"To nie są normalne wybory polityczne, to spór pokoleniowy" - napisał na Twitterze Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej. Jak wynika z lutowego sondażu OGB, gdyby prezydenta wybierali tylko ludzie przed trzydziestką, Sławomir Mentzen wygrałby w pierwszej turze. Za to w najstarszych pokoleniach triumfy święciłby Karol Nawrocki, który wśród osób w wieku 60-69 lat ma 48 proc. poparcia, a wśród wyborców po siedemdziesiątce - 38 proc. Nic dziwnego, iż Mentzen tę właśnie grupę potraktował jako obiecujące łowisko. Gdyby wydarł Nawrockiemu choćby nie tak wielką liczbę głosów emerytów i emerytek, mogłoby mu to dać drugą turę - i największy sukces w historii Konfederacji. A Karol Nawrocki? Broni Częstochowy. Musi zrobić wszystko, by tych seniorów nie stracić.
REKLAMA
Zobacz wideo Efekty rozmowy Trump-Putin, czyli Putin rozgrywa Trumpa
Doktor Mentzen, młot na Trzaskowskiego
"Jezus Maria, te gazetki to jest F E N O M E N. Rozchodzą się niesamowicie. Ludzie biorą, sami pytają, nawołują resztę" - pisze na Twitterze Karol Śmigowski, działacz od Mentzena. Gazetka ma osiem stron, od paru dni rozdają ją setki wolontariuszy. Na okładce wybija się hasło "Seniorzy głosują na dr. Mentzena", nad nim widnieje wizerunek kandydata, który spogląda z belwederską powagą. Są też kuszące zapowiedzi treści ze środka. "Pokazujemy, ile na pomysłach dr. Mentzena zarobią seniorzy! Szok! Jak dużo!". I drugi istotny komunikat: "To dr Mentzen ma największe szanse pokonać Trzaskowskiego!"
Zawartość gazetki nie odbiega poziomem od okładki. Oto co według sztabu Konfederacji ma być wabikiem na polskiego seniora:
Sławomir Mentzen składający biało-czerwone kwiaty na cmentarzu Orląt Lwowskich.
Sławomir Mentzen z żoną i dziećmi na wiecu, podpisani "Ale to jest piękna rodzina!".
Sławomir Mentzen na sejmowej mównicy z hasłem "Znieść opodatkowanie emerytur", pod spodem wyliczenia w tabelce. Emerytka z niskim świadczeniem (2670 zł/mc) dzięki Mentzenowi miałaby mieć w portfelu 60 zł miesięcznie więcej. Emerytka bogatsza (5040 zł/mc) miesięcznie zyskałaby czterokrotność tej kwoty. Sprawiedliwość tego rozwiązania każdy musi ocenić we własnym sercu.
Diaboliczna Ursula von der Leyen, przez którą - jak straszą autorzy gazetki - seniorzy będą rzekomo skazani na przymusowe remonty domów. "Kogo na to stać?!".
Diaboliczni Donald Tusk i Rafał Trzaskowski pod hasłem "Byle nie oni". Wedle Mentzena Trzaskowski przyniesie Polsce "nielegalnych imigrantów", "drożyznę", "niemieckie interesy" oraz "LGBTQ+ w szkołach" (cokolwiek to znaczy).
Diaboliczny Rafał Trzaskowski na tle ognia piekielnego i tęczowych flag, a obok niego Sławomir Mentzen na biało-czerwonym tle. "Porządek vs. chaos" - głosi napis, w razie gdyby ktoś nie miał oczu i nie umiał samodzielnie zinterpretować obrazka.
Mentzen ma dla seniorów dwustopniowy przekaz. Po pierwsze: z Trzaskowskim będzie źle, a ze mną dobrze (i co najmniej o 60 zł dostatniej). Po drugie: to ja mam szansę pokonać Trzaskowskiego, a nie… no właśnie, nie ten Nawrocki, chociaż jego nazwisko nigdzie nie pada. Mentzen w żadnym miejscu nie atakuje kontrkandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość - licząc oczywiście na to, iż jeżeli wejdzie do drugiej tury, przejmie jego elektorat. Strategia polega na przekonywaniu seniorów, żeby zagłosowali taktycznie i wybrali tego z prawicowców, który ma - według Mentzena - większe szanse powstrzymać Rafała Trzaskowskiego przed spuszczeniem na Polskę siedmiu plag egipskich.
Więcej o wyborach prezydenckich posłuchasz w naszym specjalnym cyklu "Co to będzie w Belwederze". Premiera w sobotę 29 marca o godzinie 9.00 na Spotify, YouTube i Gazeta.pl.
Doktor Nawrocki, czempion emerytów
Gdy nadchodzi atak na najważniejszy elektorat, trzeba się bronić. I sztab Karola Nawrockiego to właśnie robi. "Donald Tusk uderzył w grupę najsłabszą, w polskich seniorów. Ponad 800 zł stracili seniorzy w zeszłym roku i stracą w 2025 r., na obcięciu przez Donalda Tuska 14. emerytury" - recytuje z marsową miną Nawrocki na wideo opublikowanym w poniedziałek. I dalej: "Godna jesień życia to też brak obaw o to, czy starczy do pierwszego. Dlatego obiecuję od przyszłego roku dwie bardzo ważne zmiany dla naszych emerytów. Waloryzacja emerytur zawsze będzie wyższa od inflacji, minimalna podwyżka 150 zł/miesięcznie. Jesteśmy naszym seniorom winni szacunek i opiekę. Jako prezydent będę ich gwarantem".
O co chodzi z kwotą 800 złotych? W 2023 r., przed wyborami parlamentarnymi, seniorzy dostali 2650 zł brutto czternastej emerytury. Przyczyną był - podobno - błąd Jarosława Kaczyńskiego, który w przemówieniu pomylił kwoty brutto i netto, w związku z czym rząd musiał znaleźć dodatkowe 10 mld zł na wypłaty emerytur. jeżeli chodzi o kolejny rok, rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zamierzał już się trzymać takich sum. Na mocy ustawy, którą sam PiS przygotował, przegłosował, a wreszcie dał do podpisu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, czternastka w roku 2024 miała wynosić tyle, co emerytura minimalna (czyli o ponad 800 zł mniej). I faktycznie taką właśnie seniorom wypłacono - tyle iż już za rządu Donalda Tuska. We wrześniu, przy wypłatach czternastek, za realizację własnej ustawy karcił Tuska Mateusz Morawiecki, apelując, by rząd wypłacał emerytom tyle, co rok temu. A teraz Tuska karci Karol Nawrocki.
jeżeli natomiast chodzi o waloryzację emerytur: Nawrocki proponuje przejście na system kwotowo-procentowy. W praktyce zyskaliby na nim ci emeryci, którzy dziś dostają najniższe świadczenia. To dokładnie odwrotnie niż w pomysłach Mentzena. Kto wie, może seniorzy o prawicowych poglądach podzielą przy urnach ze względu na wysokość dochodów - przynajmniej ci, którzy kierują się własnym interesem, a nie tym, który kandydat ma lepsze zdjęcie z biało-czerwoną wiązanką. jeżeli natomiast chodzi o obietnicę Nawrockiego, iż waloryzacja emerytur będzie wyższa niż wskaźnik inflacji: brzmi dobrze, ale… nie aż tak atrakcyjnie, jeżeli ktoś widzi, iż właśnie tak dzieje się już teraz. W tym roku waloryzacja wyraźnie przeskoczyła wskaźnik rocznej inflacji.
Czytaj także:
Trump, Mentzen, Kaczyński. Kłopoty Karola Nawrockiego
Obiecywanie jest tanie
W naszej kampanii prezydenckiej jest taki problem, iż kandydaci udają, iż nie znają prerogatyw urzędu, o który sami walczą. Polska to nie USA. Prezydent nie siedzi niby Donald Trump, podpisując kolejne dekrety - ma wyłącznie inicjatywę ustawodawczą, a to, czy jego projekty przejdą, zależy od układu sił w parlamencie. Prezydent Mentzen czy prezydent Nawrocki będą mogli sobie pisać reformy systemu emerytalnego palcem na kurzu na biurku. Pomijając choćby kwestie politycznych sporów, osobistych animozji, duopolu, polaryzacji - choćby drobne przesunięcia w kwestii tego, ile pieniędzy wpłynie na konto konkretnego emeryta, w skali całego budżetu zwykle oznaczają bardzo duże pieniądze. Żadna większość sejmowa nie klepnie takich pomysłów ot, z szacunku dla urzędu.
A skąd te pieniądze brać? Cóż, z deklaracji Mentzena czy Nawrockiego jest bardzo trudno to wywnioskować. Podczas lektury ich programów nasuwa się raczej myśl, iż przy ułańskiej fantazji kandydatów sukcesem byłoby raczej utrzymanie emerytur na ich dotychczasowym poziomie. Obaj chcą zawzięcie obniżać podatki. Mentzen obiecuje "likwidację podatku od spadków, likwidację podatku Belki, a także PCC od mieszkań". Nawrocki poszalał jeszcze bardziej niż poseł Konfederacji. Oprócz usuwania podatku Belki chciałby też obniżyć VAT i wprowadzić zerowy PIT dla rodzin z dwójką lub więcej dzieci.
Jednocześnie obaj kandydaci chcą ładować wielkie sumy w wojsko. Mentzen pisze o inwestycjach w produkcję broni i amunicji czy przeszkoleniu wojskowym, Nawrockiemu marzy się trzystutysięczna armia i milion rezerwistów. Jak dwaj panowie pragną to finansować przy zmniejszonych wpływach do budżetu - nie wiadomo. Nie podejrzewam ich o to, iż przy pomocy długu publicznego, Sławomir Mentzen chyba raczej zjadłby własny but niż ogłosił, iż pragnie "zadłużać państwo". Ale przecież - jak już wiemy - i tak na urzędzie prezydenta nie będą musieli nad tym myśleć. A hasła w gazetce? To nic nie kosztuje.