Międzynarodowe instytucje finansowe naciskają na wprowadzenie w Polsce radykalnych zmian w systemie opodatkowania nieruchomości. Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) dołączyła do Międzynarodowego Funduszu Walutowego, rekomendując Polsce wprowadzenie podatku katastralnego, który mógłby dramatycznie zwiększyć obciążenia finansowe właścicieli domów i mieszkań.
![](https://static.warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2024/11/PILNE-1-4.jpg)
Fot. DALL·E 3 / Warszawa w Pigułce
Proponowany system zakłada całkowitą rewolucję w sposobie naliczania podatku od nieruchomości. Zamiast obecnej metody opartej na metrażu, podatek byłby liczony jako procent wartości nieruchomości. OECD sugeruje stawkę na poziomie 1 procenta rocznie, co przy obecnych cenach nieruchomości oznaczałoby gigantyczny wzrost obciążeń dla przeciętnej polskiej rodziny. Właściciel domu wartego 500 tysięcy złotych musiałby zapłacić 5 tysięcy złotych rocznie, a właściciel nieruchomości o wartości miliona złotych – aż 10 tysięcy złotych.
Argumenty OECD koncentrują się na potrzebie wprowadzenia bardziej progresywnego i wydajnego systemu opodatkowania, który lepiej odzwierciedlałby rzeczywistą wartość gruntów i nieruchomości. Organizacja wskazuje na powszechność takich rozwiązań w krajach rozwiniętych, w tym we Francji i Niemczech.
Dla rządu Donalda Tuska rekomendacje te pojawiają się w szczególnym momencie, gdy poszukuje on sposobów na zmniejszenie rekordowego deficytu budżetowego. Jednak wprowadzenie podatku katastralnego mogłoby mieć daleko idące konsekwencje społeczne i ekonomiczne.
Skutki społeczne wprowadzenia podatku katastralnego mogłyby być dramatyczne. W pierwszej kolejności uderzyłby on w mieszkańców dużych miast, gdzie wartości nieruchomości są najwyższe. Szczególnie dotknięte zostałyby rodziny, które zaciągnęły kredyty hipoteczne, gdyż musiałyby udźwignąć dodatkowe, znaczące obciążenie finansowe.
Wprowadzenie podatku katastralnego mogłoby doprowadzić do powstania nowej formy ubóstwa – „ubóstwa majątkowego”, gdzie posiadacze nieruchomości, szczególnie emeryci i osoby o niższych dochodach, byliby zmuszeni do sprzedaży swoich domów i mieszkań ze względu na niemożność opłacenia podatku.
System taki mógłby również wywołać znaczące zmiany na rynku nieruchomości. Prawdopodobny byłby spadek cen nieruchomości w reakcji na zwiększone koszty ich posiadania, co z kolei mogłoby wpłynąć na stabilność całego sektora bankowego, szczególnie w kontekście kredytów hipotecznych.
Wprowadzenie podatku katastralnego mogłoby też prowadzić do pogłębienia nierówności społecznych. Mieszkańcy mniejszych miejscowości, gdzie nieruchomości są tańsze, płaciliby niższe podatki niż mieszkańcy dużych miast, mimo iż często to właśnie w metropoliach koszty życia są już znacząco wyższe.
Potencjalne skutki społeczne mogą również obejmować zmiany w mobilności społecznej i strukturze osiedleńczej. Wysokie podatki w centrach miast mogłyby przyspieszyć proces suburbanizacji, prowadząc do wyludniania się centrów miast i rozwoju przedmieść, co z kolei generowałoby dodatkowe koszty infrastrukturalne i środowiskowe.
Ta fundamentalna zmiana w systemie podatkowym mogłaby również wpłynąć na międzypokoleniowy transfer majątku, utrudniając dziedziczenie nieruchomości i zmuszając spadkobierców do sprzedaży odziedziczonych domów czy mieszkań ze względu na niemożność opłacenia wysokiego podatku.
źródło: Forsal.pl/Warszawa w Pigułce