Ależ błąd! Macierewicz naprawdę TO powiedział, wiceminister kpi. „Freudowska pomyłka”

2 godzin temu
Antoni Macierewicz oburzał się w Sejmie na raport MON ws. działalności podkomisji smoleńskiej. Podczas swojego wystąpienia popełnił wymowne przejęzyczenie, co bezlitośnie wykorzystał wiceminister Cezary Tomczyk. Macierewicz się oburza Antoni Macierewicz nie ma za sobą najlepszego okresu. A to szefostwo MON zaprezentowało miażdżący dla niego raport na temat działalności podkomisji smoleńskiej, a to dziennikarze „Faktu” przyłapali go na łamaniu przepisów drogowych, czym zainteresowała się policja. Macierewicz prawdopodobnie z rozrzewnieniem wspomina czasy, gdy mógł korzystać ze wszystkich ministerialnych przywilejów, a jego działania w podkomisji pozostawały bezkarne. Podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu Macierewicz wszedł na mównicę i próbował się bronić, atakując kierownictwo MON. Zarzucił resortowi łamania prawa podczas tworzenia raportu. Jak przekonywał, zespół przygotowujący raport musiał wystąpić do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu z wnioskiem o przejęcie materiałów podkomisji. Mówiąc o tym, tak się wzburzył, iż aż popełnił bardzo wymowne przejęzyczenie. — Wysoki sądzie! Przepraszam… wysoka izbo! Ale sąd będzie w tej sprawie, bo to jest przestępstwo! — rzucił z mównicy sejmowej, wywołując rozbawienie słuchaczy. – Chcę żebyście mieli pełną jasność, iż zespół pana Kosiniaka-Kamysza i Tomczyka nie jest taką komisją, która ma takie prawa. Aby przejąć te materiały miał obowiązek wystąpić do Wojskowego Sądu Okręgowego w Poznaniu. Nie zrobiono tego. To złamanie prawa
Idź do oryginalnego materiału