Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki dwoi się i troi, by jakoś wytłumaczyć obecną politykę USA. Jego zdaniem wszystko to, co ma miejsce, to wina… Ukrainy, a nie Donalda Trumpa. Karol Nawrocki broni Trumpa Politycy PiS przez cały czas bronią polityki Donalda Trumpa i to mimo tego, iż nie jest ona w tej chwili zbieżna z interesem Polski. Teraz doszło do tego, iż prezydent USA wstrzymał pomoc wojskową dla Ukrainy, co oznacza pewne przekroczenie Rubikonu i pokazanie Kijowowi wprost, gdzie jest jego miejsce. O tę właśnie sprawę został w „Graffiti” Polsat News zapytany Karol Nawrocki. I udzielił kuriozalnej odpowiedzi. Jego zdaniem wszystko, co ma teraz miejsce, to efekt „braku wdzięczności prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i braku umiejętności prowadzenia polityki międzynarodowej”. Tak, człowiek, który kandyduje na prezydenta Polski uważa, iż pomoc wojskowa dla Ukrainy została zablokowana w wyniku zwykłego focha Trumpa! Pomińmy już to, iż uważa on, iż winny jest Zełenski i jego „brak wdzięczności”, ale naprawdę głupotą jest posądzanie prezydenta USA o podejmowanie tak ważnych decyzji pod wpływem chwilowych emocji. Amerykanie po prostu chcieli w tym momencie wstrzymać pomoc wojskową i tylko szukali pretekstu. Kłótnia w Białym Domu jedynie im w tym pomogła, ale niczego nie przesądziła. A ja to nie będę rozmawiał z Putinem!