Ostatnie wydarzenia na wiecu Rafała Trzaskowskiego to brutalne przypomnienie, jak blisko jesteśmy tragedii. Gdy jeden z uczestników, wyraźnie pobudzony, wyskoczył z gazem w stronę kandydata, na twarzy miał nie tylko złość – miał nienawiść. Nienawiść, którą codziennie podsycają media takie jak TV Republika, roztaczające wokół demokratycznych polityków obraz wroga, zdrajcy, „elementu obcego”. Dziś to był gaz. Jutro może to być nóż. Albo pistolet.
Polacy przez ostatnie lata widzieli już, do czego może prowadzić polityczna nagonka. Zabójstwo Pawła Adamowicza nie wydarzyło się w próżni. Atmosfera pogardy, linczu słownego, ciągłe odczłowieczanie przeciwników politycznych – to wszystko były cegły w murze nienawiści, który z każdym miesiącem rośnie coraz wyżej. Dziś te same mechanizmy, te same słowa i obrazy, słyszymy i widzimy codziennie w mediach wspierających PiS. TV Republika, wypełniona propagandą, kłamstwami i insynuacjami, już dawno przestała pełnić funkcję dziennikarską. To nie są media – to narzędzie mobilizacji gniewu, niebezpiecznej emocji, która łatwo wymyka się spod kontroli.
Demokratyczni kandydaci muszą mieć ochronę – bo PiS już stracił kontrolę nad swoimi fanatykami
Wiec Rafała Trzaskowskiego powinien być spokojnym wydarzeniem w ramach kampanii wyborczej. Ale był kolejnym miejscem, gdzie pojawił się człowiek, który nie przyszedł dyskutować – przyszedł zaatakować. I nie ma wątpliwości, skąd czerpie paliwo. Twarze komentatorów TV Republika mówią wprost: „Trzaskowski to zagrożenie”, „opozycja chce zniszczyć Polskę”, „Tusk to niemiecki agent”. To nie są opinie – to nawoływanie do nienawiści. A od nienawiści do przemocy jest jeden krok. Czy naprawdę musimy czekać, aż stanie się najgorsze?
Wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczyna się podżeganie do przemocy. Dziennikarze i redakcje, które codziennie wrzucają do przestrzeni publicznej kłamstwa, manipulacje i groźby, muszą w końcu ponieść odpowiedzialność. Nikt nie mówi o zamykaniu gazet za poglądy – ale nawoływanie do przemocy nie jest poglądem. To przestępstwo. jeżeli dziś nie powiemy stop, to jutro możemy obudzić się w kraju, gdzie politycy muszą prowadzić kampanię w kamizelkach kuloodpornych, a wolność wyboru będzie zagrożona nie tylko przez kłamstwa, ale przez strach. Polska zasługuje na więcej niż propaganda, pogarda i gaz pieprzowy na wiecu.
Czas powiedzieć jasno: nienawistne media nie są czwartą władzą – są zagrożeniem dla wszystkich z nas.