Przywykliśmy już do tego, iż w PiS mówi się o Jarosławie Kaczyńskim z niezwykłą czołobitnością. Wszystkich przebił jednak dzisiaj Mateusz Morawiecki.
– Można mówić o wskaźnikach makroekonomicznych, one są dobre. Widzi to Komisja Europejska, widzą rynki finansowe. Nie mam tu żadnych obaw. Ale jak chcemy to ująć jednym sformułowaniem, co się stało w 2015 roku. Jarosław Kaczyński wyciągnął Polskę z dziadostwa, które było widoczne na wielu poziomach. I instytucjonalnym, i w odniesieniu do ludzi – przekonywał dziś Mateusz Morawiecki.
– Diagnoza prezesa Jarosława Kaczyńskiego była bardzo prosta. Dotyczyła braku odpowiedniego poziomu godności […] Braku zapewnienia godności ludziom pracy, polskiej wsi, polskich miast i miasteczek. Nie elitom, bo one sobie radzą zawsze jakoś – przekonywał szef rządu.
Naprawdę wypadałoby, by kto jak kto, ale szef rządu zachował pewien umiar w wychwalaniu Kaczyńskiego. Bo to wygląda po prostu żałośnie.