Na jednym ze spotkań wyborczych Rafała Trzaskowskiego doszło do incydentu, który mógł mieć znacznie poważniejsze konsekwencje. Agresywny mężczyzna, wyraźnie sympatyzujący z Prawem i Sprawiedliwością, zaatakował członków sztabu kandydata opozycji. Choć narzędziem napaści była plastikowa trąbka, nie można tego wydarzenia bagatelizować – sytuacja była poważna, a atmosfera niebezpiecznie napięta.
Napastnik, pobudzony emocjonalnie, wtargnął w miejsce spotkania i zaczął krzyczeć, obrażać uczestników i atakować ludzi z otoczenia Trzaskowskiego plastikowym przedmiotem. Choć pozornie nieszkodliwa trąbka nie wygląda groźnie, to warto pamiętać: przy takim poziomie agresji i zachwianiu emocjonalnym o tragedię nietrudno. Gdyby miał w ręku coś ostrzejszego – skutki mogłyby być dramatyczne. Ludzie opisywali napastnika jako człowieka „z twarzą wykrzywioną nienawiścią”, który działał jakby był w amoku. Krzyczał, rzucał obelgami, szarpał się z uczestnikami wydarzenia. W jego oczach widać było fanatyzm, a w zachowaniu – brak kontroli. Wszystko wskazuje na to, iż działał pod wpływem silnych emocji i propagandy, której od lat dostarczają mu prorządowe media.
Tu znajdziesz film z wydarzenia
Ten incydent to nie przypadek – to konsekwencja lat szczucia, dzielenia społeczeństwa i przedstawiania przeciwników politycznych jako zagrożenia. Przekaz, jaki od rana do nocy płynie z niektórych mediów wspierających PiS, jak TV Republika, jest jednoznaczny: opozycja to wróg, którego trzeba zwalczać. Gdy taki przekaz trafia na grunt osoby podatnej na manipulację, kończy się to właśnie tak – agresją, fizycznym atakiem, być może niedługo tragedią.
Każdy kandydat, niezależnie od poglądów, ma prawo do spokojnego prowadzenia kampanii. Każdy obywatel – do bezpiecznego udziału w spotkaniach wyborczych. jeżeli dziś nie zareagujemy stanowczo na takie zachowania, jutro może być za późno.
źródło: Twitter