— Marek, nie wydaje mi się, żebyście nie znali mojego stanowiska — odpowiedział prezydent Białorusi. — Po co wam to imperium. Marek, uspokójcie się — mówił dalej białoruski przywódca, stwierdzając, iż Polska prowadzi agresywną politykę wobec Białorusi i kupuje broń, żeby napaść na Białoruś i Ukrainę.
Łukaszenko powiedział, iż nie będzie już na Białorusi drugiego prezydenta, który „tak bardzo by chciał dobrych stosunków z Polakami”. — Mamy dość własnej ziemi. Nie musimy prowadzić przeciwko wam wojny — mówił dalej. — Przestańcie kupować czołgi. Kupujcie traktory. Wasi rolnicy już, przepraszam, rzucają gó***m i nawozem pod wasze biura, a jutro nie będą mieli czym orać i uprawiać ziemi — dodał.
„Marek, daj Boże”
Po wywodzie Łukaszenki głos ponownie zabrał Marek Sygacz, który zaznaczył, iż Polska nie planuje żadnych działań militarnych wobec Białorusi czy Ukrainy. — Marek, daj Boże — odpowiedział Łukaszenka — Ale po co wam czołgi? — zapytał znowu.
Podczas konferencji rzeczniczka Łukaszenki odniosła się również do wpisu Radosława Sikorskiego na portalu X, w którym były szef polskiej dyplomacji ironizował na temat białoruskich „wyborów” prezydenckich. Sikorski napisał: „Proszę media o nienazywanie Aleksandra Łukaszenki ostatnim dyktatorem Europy, bo to nie fair. W złodziejstwie, represjach i agresji międzynarodowej Władimir Putin go dogonił i przegonił”.
Łukaszenko skrytykował Sikorskiego za „zaczepianie Rosji i Putina”. — Sikorski jest osobą doświadczoną. Spotkaliśmy się z nim, porozmawialiśmy. Niech pomyśli, co się jutro stanie. Dziś nawóz wywalili polscy chłopi pod polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a jutro? Daj znać Sikorskiemu, żeby nie wtykał nosa tam, gdzie go nie proszą — stwierdził prezydent Białorusi, zwracając się do polskiego dziennikarza.