Politycy Prawa i Sprawiedliwości jeden przez drugiego zapewniają, jak to cieszą się z tego, iż Jarosław Kaczyński wrócił do rządu. Wszystkich przebił jednak Morawiecki, który zaczął opowiadać o… zadaniach nowo-starego wicepremiera. Formalnie jest bowiem jego przełożonym.
– Obecność prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w rządzie będzie gwarantowała, iż koncentracja na naszych priorytetach będzie bezwarunkowa i absolutna – przekonywał Morawiecki w Golczewie.
– To w momencie, kiedy tyle różnych impulsów, sygnałów, dociera do nas z zewnątrz, tyle propagandy sączy się z różnych stron, jest bardzo ważne, aby przeciąć wszelkie spekulacje i po prostu skoncentrować się wyłącznie na tym, aby rząd w pełni realizował i zrealizował w jak najkrótszym możliwym czasie wszystkie postulaty, które będą sformułowane przez obóz polityczny PiS, którego szefem jest Jarosław Kaczyński – opowiadał.
I wtedy padło pytanie o obowiązki Kaczyńskiego. A na nie Morawiecki po prostu nie potrafił odpowiedzieć.
– Jarosław Kaczyński tym razem nie wchodzi do rządu po to, aby jakąś konkretną działkę, jakiś konkretny obszar mocno rozbudować, tak jak stało się to poprzednim razem. Tym razem są to wszystkie kwestie programowe, które już ogłosiliśmy, nad którymi pracujemy i które przedstawimy w kolejnych miesiącach przed wyborami – dodał.