Kwaśniewski krytycznie o ruchu Mentzena
22 maja o 13:00 - rozmowa z Karolem Nawrockim i 24 maja o 19:00 - spotkanie z Rafałem Trzaskowskim. Takie plany wobec kandydatów na prezydenta ma Sławomir Mentzen. Polityk Konfederacji dostał trzeci wynik w I turze wyborów prezydenckich i chce to wykorzystać, by zyskać poparcie dla głoszonych przez siebie postulatów, w tym m.in. zapewnienia, iż Ukraina nie wejdzie do NATO. - Podpisywanie tego rodzaju glejtów z kandydatem, który odpadł w I turze jest nieporozumieniem - ocenił Aleksander Kwaśniewski. W wywiadzie dla Radia Zet były prezydent dodał, iż przystąpienie Kijowa do Sojuszu jest "dosyć teoretyczne". - Dziś wiemy, iż przy tej administracji USA, Ukraina do NATO nie wejdzie. Ale gdy chodzi o interes Polski, to oczywiście, iż w naszym interesie jest Ukraina w NATO. Granica NATO przesuwa się o prawie 1000 kilometrów na wschód, wchodzi do NATO ogromna armia ukraińska, która jest najbardziej doświadczona i zaprawiona w boju, która już jest w NATO, bo korzysta z informacji natowskich, sprzętu. Możliwość kontroli NATO nad wszystkim, co będzie się działo w układach militarnych, ukraińskich - wyjaśniał Kwaśniewski.
REKLAMA
Kwaśniewski: Mentzen nie jest rozgrywającym
- Mentzen wykorzystał okazję i dalej prowadzi swoją kampanię. Nie jest rozgrywającym, utrzymuje się na powierzchni, a mógłby się już udać na urlop. Jest obecny, ma kapitał 15 proc. głosów, na który ma średni wpływ, ale ok - ocenił były prezydent. Kwaśniewski wytłumaczył, dlaczego jego zdaniem kluczowa będzie piątkowa debata między Trzaskowskim i Nawrockim. - To jest półtorej godziny rozmowy, gdzie każdy z nich będzie miał połowę tego czasu. To są dwie połowy meczu piłkarskiego. Można dużo bramek strzelić i dużo stracić - powiedział. Były prezydent porównał nadchodzącą dyskusję do debaty z 1995 roku, w której mierzył się z Lechem Wałęsą. To wtedy Wałęsa powiedział, iż "ja panu nogę mogę podać".
Zobacz wideo Wyniki wyborów prezydenckich. Tak zareagował sztab Rafała Trzaskowskiego
Dwie kadencje Aleksandra Kwaśniewskiego
W 1995 roku kandydat Sojuszu Lewicy Demokratycznej pokonał Lecha Wałęsę w II turze wyborów prezydenckich. Aleksander Kwaśniewski zdobył 51,72 proc. głosów. Pięć lat później, jako urzędujący prezydent, Kwaśniewski wygrał w pierwszej turze głosowania. To do tej pory jedyny taki przypadek w historii III Rzeczpospolitej. Kwaśniewskiego poparło prawie 54 proc. głosujących wówczas Polaków - to prawie 9,5 miliona głosów. Drugi wynik uzyskał Andrzej Olechowski z wynikiem 17,3 proc. - nieco ponad 3 miliony głosów.
Kampanię kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego analizuje Marta Nowak z Gazeta.pl w tekście "Jest ścieżka ratunkowa dla Trzaskowskiego. I to nie szantaż ani szukanie zdrajców". Źródła: Radio Zet, PKW