Albo zrezygnujemy ze wszystkich samochodów (łącznie z „elektrykami”), albo zginiemy? Opublikowano „przełomowe” badania

3 tygodni temu

„Rezygnacja z samochodów z silnikami spalinowymi prawdopodobnie nie wystarczy, by zmniejszyć ilość zanieczyszczeń w miastach”, alarmuje serwis rp.pl powołując się na najnowsze badania opublikowane w czasopiśmie naukowym „Particle and Fibre Toxicology”. Powodem takiego stanu rzeczy jest… pył pochodzący z klocków hamulcowych.

„Mikroskopijne cząsteczki, które pochodzą z klocków hamulcowych, mogą być bardziej toksyczne niż spaliny emitowane przez silniki Diesla”, czytamy w czasopiśmie „Particle and Fibre Toxicology”, na które powołuje się rp.pl.

„Eksperci zaznaczają, iż ma to bardzo istotne znaczenie dla polityki klimatycznej – sugeruje to bowiem, iż choćby przejście w całości na pojazdy elektryczne może nie rozwiązać problemu zanieczyszczeń generowanych przez transport kołowy”, dodano.

W ramach badania przeprowadzono eksperymenty z wykorzystaniem czterech rodzajów klocków hamulcowych o różnych składach: niskometalicznych, półmetalicznych, nieorganicznych bezazbestowych oraz hybrydowo-ceramicznych. „Największą toksyczność wykazały klocki bezazbestowe – miały one bowiem silniejsze działanie zapalne i bardziej szkodziły komórkom płuc niż spaliny z silników Diesla. Drugie pod względem szkodliwości okazały się zaś klocki ceramiczne”, podkreślono.

Dr James Parkin z Uniwersytetu w Southampton – główny autor badania opublikowanego w czasopiśmie „Particle and Fibre Toxicology” – podkreśla, iż powszechnie uważa się, iż zanieczyszczenia samochodowe pochodzą głównie ze spalin, a pojazdy elektryczne są bezemisyjne. – Jednak pojazdy elektryczne przez cały czas generują pył zawieszony wskutek tarcia i zużycia nawierzchni drogi, opon oraz hamulców – wyjaśnia naukowiec.

Źródło: rp.pl

TG

Idź do oryginalnego materiału