"Albo pomyłka, albo kradzież. Nie można kraść nieświadomie". Ekspert zabrał głos ws. Berkowicza

1 tydzień temu
Konrad Berkowicz otrzymał mandat za kradzież produktów o wartości 390 zł z Ikei. Polityk twierdzi, iż była to zwykła pomyłka. Nad sprawą pochylił się dr Mikołaj Małecki, autor bloga Dogmaty Karnisty. "Pomyłka czy kradzież? Albo jedno, albo drugie: każdemu może się zdarzyć pomyłka na kasie samoobsługowej i nie jest to czyn karalny" - napisał.
Karnista zabrał głos w sprawie Konrada Berkowicza
O sprawie Konrada Berkowicza zrobiło się głośno, a wątpliwości komentatorów wzbudzają przede wszystkim tłumaczenia posła. Zwrócił na nie uwagę także dr Mikołaj Małecki, prawnik, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i autor bloga Dogmaty Karnisty. "Pomyłka czy kradzież? Albo jedno, albo drugie: każdemu może się zdarzyć pomyłka na kasie samoobsługowej i nie jest to czyn karalny" - zaczął swój wpis na temat posła Konfederacji. Przypomniał, iż Berkowicz przyjął mandat od policjantów. "Ale coś tu nie gra: jeżeli doszło do pomyłki, nie mogło być mandatu, ponieważ kradzież musi być popełniona świadomie i celowo" - dodał. "Mandat jest karą nakładaną za popełnienie czynu karalnego. To forma odpowiedzialności karnej w rozumieniu konstytucyjnym i kodeksowym. Policja musiała więc stwierdzić zaistnienie czynu zabronionego pod groźbą kary, by ukarać posła kwotą 500 zł. o ile doszło do pomyłki na skutek nieuwagi, to próba wyniesienia towaru ze sklepu nie była czynem karalnym" - wyjaśnił.


REKLAMA


"Nie istnieje coś takiego jak nieumyślna kradzież"
Dalej dr Małecki wyjaśnił, iż "nie istnieje coś takiego jak nieumyślna kradzież" i według art. 278 Kodeksu karnego kradzież - zarówno jako przestępstwo, jak i wykroczenie - musi być "zachowaniem świadomym i celowym". "Czyli sprawca ma działać 'w celu'. Musi mieć zamiar bezpośredni wyniesienia towaru ze sklepu bez uiszczenia zapłaty i mieć na celu jej przywłaszczenie, tj. działać z intencją pokrzywdzenia właściciela. Pomyłka na kasie samoobsługowej oznacza, iż klient nie działa w zamiarze. Wyniesienie patelni ze sklepu w mylnym przekonaniu, iż się za nią zapłaciło, nie jest czynem karalnym. A jeżeli nie ma kradzieży, to nie powinno być mandatu za jej popełnienie" - dodał. Przypomniał także, iż w przeszłości były przypadki, gdy klienci byli oskarżani i skazywani za "oszukanie kasy samoobsługowej". Zaznaczył jednak, iż według niego nie da się oszukać kasy samoobsługowej. "Pomyłka na kasie samoobsługowej nie jest ani kradzieżą, ani oszustwem" - podsumował.


Zobacz wideo Koalicja PiS-u z Konfederacją? Stanowcze słowa Kaczyńskiego


Sprawa Konrada Berkowicza
Dziennikarz Radia ZET Mariusz Gierszewski poinformował w poniedziałek 27 października, iż Konrad Berkowicz został przyłapany na wynoszeniu ze sklepu Ikea towaru o wartości 390 złotych. Na miejsce wezwano policję, która wystawiła politykowi mandat w wysokości 500 zł. Berkowicz mandat przyjął, nie zasłaniał się immunitetem. Według ustaleń Onetu chodziło dokładnie o następujące przedmioty: patelnia z pokrywą, serwis obiadowy (zestaw 18 talerzy), dwa opakowania torebek strunowych (60 sztuk), fartuch kuchenny, dwa kable USB i dwa obciążniki do kabli USB. Berkowicz odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych. "Robiłem dziś w dużym pośpiechu spore zakupy w IKEA, słuchając czegoś na słuchawkach. Kasowałem wszystko, ale okazało się, iż nie wszystko się nabiło. Zwykła nieuwaga. Patelnia i talerze. Głupi błąd, za który przeprosiłem i przyjąłem mandat. Nie zasłaniałem się immunitetem jak Mejza czy Sterczewski" - napisał.


Przeczytaj także: Giertych broni Berkowicza. "Jego tłumaczenia jakoś do mnie trafiają"


Źródła:Dogmaty Karnisty, Onet, Radio ZET
Idź do oryginalnego materiału