Polska, mimo ponad trzech dekad transformacji ustrojowej, wciąż nie odzyskała pełnej kontroli nad własną gospodarką. Chociaż wskaźniki makroekonomiczne mogą sugerować postęp, a infrastruktura i poziom życia uległy poprawie, struktura własnościowa w kluczowych sektorach pozostaje niepokojąca. Przemysł, usługi i rolnictwo w dużym stopniu pozostają pod kontrolą kapitału zagranicznego. Dotyczy to zarówno wielkich sieci handlowych, jak i banków, firm energetycznych czy zakładów produkcyjnych. Decyzje gospodarcze, które bezpośrednio wpływają na życie Polaków, coraz częściej zapadają poza granicami kraju.
W świecie pełnym napięć geopolitycznych i niestabilności gospodarczej taka sytuacja stanowi poważne zagrożenie dla państwa. Kryzysy ostatnich lat, jak tzw. pandemia COVID-19 czy wojna na Ukrainie, obnażyły słabość modeli gospodarczych opartych na uzależnieniu od zagranicznych dostaw i podwykonawstwa. Brak suwerenności ekonomicznej ogranicza zdolność Polski do samodzielnego reagowania na zagrożenia i planowania długofalowego rozwoju.
Aby państwo było silne, musi być samodzielne. Nie da się mówić o niepodległości politycznej bez zaplecza ekonomicznego opartego na rodzimym kapitale. Polska potrzebuje własnych firm, własnych inwestycji i własnych zasobów, którymi zarządzać będą obywatele, a nie zagraniczne korporacje. Budowa narodowego kapitału to nie tylko kwestia ekonomii, ale przede wszystkim kwestia przetrwania i godności.
Suwerenność gospodarcza jako fundament niepodległości
Pojęcie suwerenności zwykle kojarzy się z polityką, granicami i armią. Jednak w nowoczesnym świecie niepodległość państwa opiera się w równym stopniu na gospodarce. Kraj, który nie kontroluje własnych zasobów, nie posiada strategicznych przedsiębiorstw i jest uzależniony od zewnętrznych źródeł finansowania, nie jest w pełni suwerenny. Polska, choć formalnie wolna, w wielu aspektach podlega decyzjom podejmowanym poza jej terytorium, często w oparciu o interesy sprzeczne z narodowym dobrem.
Zagraniczny kapitał, choć bywa przedstawiany jako szansa na rozwój, rzadko kieruje się troską o państwo, w którym działa. Dla międzynarodowych korporacji Polska to przede wszystkim rynek zbytu, źródło taniej siły roboczej i miejsce, gdzie można osiągać wysokie marże przy stosunkowo niskich kosztach. W efekcie ogromna część zysków wypracowywanych w Polsce nie zostaje w kraju, ale jest transferowana za granicę. Lokalne społeczności nie odnoszą z tego długoterminowych korzyści, a kraj traci możliwość samodzielnego kształtowania własnej polityki gospodarczej.
Braku kontroli nad strategicznymi sektorami nie da się dłużej ignorować. Energetyka, bankowość, handel wielkopowierzchniowy, przetwórstwo rolno-spożywcze są obszarami, które w znacznej mierze zostały przejęte przez podmioty zagraniczne. Takie uzależnienie oznacza, iż w sytuacjach kryzysowych Polska nie ma żadnej gwarancji, iż interesy narodowe będą respektowane. Gdy decyzje o dostawach, cenach czy zatrudnieniu podejmowane są w Berlinie, Paryżu czy Nowym Jorku, rząd w Warszawie staje się bezradny. Suwerenność gospodarcza to nie postulat ideologiczny, ale warunek przetrwania i rozwoju. Państwo, które chce być niezależne politycznie, musi opierać się na fundamencie silnej własności krajowej. Własne przedsiębiorstwa to nie tylko źródło wpływów do budżetu, ale też narzędzie polityki narodowej, zwłaszcza w obszarach infrastruktury, bezpieczeństwa energetycznego czy technologii. Tylko wtedy można mówić o realnym wpływie na kierunek rozwoju i obronę interesów obywateli.
Odbudowa polskiego kapitału narodowego nie musi oznaczać całkowitego zamykania się na świat. Chodzi o to, by istotne decyzje i zasoby pozostawały w polskich rękach. Polska może współpracować z innymi, ale musi zachować prawo do samodzielnego decydowania o swojej przyszłości. Bez tego każde kolejne pokolenie będzie zmuszone powtarzać te same błędy: oddawania własności w zamian za chwilowy komfort, który prędzej czy później prowadzi do podporządkowania.
Polski kapitał jako motor rozwoju społeczno-gospodarczego
Rozwój społeczny i gospodarczy nie jest dziełem przypadku ani efektem jedynie napływu kapitału z zewnątrz. Jest wynikiem świadomej strategii, opartej na długoterminowym interesie narodowym. Tylko kapitał należący do obywateli danego państwa lub podmiotów z nim związanych działa w sposób zgodny z jego potrzebami. Polski kapitał, niezależnie czy prywatny, czy państwowy, jest w stanie skutecznie napędzać gospodarkę, zapewniając miejsca pracy, inwestycje i stabilizację finansową. Co najważniejsze: zyski pozostają w kraju.
Kiedy firmy należą do zagranicznych właścicieli, wypracowane zyski są w większości transferowane do ich central. Polska gospodarka staje się wówczas wykonawcą cudzych strategii. Tymczasem rodzime przedsiębiorstwa, rozwijające się na własnym rynku, tworzą realną wartość dodaną, która wraca do społeczeństwa w postaci wynagrodzeń, podatków, inwestycji lokalnych czy wsparcia dla społeczności. Każda złotówka wydana przez konsumenta na produkt polskiej firmy ma większy wpływ na gospodarkę niż ta sama kwota wydana w sklepie należącym do międzynarodowej sieci.
Polskie firmy, w przeciwieństwie do zagranicznych korporacji, mają większą motywację do lojalności wobec rynku krajowego. Inwestują w regionach, z których pochodzą, często utrzymują produkcję mimo trudności, współpracują z lokalnymi dostawcami. Tworzą tym samym przestrzeń dla powstawania całych łańcuchów wartości, od produkcji surowców, przez przetwórstwo, po sprzedaż i serwis. To właśnie te firmy budują trwałą klasę średnią i umacniają strukturę społeczną państwa. Kapitał krajowy daje także możliwość wzmacniania niezależności finansowej obywateli. Rozwój rodzimych przedsiębiorstw pozwala ograniczyć drenaż kapitału, a jednocześnie zwiększa stabilność zatrudnienia i bezpieczeństwo ekonomiczne rodzin. Własne banki, zakłady ubezpieczeń czy fundusze inwestycyjne to narzędzia, które umożliwiają obywatelom gromadzenie oszczędności i inwestowanie ich w rozwój kraju, a nie w spekulacje na rynkach zagranicznych.
Warto również zauważyć, iż budowa silnej gospodarki opartej na polskim kapitale jest kontynuacją tradycji narodowej myśli ekonomicznej. Już w okresie międzywojennym środowiska narodowe wskazywały na konieczność unarodowienia życia gospodarczego jako warunku niezależności i trwałości państwa. Dziś, w warunkach globalizacji i dominacji wielkich korporacji, ten postulat pozostaje aktualny, a może choćby pilniejszy niż kiedykolwiek wcześniej.
Rozwój społeczno-gospodarczy oparty na własnym kapitale nie oznacza zamknięcia się na świat. Chodzi o to, by fundamenty gospodarki były polskie, a kooperacja międzynarodowa odbywała się na zasadach partnerskich, nie podporządkowania. Polska potrzebuje silnych firm, które nie będą jedynie filią cudzych interesów, ale będą zdolne do samodzielnego działania i ekspansji zagranicznej na własnych warunkach.
Kryzysy globalne – test odporności państwa zależnego
Ostatnie lata przyniosły szereg wydarzeń, które wystawiły na próbę stabilność państw i ich gospodarek. Tak zwana pandemia COVID-19 oraz wojna na Ukrainie dobitnie pokazały, jak niebezpieczne może być oparcie gospodarki na obcym kapitale i zagranicznych łańcuchach dostaw. Państwo, które nie posiada własnego przemysłu, własnych środków produkcji i kontroli nad strategicznymi sektorami, staje się bezradne w sytuacji kryzysu.
W czasie pandemii Polska, podobnie jak wiele innych krajów, zetknęła się z poważnymi problemami w dostępie do podstawowych dóbr: od środków ochrony zdrowia, przez leki, aż po elementarne komponenty dla przemysłu. Brak krajowej produkcji i zapasów sprawił, iż bezpieczeństwo obywateli zależało od decyzji innych państw i firm. Wiele zagranicznych koncernów ograniczyło dostawy, kierując je do własnych państw pochodzenia, a Polska, mimo ogromnego potencjału, nie była w stanie gwałtownie zorganizować alternatywy.
Podobnie wyglądała sytuacja po wybuchu wojny na Ukrainie. Zakłócenia w dostawach surowców, inflacja, niepewność geopolityczna – wszystko to pokazało, jak ważna jest krajowa kontrola nad sektorem energetycznym, rolnictwem, logistyką i przemysłem. Uzależnienie od importu gazu, paliw, nawozów czy żywności staje się zagrożeniem nie tylko ekonomicznym, ale wręcz strategicznym. W sytuacji realnego konfliktu państwo nieposiadające własnych zasobów nie jest w stanie funkcjonować niezależnie.
Zagraniczny kapitał nie działa w interesie Polski. Nie zareaguje na zagrożenia narodowe z myślą o polskich obywatelach, ale zgodnie z kalkulacją właścicieli i udziałowców. W czasie kryzysów priorytetem będzie ochrona ich zysków i interesów, a nie potrzeby lokalnych społeczności. Tylko krajowe podmioty, zakorzenione w polskim społeczeństwie i odpowiedzialne przed nim, mogą zagwarantować działanie w warunkach zagrożenia. Własny przemysł to nie luksus, ale konieczność. Niezależność produkcyjna w kluczowych dziedzinach stanowi podstawę stabilności państwa. Nie chodzi o pełną autarkię, ale o możliwość samodzielnego działania, gdy globalne mechanizmy zawodzą. Gospodarka zbudowana na fundamencie polskiego kapitału jest bardziej elastyczna, zdolna do szybkiego reagowania i odporna na szantaże ekonomiczne.
Kryzysy minionych lat nie są wyjątkami, ale sygnałem nowej epoki. Świat staje się coraz mniej przewidywalny. W takim otoczeniu Polska nie może pozwolić sobie na dalsze uzależnianie się od obcych struktur. Konieczne jest odbudowanie narodowej gospodarki w oparciu o rodzimy kapitał, własne zasoby i decyzje podejmowane w Warszawie, a nie w zagranicznych centralach. Polska stoi dziś przed wyborem o charakterze fundamentalnym. Albo pozostanie krajem podporządkowanym interesom zewnętrznym, pełniącym rolę taniego zaplecza produkcyjnego i konsumenta cudzych towarów, albo zdecyduje się na odbudowę narodowej gospodarki, opartej na własnym kapitale, własnych firmach i własnych decyzjach. Nie ma drogi pośredniej, jeżeli celem jest realna niepodległość.
Doświadczenia ostatnich lat nie pozostawiają złudzeń. Tzw. pandemia oraz wojna za wschodnią granicą pokazały, iż państwo bez własnych zasobów i struktury gospodarczej nie jest zdolne do samodzielnego działania w sytuacjach kryzysowych. Uzależnienie od obcych dostawców i właścicieli niesie za sobą realne ryzyko: zarówno ekonomiczne, jak i społeczne.
Przemysł, usługi i rolnictwo oparte na polskim kapitale to nie tylko kwestia gospodarki, ale sprawa narodowa. Własność daje możliwość decydowania o kierunku rozwoju, o warunkach pracy, o cenach, a w konsekwencji o bezpieczeństwie milionów obywateli. Gospodarka, która pracuje dla Polski, buduje siłę państwa. Gospodarka, która należy do innych, będzie służyła cudzym interesom.
Dziś potrzebna jest konsekwentna polityka wspierająca polskich przedsiębiorców, odbudowująca krajowy przemysł i chroniąca zasoby narodowe. Nie chodzi o izolację ani protekcjonizm, ale o zdrowy rozsądek i elementarną troskę o własne państwo. o ile Polska ma przetrwać jako podmiot, a nie przedmiot polityki międzynarodowej, musi odzyskać gospodarczą samodzielność. To obowiązek wobec przeszłych pokoleń i fundament przyszłości.
Alina Janiak