Alarm w całej Polsce! Drugie podejrzenie cholery, pacjent nie wyjeżdżał z kraju.

12 godzin temu

Polskie służby sanitarne postawiono w stan najwyższej gotowości po tym, jak w Lublinie odnotowano drugie w ciągu zaledwie tygodnia podejrzenie zakażenia cholerą. 65-letni mężczyzna, który w ostatnim czasie nie opuszczał terytorium Polski, trafił do szpitala z objawami ciężkiego zatrucia pokarmowego. Badania laboratoryjne już dwukrotnie potwierdziły obecność niebezpiecznej bakterii, co natychmiast uruchomiło pełną procedurę epidemiologiczną. To kolejny taki incydent po niedawnym przypadku ze Stargardu, co budzi poważne pytania o źródło zakażeń.

Brak historii podróży zagranicznych u obu pacjentów to najbardziej niepokojący element tej sprawy. Sugeruje on, iż źródło groźnej bakterii może znajdować się na terenie Polski, co stanowiłoby bezprecedensowe wyzwanie dla zdrowia publicznego. Główny Inspektorat Sanitarny wzmógł czujność w całym kraju, a lekarze otrzymali wytyczne dotyczące natychmiastowego zgłaszania podobnych przypadków.

Drugi przypadek w ciągu dni. Pacjent z Lublina pod ścisłą obserwacją

Mężczyzna w wieku 65 lat zgłosił się do Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie z objawami, które lekarze natychmiast powiązali z poważną infekcją przewodu pokarmowego. Ze względu na charakter dolegliwości i niedawny alarm w województwie zachodniopomorskim, podjęto decyzję o przeprowadzeniu specjalistycznych badań w kierunku cholery. Ich wynik okazał się alarmujący.

Dwa niezależne testy laboratoryjne potwierdziły obecność bakterii, która może wywoływać tę groźną chorobę. Choć do ostatecznego potwierdzenia potrzebne są jeszcze badania genetyczne, służby medyczne działają tak, jakby miały do czynienia z potwierdzonym przypadkiem. Uruchomiono wszystkie procedury mające na celu odizolowanie pacjenta i zapobieżenie ewentualnemu rozprzestrzenianiu się zakażenia. Stan mężczyzny jest monitorowany, a lekarze wdrożyli odpowiednie leczenie.

Skąd zakażenie? Epidemiolodzy w kropce, pacjenci nie opuszczali Polski

Największą zagadką dla służb sanitarnych jest w tej chwili źródło zakażenia. najważniejszy jest fakt, iż pacjent z Lublina, podobnie jak wcześniej kobieta ze Stargardu, w ostatnim czasie nie podróżował za granicę. Cholera jest chorobą, która w Europie praktycznie nie występuje, a jej przypadki są niemal zawsze „przywlekane” z regionów endemicznego występowania w Azji czy Afryce.

Brak powiązania z podróżami zagranicznymi zmusza epidemiologów do rozważenia scenariusza, którego obawiano się najbardziej: lokalnego źródła zakażenia. Specjaliści prowadzą szczegółowy wywiad, analizując każdy krok pacjenta z ostatnich tygodni – miejsca, które odwiedzał, spożywane posiłki oraz osoby, z którymi miał kontakt. Na ten moment dochodzenie nie wskazało żadnego oczywistego tropu, co tylko potęguje niepewność i sprawia, iż sytuacja jest traktowana z najwyższą powagą.

Co z pacjentką ze Stargardu? GIS uspokaja, ale czujność pozostaje

Przypadek z Lublina jest drugim alarmem w krótkim czasie. Kilka dni wcześniej podobne podejrzenie postawiono w Stargardzie, gdzie do szpitala trafiła starsza kobieta z podobnymi objawami. Wówczas sytuacja wywołała ogromne poruszenie, a kwarantanną profilaktycznie objęto 26 osób, które miały kontakt z pacjentką. Na szczęście żadna z nich nie rozwinęła objawów choroby, a kwarantanna została zakończona.

Co więcej, Główny Inspektorat Sanitarny poinformował, iż wstępne wyniki szczegółowych badań wskazują, iż w przypadku pacjentki ze Stargardu prawdopodobnie nie była to cholera. Ta wiadomość przyniosła częściową ulgę, jednak nie uśpiła czujności służb. Dwa tak podobne alarmy w różnych częściach kraju w tak krótkim odstępie czasu to sygnał, którego nie można zignorować. w tej chwili najważniejsze będzie porównanie wyników badań obu pacjentów.

Czym jest cholera i co robią służby? GIS wprowadza wzmożoną czujność

Cholera to ostra i groźna choroba zakaźna przewodu pokarmowego, wywoływana przez bakterię Vibrio cholerae. Do zakażenia dochodzi najczęściej poprzez spożycie skażonej wody lub żywności. Objawia się gwałtowną, wodnistą biegunką i wymiotami, które prowadzą do skrajnego odwodnienia. Nieleczona cholera może prowadzić do śmierci choćby w 50% przypadków, jednak przy szybkim wdrożeniu leczenia i nawadniania rokowania są dobre.

W Polsce przypadków cholery nie odnotowywano od dziesięcioleci, dlatego obecna sytuacja jest wyjątkowa. W odpowiedzi na potencjalne zagrożenie, Główny Inspektorat Sanitarny podniósł poziom alertu epidemiologicznego w całym kraju. Wszystkie placówki medyczne zostały zobowiązane do zachowania szczególnej ostrożności i natychmiastowego zgłaszania wszelkich podejrzanych przypadków. Równolegle realizowane są wzmożone kontrole sanitarne w zakładach produkujących żywność i punktach gastronomicznych.

Jak się chronić? Proste zasady, które mogą uratować zdrowie

Choć sytuacja jest monitorowana przez profesjonalne służby, eksperci zalecają zachowanie spokoju i przestrzeganie podstawowych zasad higieny, które minimalizują ryzyko zakażeń pokarmowych. Warto pamiętać o kilku kluczowych czynnościach, zwłaszcza w obliczu niepewności co do źródła potencjalnego zagrożenia:

  • Myj ręce: Regularne i dokładne mycie rąk wodą z mydłem to absolutna podstawa w zapobieganiu chorobom brudnych rąk.
  • Pij bezpieczną wodę: jeżeli masz wątpliwości co do jakości wody z kranu, zawsze ją przegotuj przed spożyciem. Unikaj picia wody z niepewnych źródeł.
  • Uważaj na jedzenie: Unikaj spożywania surowych lub niedogotowanych produktów, zwłaszcza owoców morza i mięsa. Dokładnie myj warzywa i owoce przed jedzeniem.
  • Wybieraj sprawdzone źródła: Kupuj żywność w sprawdzonych miejscach i zwracaj uwagę na warunki jej przechowywania.

Dalsze losy dochodzenia epidemiologicznego zależą od wyników końcowych badań laboratoryjnych. To one ostatecznie potwierdzą lub wykluczą, czy Polska po wielu dekadach ponownie musi zmierzyć się z cholerą.

Read more:
Alarm w całej Polsce! Drugie podejrzenie cholery, pacjent nie wyjeżdżał z kraju.

Idź do oryginalnego materiału