Rafał Bochenek, rzecznik prasowy PiS miał dziś ciężki orzech do zgryzienia. Wbrew faktom musiał zapewniać, iż komisja ds. zwalczania Tuska jednak powstanie. Mimo iż media doniosły, iż Prawo i Sprawiedliwość z całego pomysłu wycofuje się z podwiniętym ogonem.
– Nikt niczego nie odpuszcza. Elementem bezpieczeństwa Polaków jest transparentność, a komisja ds. wpływów rosyjskich w Polsce […] ma być jednym z gwarantów, który wyeliminuje wpływy rosyjskiej agentury z Polski. Dążymy do tego, by taka komisja powstała. Jak będzie ogłoszony termin zgłoszeń członków do tej komisji PiS przedstawi swoich kandydatów. W tej chwili prowadzimy rozmowy w tej sprawie – mówił Bochenek z kamienną twarzą.
Po czym zaczął atakować… Platformę Obywatelską. Konia z rzędem temu, kto wiedziałby dlaczego.
– Cała ta sytuacja […] pokazuje, iż Platforma nie ma nic wspólnego z demokracją. Ostatnie sytuacje są tego najlepszym dowodem – dodał ze słabą nadzieją, iż kogoś przekona.
Bochenek doskonale wie, iż komisja ds. wpływów rosyjskich w Polsce już nie powstanie. Nikt nie dał się nabrać na tak prymitywną intrygę wymierzoną w demokratyczną opozycję. Partia jednak kazała iść z w zaparte. Więc Bochenek poszedł. Kto wie, może Naczelnik doceni takie poświęcenie?