Albert dzwoni do Maksa, czy c.d. „Seksmisji”

niepoprawni.pl 1 tydzień temu

Machulski już nie musi kręcić II części „Seksmisji”! Społeczeństwu wystarczył spot Platformy Obywatelskiej, która zatrudniła bezrobotnego Olgierda Łukasiewicza w roli kosmonauty Alberta, dzwoniącego z odpolitycznionej Polski do przyjaciela Maksa (Jerzy Stuhr). Ze spotu PO wynika, iż Maks (Jurek Stuhr) przybywa przez cały czas w kosmosie na radzieckiej stacji „Sojuz”…

Wprawdzie przebrany za kosmonautę podstarzały aktor Łukasiewcz dzwoni na stację „Sojuz”, zachwycony krainą, którą razem ze Stuhrem opuścili w 1991 roku, to przecież odbiorcy spotu Platformy Obywatelskiej doskonale wiedzą, iż Albert nie mówi Maksowi wszystkiego. Bowiem powstała w 2024 roku sztuczna kraina, rządzona przez feministki pod przewodem Donalda Tuska, kilka różni się od swej poprzedniczki z filmowej „Seksmisji”, gdy w roli Jej Ekscelencji reżyser Machulski obsadził Wiesława Michnikowskiego.

W „Seksmisji 2.0”, czyli w spocie PO - zamiast przymusowej, operacyjnej zmiany płci, bądź likwidacji samców – władza Donalda Tuska wprowadza możliwość bezoperacyjnej zmiany płci, kary więzienia za nazwanie przebierańca „kobietą” lub „mężczyzną”, tabletkę Platformy Obywatelskiej (PO) dla dziewczynek – PO to tylko, aby w tej sztucznej krainie nie rodzili się nie tylko chłopcy – ale i dziewczynki! Ale o tym kosmonauta Łukasiewicz już nie mówi do „Maksa” Stuhra z budki telefonicznej...

„Albert” Łukasiewicz jest bowiem zachwycony widokiem przejeżdżającej obok dziewczyny na rowerze elektrycznym i wpada w ekstazę, stąpając po Centralnej Platformerskiej Kładce przez rzekę Wisłę – powszechnie nazywanej w Warszawie, jako „CPK”.

„Albert” Łukasiewicz nie wspomina też przebywającemu na radzieckiej stacji orbitalnej Jurkowi Stuhrowi, iż tą sztuczną krainą, którą opuścili w 1991 roku, rządzi teraz Ekscelencja, która nie musi przebierać się w damskie fatałaszki, jak filmowa Jej Ekscelencja w której roli wystąpił ś.p. Wiesław Michnikowski. Wystarczy, iż Jego Ekscelencja Donald Tusk przebrał się za „polskiego” męża stanu, z którym liczy się nie tylko cała Europa, ale choćby amerykańscy kongresmeni, którzy wystraszeni tłitem Jego Ekscelencji, przegłosowali pomoc dla Ukrainy - walczącej z żołdactwem Putina!

Ta, przebrana za „polskiego” męża stanu Ekscelencja, przebrała się także za śmiertelnego wroga Putina, z którym nawiązała przecież tak bliskie stosunki na molo w Sopocie, iż minister Putina szkolił w Warszawie polskich ambasadorów! Ale o tym wszystkim nie mówi dzisiejszy Albert do Jurka "Maksa", nasłuchującego z kosmosu wiadomości z krainy, którą opuścili. Maksowi wystarczy rower elektryczny i kładka CPK, by uwierzyć – tak jak miliony wyborców - w Jego Ekscelencję i w juntę 13 Grudnia, której udało się w niecałe pół roku przemienić filmową komedię „Seksmisja” w realną tragifarsę Rzeczypospolitej…

W tej sztucznej krainie syn generała, który w 1980 roku został wysłany do ZSRR na kurs specjalistyczny i cieszył się największym zaufaniem sowieckiej władzy, gdyż ochraniał sowieckie silosy atomowe w Polsce, a przez 20 lat był w PZPR-ze, jako członek partyjnej egzekutywy – pozwala sobie dzisiaj pluć na poprzedników! To Kierwiński - jeden z najbardziej zaufanych kanalii Jego Ekscelencji a w dodatku "resortowe dziecko" - tak napisał na platformie X: „Zawsze, gdy Rzeczpospolita obierała kurs na Zachód pojawiały się siły, które z powrotem wpychały nas w objęcia Rosji. Targowica, PKWN i komuniści 1944, PiS 2024… Tym ostatnim raczej jednak to się nie uda”.

Ale o tej wielkiej przebierance – na miarę „Seksmisji” Machulskiego - nic nie dowiemy się z najnowszego spotu Platformy Obywatelskiej: z udziałem podstarzałego Alberta oraz Maksa - przez cały czas przebywającego na radzieckiej stacji „Sojuz”…

Idź do oryginalnego materiału