Alberta wydała 7 mln CAD walcząc z limitami na emisje gazów

bejsment.com 3 godzin temu

Rząd Alberty rozpoczyna kampanię reklamową o wartości 7 milionów dolarów w Albercie, Kolumbii Brytyjskiej, Ontario, Nowym Brunszwiku i Nowej Szkocji, aby – jak twierdzi – wylać wiadro zimnej wody na plan rządu federalnego dotyczący wprowadzenia limitu emisji w sektorze ropy i gazu.

Kampania, którą prowincja zatytułowała „Scrap the Cap”, obejmie reklamy telewizyjne, wideo online, materiały drukowane i posty w mediach społecznościowych, powiedziała dziennikarzom we wtorek premier Alberty Danielle Smith. Dokładnie odzwierciedla ona projekt poprzedniej kampanii o wartości 8 milionów dolarów, którą prowincja przeprowadziła w październiku 2023 r., sprzeciwiając się federalnym przepisom dotyczącym czystej energii elektrycznej.

„Mówimy rządowi federalnemu, aby zapomniał o tym lekkomyślnym i ekstremalnym pomyśle i poparł przywództwo Alberty, inwestując w prawdziwe rozwiązania, które ograniczają emisje i nie zmniejszają dobrobytu Kanady” – powiedziała Smith.

W grudniu 2023 r. rząd federalny ogłosił plany wdrożenia limitu emisji w sektorze ropy i gazu, który jest największym źródłem gazów cieplarnianych w kraju. Naukowcy twierdzą, iż zmiany klimatyczne są spowodowane wzrostem ilości gazów cieplarnianych w atmosferze ziemskiej.

Proponowane ramy regulacyjne, jak początkowo nakreślono w grudniu, wymagałyby od przemysłu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 35 do 38 procent w stosunku do poziomów z 2019 r. do 2030 r. lub zakupu kredytów offsetowych lub wniesienia wkładu do funduszu dekarbonizacji, który obniżyłby tę redukcję do 20 do 23 procent poziomów z 2019 r.

W miesiącach, które minęły od wprowadzenia ram regulacyjnych, produkujące ropę naftową prowincje Alberta i Saskatchewan głośno wyrażały swoje niezadowolenie z planu. Rząd Alberty argumentuje, iż emisje powinny być ograniczane dzięki zachęt i technologii, a plan Ottawy narusza wyłączną jurysdykcję prowincji nad jej zasobami i zdusiłby gospodarkę. Z drugiej strony, rząd federalny i grupy środowiskowe sugerują, iż ograniczenie emisji jest kluczowym elementem realizacji celów klimatycznych Kanady.

Grupy takie jak Pembina Institute, think-tank zajmujący się czystą energią, argumentują, iż pomimo ostatnich rekordowych zysków, istnieje „bardzo kilka dowodów” na to, iż firmy przeznaczyły wystarczający kapitał na projekty, które zmniejszyłyby emisje, co czyni limit emisji niezbędnym zabezpieczeniem obietnic przemysłu.

Publikacja ostatecznych przepisów ma nastąpić w 2025 r., a ich stopniowe wprowadzanie zaplanowano na lata 2026-2030. Prawo kanadyjskie nakazuje, aby następne wybory federalne odbyły się do października 2025 r., ale partie mogą naciskać, aby odbyły się one wcześniej.

Zapytany przez dziennikarza we wtorek, dlaczego prowincja miałaby rozpocząć tę kampanię teraz, biorąc pod uwagę możliwość zmiany rządu na szczeblu federalnym, Smith powiedziała, iż Liberałowie mogliby „uchwalić wszelkiego rodzaju politykę”, gdyby nie widzieli drogi do reelekcji. „Wiedząc, iż byłoby to skomplikowane i zajęłoby trochę czasu, aby cofnąć ten proces, i ochłodzić społeczności inwestycyjne. COP29 w Baku odbędzie się w ciągu najbliższego miesiąca i właśnie wtedy musimy być najbardziej zaniepokojeni tym, iż rząd federalny będzie pysznił się na arenie międzynarodowej” – powiedziała Smith.

COP29 to szczyt ONZ w sprawie zmian klimatu w Baku w Azerbejdżanie, 29. konferencja stron, która odbędzie się w dniach 11-22 listopada.

We wtorkowym wywiadzie dla CBC News federalny minister energii i zasobów naturalnych Jonathan Wilkinson powiedział, iż projekt przepisów powinien zostać opublikowany w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Zapytany o wzmiankę Smith o COP29 jako możliwym miejscu ogłoszenia, Wilkinson powiedział, iż nie chce wchodzić w drogę priorytetom ministra środowiska Stevena Guilbeaulta, ale powiedział, iż takie krajowe ogłoszenie „prawie na pewno zostanie wydane w Kanadzie, a nie gdzieś na świecie”. Wilkinson dodał, iż jego zdaniem ludzie powinni poczekać i zobaczyć, jak wygląda limit emisji, zanim wyciągną jakiekolwiek wnioski.

„Pod koniec dnia pojawią się liczby. Byliśmy bardzo rozważni. Powiedziałbym, iż nasze oczekiwania, podobnie jak oczekiwania premiera, są takie, iż dopóki ropa naftowa nie osiągnie szczytu na całym świecie, a tak się nie stało, produkcja będzie przez cały czas rosła” – powiedział Wilkinson. „Musimy jednak mieć na uwadze zapewnienie, iż nasze zasoby ropy i gazu ulegną dekarbonizacji, aby mogły być konkurencyjne w świecie, który będzie cenił paliwa niskoemisyjne”.

Prowincyjna kampania twierdzi również, iż federalne regulacje, które mają wejść w życie jeszcze w tym roku, spowodują, iż artykuły spożywcze, gaz i wszystkie artykuły pierwszej potrzeby będą jeszcze droższe.

Ekonomista z Uniwersytetu w Calgary, Trevor Tombe, powiedział, iż uważa limit emisji za złą politykę, ale argument, iż spowoduje on wzrost cen gazu – a tym samym artykułów spożywczych – jest mylący. Tombe powiedział, iż ceny gazu są w dużej mierze determinowane przez podatki, marże i marże detaliczne oraz światowe ceny ropy. „Nie przeprowadzono żadnej wiarygodnej analizy sugerującej, iż kanadyjski limit emisji ropy i gazu wpłynie na światowe ceny ropy” – powiedział Tombe.

Tombe dodał, iż to uczciwy argument, iż limit spowoduje zmniejszenie liczby miejsc pracy i niższe płace w sektorze, i uważa, iż polityka federalna przyjmuje błędne podejście. „Nawet jeżeli koszty wzrosną, a zyski spadną, zysk na baryłkę może przez cały czas być dodatni, choćby przy wyższych kosztach” – powiedział Tombe.

Emisje w Kanadzie nieznacznie spadły w ubiegłym roku, a zwycięstwa klimatyczne zostały zrekompensowane przez ropę i gaz. Tymczasem Chris Severson-Baker, dyrektor wykonawczy Pembina Institute, powiedział, iż nie widział jeszcze żadnych propozycji ze strony rządu prowincji, które w wystarczającym stopniu regulowałyby emisje. „Jeśli nie zobaczymy, jak firmy zajmujące się piaskami roponośnymi realizują ten plan, nie tylko będziemy świadkami dalszego wzrostu emisji z tego sektora… ale także stracimy znaczną ilość inwestycji w tej prowincji” – powiedział.

We wrześniu Kanadyjski Instytut Klimatyczny stwierdził, iż emisje gazów cieplarnianych w Kanadzie nieznacznie spadły w ubiegłym roku, pomimo silnego wzrostu gospodarczego i wzrostu liczby ludności. Jednak emisje ropy naftowej i gazu przez cały czas rosły, o jeden procent, czyli 2,2 megaton, od 2022 roku. Według raportu stanowią one w tej chwili 31 procent całkowitej krajowej emisji w Kanadzie.

Idź do oryginalnego materiału