Aleksandr Łukaszenka z okazji Dnia Niepodległości Białorusi

myslpolska.info 1 miesiąc temu

Przemówienie prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki na uroczystym spotkaniu z okazji Dnia Niepodległości

„Drodzy rodacy, nasi drodzy goście zagraniczni! Drodzy weterani!

Dziś wspominamy Najważniejsze strony naszej historii. Świętując rocznicę wyzwolenia kraju od niemiecko-faszystowskich najeźdźców, mentalnie mijamy drogi zwycięstw, zaczynając od wyzwolonego Komarina, a kończąc na heroicznym Brześciu. To jest nasza droga – droga do naszej niepodległości. Dokładnie 80 lat temu, 3 lipca, po dzikich latach okupacji, nad stolicą naszej ojczyzny ponownie podniesiono czerwony sztandar. Sztandar, który w jednej chwili stał się historycznym symbolem naszej wolności.
Z woli narodu białoruskiego obraz tego sztandaru został zachowany na płótnie Flagi Państwowej Republiki Białorusi. Z woli narodu białoruskiego dzień 3 lipca stał się świętem państwowym – Dniem Niepodległości. Zarówno święto, jak i symbole naszego kraju są hołdem pamięci dla zwycięskiego narodu radzieckiego, hołdem pamięci dla Białorusinów, którzy znosili na swoich barkach wszystkie trudy strasznych wojennych lat. Dziś patrzymy na te wydarzenia z wysokości tysiącletniego doświadczenia historycznego. Patrzymy w głąb wieków. Takie jest wyzwanie czasu- czasu nasilających się geopolitycznych ryzyk i zagrożeń. W naszym życiu nie dzieje się nic zupełnie nowego. Ani dzisiaj, ani wtedy, w odległym 1941 roku, kiedy na nas ruszyły zachodnioeuropejskie hordy. Już wcześniej tornada wypraw krzyżowych, krwawe powodzie przebijały się przez białoruską ziemię, niszcząc dogłębnie życie ludzi. Ale ziemia odradzała się, nasz lud stawał się silniejszy.
W ten sposób zawiązano sakralny węzeł jedności Wschodniosłowiańskiej. Jedności doświadczanej przez wojny, waśnie, niekończące się intrygi kolejnych politycznych ośrodków władzy. Kamienie milowe naszego historycznego rozwoju to zmiana epok wielkiej potęgi i największych wstrząsów. To historyczna ścieżka, na której nasz naród białoruski mężniał, hartował się i kształtował swoją świadomość narodową.
Kiedyś mówiłem, zwracając się do naszych i nie naszych dziennikarzy: musimy zostawić całą debatę na temat tego, czy były, czy nie były białoruskie, kolejne formy państwowości. To ważne, ale nie tak znaczące. Był lud, lud który stał się narodem. Liczy się to, co się teraz dzieje. istotny jest efekt końcowy.

Nie byłoby tej samoświadomości – nie byłoby Wielkiego Zwycięstwa. Nie byłoby dziś kraju, ani naszego, ani żadnego innego w całym byłym Związku Radzieckim.

Wtedy, 80 lat temu, na świętej ziemi białoruskiej zawiązał się nowy Święty węzeł. Węzeł wielonarodowej jedności radzieckiej, jeszcze silniejszy. Pamiętamy synów i córki wszystkich republik ZSRR – zachodnich i wschodnich, południowych, północnych. Wszystkich, którzy patrzyli śmierci w twarz, ale podnosili się do walki, wyzwalając naszą Białoruś. Wszyscy wiedzieli, iż tutaj, na tej granicy, rozstrzygał się los jego Małej Ojczyzny, los krewnych i przyjaciół, choćby jeżeli byli tysiące kilometrów od tego samego Frontu Białoruskiego. Każdy radziecki wojownik prowadził świętą wojnę o przyszłość ogromnego kraju – od Brześcia po Władywostok, od Murmańska po Taszkent. Prowadził ją tu, na Białorusi.
Białoruś pamięta bohaterów.

Nazwiska wielu rodaków Republik braterskich są uwiecznione w nazwach ulic naszych miast i wsi. Na ich cześć i chwałę pod Mińskiem wzniesiono Kurhan, dla którego ziemia została zebrana ze wszystkich zakątków Związku Radzieckiego. Wielki w swoim projekcie, wznosi się jako symbol narodu radzieckiego – narodu zwycięzcy.

Białoruś pamięta, pamięta również wkład w zwycięstwo państw uczestniczących w koalicji antyhitlerowskiej. Szkoda, iż ta koalicja już nie istnieje. Szkoda, iż nowe elity Europy Zachodniej powtarzają błędy swoich poprzedników. Co naprawdę łączy dziś kolektywny Zachód? Pragnienie zysku na koszt kogoś innego. I genetyczna nienawiść do zwycięzców, do nas.

Nie przestanę przypominać, iż przeciwko Związkowi Radzieckiemu walczyła cała Europa. Pod hitlerowską swastyką stanął Legion obywateli jej państw, kilkanaście zagranicznych i zebranych z kolaborantów dywizji – fanatyków, którzy przynieśli w ofierze swoje narody. A za ich plecami stały elity – politycy i biznes, którzy postawili na zwycięstwo faszystowskich Niemiec. Wszyscy – od żołnierza Wehrmachtu po producentów czekolady, odzieży, broni i sprzętu na potrzeby armii niemieckiej – są odpowiedzialni za ludobójstwo narodu radzieckiego i białoruskiego.

To oni przez ponad 3 lata okupacji zamienili Białoruś w spaloną ziemię. A dziś ich potomkowie, zamiast pokutować, błagać o grzechy swoich dziadków, duszą nas sankcjami, grożą nam bronią.

Wiele widziałem w życiu i wiele przeżyłem, ale Mapa Białorusi z miejscami pochówku jest szokująca i rozrywa serce. Każdy punkt na mapie oznacza tysiące brutalnie zamordowanych spokojnych starców, kobiet i dzieci. Miliony naszych starców, naszych kobiet i naszych dzieci. Komu grozili?

Minęło 80 lat, ale trwożymy się, gdy słyszymy słowa „okupacja”, „ludobójstwo”, „operacje karne”, „obozy śmierci”, „getta”. Ze łzami patrzymy w twarze ludzi, którzy przeżyli ten horror. Kronika fotograficzna i filmowa tamtych lat to nasza pamięć i nasz ból. Ponieważ w każdym kadrze jest historia naszych rodzin.

Czy zachód potrzebuje tej prawdy? Nie. Na czele stoją spadkobiercy tych, którzy skapitulowali. Spadkobiercy są zarówno ideowi, jak i bezpośredni. Dla nich w 1945 roku nic się nie skończyło. Co więcej, rozpoczęła się nowa „krucjata”.
Znowu myślą, iż można wychować nazizm gdzieś z dala od własnego domu i trzymać tego potwora na krótkiej smyczy. Znowu nie zdają sobie sprawy, iż ta bestia jest niekontrolowana. Ona się zerwie, ale przyjdzie do nich, do ich własnych domów.
Świat znów balansuje na krawędzi kolejnej globalnej katastrofy.

A co zrobiliśmy źle? Czy my, spadkobiercy zwycięzców, nie zachowywaliśmy się poprawnie i godnie? Czy namawialiśmy do budowy pomników naszych bohaterów w tej samej Polsce? Czynił to naród polski, ludzie którzy wiedzieli i widzieli, ilu żołnierzy radzieckich poległo, wyzwalając Warszawę. Dla ponad pół miliona zabrakło wtedy kilku kroków do zwycięstwa. Zapomnieli. Ale my to pamiętamy.

Czy to nie my wyciągnęliśmy rękę przyjaźni do wszystkich państw Sojuszu hitlerowskiego, stawiając spokojne życie i dobre sąsiedztwo ponad zadany nam wówczas ból? Przez wiele dziesięcioleci w każdej pamiętnej dacie tej strasznej wojny starannie dobieraliśmy słowa, aby nie obrazić uczuć narodowych Niemców, Austriaków, Czechów, Rumunów, naszych Bałtów, a choćby braci-Ukraińców. Mówiliśmy o katach, którzy deptali białoruską ziemię, jako o ludziach bez twarzy i obywatelstwa.
I do czego to doprowadziło? Rewidują układ powojenny… Szaleni ludzie.

Można obalić wszystkie groby naszych żołnierzy poległych w walce z nazizmem, zniszczyć wszystkie zabytki, przepisać wreszcie wszystkie podręczniki. Można bez końca ocierać nogi o orzeczenia Trybunału Norymberskiego, ale wyników Wielkiej Wojny nie da się zmienić. Nasze zwycięstwo jest ich upokorzeniem i muszą się z tym pogodzić. Wstydliwa strona życia zachodnioeuropejskich „cywilizatorów”, którą starają się wymazać z pamięci, nie tylko swojej, ale i swoich narodów.
Ale na każdy zniszczony pomnik odpowiemy nowymi faktami ich zbrodni. Nowymi nazwiskami zabójców naszych kobiet, naszych starców i naszych dzieci. Nie mamy złudzeń, iż Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości uzna ludobójstwo cywilów białoruskich lub skaże przestępców, którzy dożyli starości. Ten rzekomo niezależny organ jest zbyt uwikłany i zależny.

Ale neonaziści będą musieli słuchać i słuchać przerażających szczegółów zbrodni swoich przodków. Słuchać wciąż i wciąż.

Wielka Wojna Ojczyźniana, to apoteoza tysiącletniej historii wojen i bitew cywilizacji zachodniej i wschodniej. Już raz postawiliśmy punkt w tej historii. Zajdzie potrzeba – zrobimy to po raz drugi.
Chociaż i bez nas sobie poradzą. Porzucenie tradycyjnych wartości, moda na bezdzietność zrobiły swoje. Zobaczcie, kto stoi na czele anty-białoruskiej, antyrosyjskiej kampanii. Bezdzietni politycy. Ich ród się kończy. Nie mają choćby nikogo, komu mogliby przekazać gen nienawiści. Kurtyna.

A z narodami państw zachodnich, z tymi, którzy żyją dla przyszłości swoich dzieci i wnuków, zawsze znajdziemy wspólny język i porozumiemy się. Nic i nikt nie zmusi Białorusi do odwrotu z tej drogi – drogi do pokoju i tworzenia.

Drodzy rodacy!

W przyszłym roku uczcimy 80 rocznicę Największego Zwycięstwa. Dla nas to także rocznica nowego kamienia milowego w budowaniu narodu. W 1945 Białoruska Socjalistyczna Republika Radziecka podpisała Kartę Narodów Zjednoczonych. Staliśmy na równi z państwami założycielskimi jako kraj, który wziął na siebie główny cios, poniósł najcięższe straty i stawił bezprecedensowy powszechny opór agresorowi. To gorzkie i bolesne wiedzieć, iż międzynarodowa legitymacja kosztowała nas straszne straty w ludziach. Ale wtedy tak było, takie jest prawo życia. Tak jak człowiek przychodzi na świat przez ból, tak narody rodzą się w strasznych udrękach, dorastają, umacniają się w walce o życie, o wolność, o swoją pamięć historyczną.
Przyswoiliśmy to prawo, więc robiliśmy i robimy wszystko, aby nie zboczyć z drogi wytyczonej przez poprzednie pokolenia.

Od ponad 30 lat podążamy nią, pokonując sankcje, intrygi polityczne, szantaż, prowokacje informacyjne. Budujemy Białoruś wbrew najciemniejszym prognozom i przewidywaniom. Przepowiedzieli nam, pamiętacie, upadek naszej państwowości w latach 90. Nasza suwerenność została postawiona na szali w 2020 roku. I wtedy i teraz przeszliśmy na skraju przepaści. Ale wystarczyło mądrości, sił, charakteru, aby zachować dziedzictwo ludowe, własne tradycje, wartości, pamięć historyczną. Dlatego żyjemy na świecie. I mamy ogromne plany na to życie. Nasze cele to najwyższa technologia, praca dla ludzi, sprzedaż poza granicami kraju (połowę sprzedajemy – eksport), inwestycje. To są podstawy bezpieczeństwa narodowego każdego państwa. Naszym priorytetem są ludzie. Będziemy przez cały czas robić wszystko, aby w każdym zakątku kraju poprawiły się warunki do tworzenia rodziny i rodzenia dzieci, do pracy i wypoczynku, do osiągnięcia pożądanych wyżyn w nauce, kreatywności, kulturze, sporcie. Sukces we wszystkich dziedzinach jest w naszych rękach. Technologia, zaawansowana produkcja, eksploracja kosmosu – wszystko to będzie, jeżeli skoncentrujemy się na naszych celach i możliwościach. Mówiłem i powtórzę: nasze złoto to ludzie: utalentowani i pracowici. To nie są komplementy, to ocena dzisiejszych osiągnięć. Naszych z wami. Zachodni tak zwani partnerzy zrobili wszystko, aby nasze firmy się rozpadły. A one funkcjonują. Ludzie pracują w swoim kraju, otrzymują wynagrodzenie. Zablokowali nam logistyczne ścieżki na zachód – położyliśmy nowe, na wschód, na północ. Zrezygnowali z naszych towarów – z przyjemnością kupują je mieszkańcy innych krajów. O rząd wielkości wzrosły realne dochody obywateli. Nie do poznania przekształcają się miasta i wsie Białorusi. Zbudowaliśmy i naprawiliśmy tysiące kilometrów dróg i nie zatrzymujemy się. Budujemy nowe stacje, uruchamiamy nowe linie metra. Nasze sukcesy w inżynierii mechanicznej, rolnictwie, kosmosie, biotechnologii, przemyśle wojskowym, produkcji maszyn laserowych, mikroelektronice, są uznawane na całym świecie, zwłaszcza w Rosji w tym trudnym czasie. Wraz z braćmi-Rosjanami zbudowaliśmy własną elektrownię jądrową. Wraz z chińskimi przyjaciółmi od podstaw stworzyliśmy przemysł samochodowy, rakietowy. W medycynie osiągnęliśmy poziom, o którym jeszcze 20 lat temu choćby nie marzyliśmy. Białoruscy naukowcy pracują zarówno w Arktyce, jak i na Antarktydzie. Udało nam się stworzyć gospodarkę z takim marginesem bezpieczeństwa, iż bardzo trudno jest nami manipulować. Dziś nikt nie powie, iż przestaniemy dostarczać wam żywność, i wy umrzecie z głodu. Pamiętaj, to było całkiem niedawno. Jesteśmy samowystarczalni i sprzedajemy żywność na rynki ponad 100 państw świata, otrzymując z tego ponad 8 miliardów dolarów rocznie. Nie ma sensu grozić nam zakazem sprzedaży maszyn, agregatów i ich serwisowania. Wiele robimy sami: od kombajnów i laptopów po samochody i autobusy elektryczne. Cóż, a jeżeli nie mamy jeszcze pewnych możliwości, to zachód nie jest niezastąpiony. Są przyjaciele w innych częściach świata! Zwróćcie uwagę, nigdy nie pomyliłem się w moich prognozach: minie kolejne pięć lat, a Rosjanie i ja zrobimy wszystko, co konieczne do życia i dobrobytu naszych państw. (Oklaski) Tutaj u nas, wśród naszych przyjaciół, tworzy się dziś program twórczy – ekonomiczny, międzynarodowy, światopoglądowy. Tutaj, dosłownie i w przenośni, wschodzi słońce. Nasz wektor polityki zagranicznej nie jest zwrotem ani odwrotem, jak lubią argumentować eksperci i niektórzy politycy. Powtarzam: to nie jest zwrot ani odwrót. To konsekwentny wybór cywilizacyjny, którego dokonywali nasi przodkowie i którego dokonujemy my. Białoruś stale zajmuje aktywną i konstruktywną pozycję w formacjach integracyjnych w przestrzeni poradzieckiej – w naszej Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, we Wspólnocie Niepodległych Państw, w OECD. Konsekwentnie pracujemy w tych strukturach i zwiększamy zaangażowanie. Wstąpienie Białorusi do Szanghajskiej Organizacji Współpracy to kwestia kilku dni. Wszystkie procedury wewnątrzwspólnotowe zakończyliśmy. Złożyliśmy formalny wniosek o dołączenie do formatu BRICS jako członek. Rozwijamy współpracę w różnych dziedzinach z krajami Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej. O tym, iż przez cały czas jesteśmy gotowi rozpocząć konstruktywny dialog z naszymi sąsiadami na Zachodzie, już powiedziałem. Nasze warunki są proste: poszanowanie suwerenności Białorusi, tradycji narodowych, naszej pamięci historycznej i wyboru narodu. Już dawno nadszedł czas, aby zrozumieć: polityka przymusu sankcji czyni nas tylko silniejszymi. A na świecie jest wiele krajów, które są gotowe nie tylko współpracować z nami, ale także rozwijać partnerskie, przyjazne, sojusznicze i wzajemnie korzystne relacje. Ich podstawą jest zaufanie do Białorusi jako partnera, poszanowanie naszej konsekwentnej pozycji, uznanie jakości wszystkiego, co robimy.

Drodzy Białorusini!

To wasze zwycięstwo. Jestem wam bezgranicznie wdzięczny za wytrwałość, organizację i ciężką pracę, za wasze wybory, których dokonujecie, pracując dla dobra ojczyzny, zachowując tradycję i chroniąc naszą suwerenność.
Wszystkiego Najlepszego z okazji Dnia Niepodległości! Dnia, który łączy epoki i ludzi, daje punkty orientacyjne, pomaga przetrwać atak nowych burz geopolitycznych.

Szczęście dla was, pomyślności i dobrego zdrowia!

Pokoju i zgody naszemu wspólnemu domowi – rodzimej Białorusi!

Nie mamy dokąd pójść, bo to właśnie ten czas, trudny czas, nas wybrał!”

Aleksandr Łukaszenka

Idź do oryginalnego materiału