Dzień po tym, jak Liberałowie po raz czwarty z rzędu zdobyli mandat do rządzenia Kanadą, rząd Alberty przedstawił projekt ustawy, który ułatwiłby przeprowadzenie referendum – również takiego dotyczącego odłączenia się od reszty Kanady.
– I tak planowaliśmy ją przedstawić, niezależnie od wyniku wyborów – powiedziała premier Alberty Danielle Smith. – Tak się po prostu złożyło, iż teraz wróciliśmy po tygodniowej przerwie w pracy w okręgach.
Projekt ustawy 54 wprowadza szereg zmian w zasadach wyborczych w Albercie. Jedną z nich jest obniżenie progu dla referendum inicjowanego przez obywateli – z obecnych 20% uprawnionych do głosowania do 10% osób, które faktycznie wzięły udział w ostatnich wyborach. Projekt zakłada również wydłużenie czasu w zebranie podpisów – z 90 do 120 dni.
Premier Alberty utrzymuje, iż Pierre Poilievre powinien pozostać liderem Partii Konserwatywnej, mimo utraty swojego mandatu poselskiego. Twierdzi także, iż nie żałuje swojego wpływu, jaki mogła mieć na wynik wyborów.
Chociaż premier otwarcie kibicowała zwycięstwu konserwatystów pod wodzą Poilievre’a, po wygranej Marka Carneya zapewnia, iż nie popiera separacji. – Wierzę w suwerenność Alberty w ramach zjednoczonej Kanady – powiedziała Smith. – Istnieje jednak proces referendum obywatelskiego. jeżeli obywatele chcą umieścić jakieś pytanie na karcie do głosowania i uzyskają wystarczające poparcie, to takie pytanie zostanie przedstawione. Nie chcę jednak uprzedzać, czego mogłoby dotyczyć.
Tymczasem opozycyjna NDP w Albercie oskarża premier o niebezpieczne i tchórzliwe podejście. – jeżeli kokietujesz z ideą separacji, zwołaj referendum – powiedział Naheed Nenshi. – Po prostu to zróbmy i zobaczmy, co mają do powiedzenia Albertanie. A tak przy okazji, pani premier – kiedy przegra pani to referendum, proszę na zawsze zrezygnować z życia publicznego.
Przed wyborami federalnymi niemal jedna trzecia mieszkańców Alberty (30%) deklarowała w sondażach, iż chciałaby odłączyć się od Kanady, jeżeli Liberałowie ponownie wygrają wybory.
Na sobotę planowany jest wiec niepodległościowy przed gmachem legislatury prowincji.
Wśród rosnącej liczby zwolenników separacji znalazł się nowy lider Partii Republikańskiej Alberty – Cameron Davies, były organizator UCP (Zjednoczonej Partii Konserwatywnej). Obiecuje on setki spotkań w mniejszych miejscowościach, by promować ideę „rozwodu z Kanadą”. – Po dekadach prób pojednania z resztą kraju nadszedł czas, by zakończyć tę toksyczną i przemocową relację z Ottawą i wschodnią Kanadą – powiedział Davies.
Publicysta polityczny Graham Thomson przypomina jednak, iż rozmowy o niepodległości Alberty nie są nowe – i przez cały czas pozostają nierealne.
– To mrzonka – stwierdził Thomson, który relacjonuje politykę prowincji od końca lat 80. – Separacja Alberty nie dojdzie do skutku, ale politycy często sięgają po ten temat, by podgrzewać nastroje przeciwko rządowi federalnemu, zwłaszcza gdy rządzą Liberałowie.
Dzięki większości parlamentarnej UCP, projekt ustawy 54 najprawdopodobniej zostanie uchwalony. Może wejść w życie już za kilka miesięcy.