Aleś Bialacki

3 miesięcy temu

Gdyby spytać, ilu noblistów ma Białoruś, większość indagowanych wymieniłaby prawdopodobnie Swiatłanę Aleksijewicz. A przecież dopiero co, w roku 2022, Białorusin otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.

To Aleś Bialacki.

Nie był jedyny: razem z nim dostały pokojowego Nobla rosyjskie Stowarzyszenie Memoriał oraz ukraińskie Centrum Wolności Obywatelskich. prawdopodobnie więc dlatego wydarzenie to zatarło się w pamięci, a trwająca już wtedy wojna rosyjsko-ukraińska odwróciła uwagę od Białorusi. Ale czy tak być powinno? Bialacki siedzi w więzieniu, otrzymał wyrok dziesięcioletni. Również pod tym względem nie jest jedyny: w całej Białorusi są tysiące więźniów politycznych. Oto tragedia. Od dojścia do władzy Alaksandra Łukaszenki patrzę na Białoruś ze wzrastającą rozpaczą. Wszak dla mnie to kraina wolności.

Poznałem ją bowiem w roku 1988, w apogeum Gorbaczowowskiej pierestrojki. A kto nie widział pierestrojki na Białorusi, ten nie zna historii najnowszej. Bo tam była to rewolucja. Najpierw miała ona oblicze dramatycznego rozrachunku ze stalinizmem. Tuż przed moim przyjazdem odkryto uroczysko w podmińskich Kuropatach i okazało się, iż spoczywają tam dziesiątki, a może i setki tysięcy białoruskich inteligentów i chłopów, zgładzonych na rozkaz Stalina. Ujawniono też, iż w samym Mińsku istniało kilka innych miejsc zbiorowych egzekucji. I równocześnie zaczęto sobie uświadamiać białoruską odrębność. Proces narodowej autoidentyfikacji, rozpoczęty w XIX w., rozwinięty w trakcie rewolucji 1905 r., pozostał niedokończony. I oto odżył. Gdybym chciał jednym słowem oddać to, co wówczas widziałem u Białorusinów, byłyby to ich łzy.

[email protected]

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Post Aleś Bialacki pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.

Idź do oryginalnego materiału