczaniem granicy USA, który wielu odebrało jako protekcjonalny i niepotrzebnie pouczający. Komunikat zawierał graficzne ostrzeżenie „Nie wjeżdżaj nielegalnie do USA” oraz stwierdzenie, iż wizy i zielone karty są przywilejem, a nie prawem przysługującym z urodzenia.

Fot. DALL·E 3 / Warszawa w Pigułce
Reakcja polskich internautów była natychmiastowa i w przeważającej części krytyczna. Wpis gwałtownie stał się tematem dyskusji w mediach społecznościowych, a komentujący zwracali uwagę na niewłaściwy ton komunikatu i brak zrozumienia dla realiów polsko-amerykańskich relacji.
Kontekst tej sytuacji jest szczególnie interesujący, biorąc pod uwagę, iż od 2019 roku Polska znajduje się w programie ruchu bezwizowego ze Stanami Zjednoczonymi. Oznacza to, iż obywatele polscy wyjeżdżający turystycznie lub służbowo na okres nie dłuższy niż 90 dni mogą podróżować bez wizy, po uzyskaniu zgody elektronicznego systemu autoryzacji podróży (ESTA). Ten fakt, przywoływany wielokrotnie w dyskusji pod kontrowersyjnym postem, dodatkowo podkreśla nieadekwatność ostrzeżenia przed nielegalnym przekraczaniem granicy.
System wizowy dla obywateli Polski chcących przebywać w USA dłużej niż 90 dni lub w celach innych niż turystyczne czy biznesowe obejmuje kilka kategorii. Osoby planujące pobyt tymczasowy, na przykład w celach medycznych lub do pracy, mogą ubiegać się o wizę nieimigracyjną. Z kolei wizy imigracyjne, wydawane osobom wyjeżdżającym do Stanów Zjednoczonych na pobyt stały, dzielą się na cztery kategorie: wizy dla członków najbliższej rodziny obywatela USA i inne wizy rodzinne, wizy pracownicze, wizy wydawane w ramach Programu Wizowego DV (popularnego „losowania zielonej karty”) oraz specjalne kategorie imigrantów.
Wbrew obawom niektórych, kwestia deportacji Polaków z USA nie wydaje się być narastającym problemem. W połowie kwietnia wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski, odpowiadając na interpelację poselską dotyczącą rzekomego „wzmożenia deportacji Polaków z USA”, przekazał, iż polskie placówki dyplomatyczno-konsularne nie odnotowały takiej tendencji. Zapewnił również, iż polscy konsulowie pozostają w stałym kontakcie z amerykańskimi służbami imigracyjnymi (Immigration and Customs Enforcement – ICE).
Relacje polsko-amerykańskie tradycyjnie opierają się na silnych więzach historycznych, politycznych i kulturowych. Stany Zjednoczone są postrzegane w Polsce jako najważniejszy sojusznik w dziedzinie bezpieczeństwa, a polska diaspora w USA liczy miliony osób. W tym kontekście, komunikat sugerujący potencjalny problem z nielegalną imigracją Polaków do USA wydaje się nie tylko nietrafiony, ale potencjalnie szkodliwy dla wizerunku obu krajów.
Historia polskiej emigracji do Stanów Zjednoczonych sięga XIX wieku, kiedy to pierwsi polscy osadnicy przybyli do Ameryki. Przez dekady Polacy emigrowali do USA z powodów ekonomicznych i politycznych, tworząc jedną z największych grup etnicznych w amerykańskim tyglu kulturowym. Współcześnie, z uwagi na członkostwo Polski w Unii Europejskiej i poprawę sytuacji gospodarczej kraju, trend ten znacząco osłabł, a wielu polskich migrantów wybiera kraje europejskie jako cel swojej emigracji zarobkowej.
Warto również zauważyć, iż amerykańska polityka imigracyjna znajduje się w tej chwili w centrum debaty publicznej w USA, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich. Administracja prezydenta Joe Bidena walczy z krytyką dotyczącą kontroli południowej granicy i napływu migrantów z Ameryki Łacińskiej. W tym kontekście, zaostrzenie retoryki dotyczącej nielegalnej imigracji może być elementem szerszej strategii komunikacyjnej, jednak jej zastosowanie wobec obywateli kraju o niskim ryzyku migracyjnym, jakim jest Polska, budzi uzasadnione wątpliwości.
Ambasada USA w Warszawie nie odniosła się jeszcze oficjalnie do kontrowersji wywołanej przez swój wpis w mediach społecznościowych. Obserwatorzy relacji polsko-amerykańskich zwracają uwagę, iż szybka reakcja i wyjaśnienie intencji komunikatu mogłyby pomóc w załagodzeniu sytuacji i zapobiec dalszemu pogłębianiu nieporozumienia. Dyplomatyczne potknięcia w komunikacji zdarzają się choćby w najlepszych relacjach międzynarodowych, jednak najważniejsze jest ich szybkie i transparentne wyjaśnianie.
Ta niewielka dyplomatyczna burza pokazuje, jak istotna jest wrażliwość kulturowa i kontekstowa w komunikacji międzynarodowej, szczególnie w epoce mediów społecznościowych, gdzie każde słowo może zostać natychmiast poddane publicznej ocenie i krytyce. Dla amerykańskiej dyplomacji może to być lekcja, iż uniwersalne komunikaty nie zawsze odpowiadają specyfice poszczególnych państw i relacji dwustronnych, a dla polskich odbiorców – przypomnienie o złożoności amerykańskiej polityki imigracyjnej i wewnętrznych uwarunkowaniach politycznych wpływających na jej kształt.