Agent CBA w KGHM i PZU. Dziennikarze Onetu i TVN24 ujawniają kim jest i co robił dla PiS Artur Chodziński

1 tydzień temu

Troll Alfa PiS.

Kim jest były dziennikarz „Gazety Wyborczej” Artur Chodziński, który poszedł na służbę PiS w CBA?



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Kulisy jego przeszłości i mitów, które wokół siebie rozsiewa twitterowy troll rozwiali dziennikarze Onetu i TVN24.

Mateusz Baczyński z Onetu przypomniał, iż po upadku pierwszego rządu PiS Chodziński został w CBA, ale wyleciał z niego po aferze z wyciekami materiałów do mediów PiS oraz obyczajowej.

We wpisie dziennikarza Onetu czytamy:

Widzę, iż p. Chodziński robi z siebie super-agenta-patriotę szykanowanego przez media. No to przypomnijmy kilka faktów z jego życia:

1) We wrześniu 2015 roku kierownictwo CBA szuka „kreta” wynoszącego na zewnątrz tajne materiały, które następnie trafiają do prawicowych mediów (m.in. TV Republika).

2) Kierownictwo CBA ustala, iż za wyciekami może stać Artur Chodziński (wówczas funkcjonariusz CBA we Wrocławiu). Okazuje się, iż ów super-agent-patriota ściągał z bazy CBA informacje niemające żadnego odzwierciedlenia w jego dokumentacji służbowej, czyli nie dotyczyły spraw, którymi sam się zajmował.

3) Przy okazji wychodzi na jaw, iż p. Chodziński w trakcie nocnego dyżuru zaprosił do budynku CBA nieuprawnioną osobę. Zdaniem Zbigniewa Stawarza (ówczesnego szefa delegatury CBA we Wrocławiu) była to prostytutka.

Zbigniew Stawarz: ” To była skandaliczna sytuacja, bo w budynku znajdowała się broń i tajne dokumenty dotyczące m.in. sprawy Józefa Piniora. Także postronna osoba nie miała prawa się tam poruszać. Powiem szczerze, iż przez 30 lat pracy w różnych służbach nie spotkałem się z taką sytuacją”.

4) Po przeprowadzeniu postępowania dyscyplinarnego p. Chodziński wylatuje ze służby. Sprawa trafia też do prokuratury.

5) W październiku 2015 roku władzę przejmuje PiS. Artur Chodziński natychmiast wraca do CBA, dostaje awans, a sprawa w prokuraturze (już pod rządami Zbigniewa Ziobry) zostaje umorzona. Ludzie, którzy ujawnili jego działania w CBA, stają się ofiarami mobbingu.

6) W 2018 roku p. Chodziński pozywa mnie za opisanie w Onecie jego barwnych perypetii. Usilnie stara się przekonywać, iż kobieta, którą wpuścił nielegalnie do budynku CBA, nie była prostytutką (widocznie pozostałe zarzuty uznał za mniej ważne).

7) W 2021 roku prawomocnie wygrywam z p. Chodzińskim sprawę w sądzie. Ten jednak rozpisuje się wszędzie, iż sąd stwierdził, iż kobieta, którą wpuścił nielegalnie do CBA, nie była prostytutką. Otóż nie. Sąd nie uznał, iż prostytutką nie była. Stwierdził jedynie, iż nie jest w stanie ustalić, czy była prostytutką, czy nie. A to znaczna różnica.

8) Dlaczego ustalenie tego faktu stanowiło taki problem? prawdopodobnie dlatego, iż ziobrowa prokuratura nie zgodziła się udostępnić na potrzeby procesu materiałów ze śledztwa w tej sprawie. Dziwne, prawda? Przecież nie mieli nic do ukrycia, a „niewinni nie mają się czego bać”.

PS Może warto, żeby Prokuratura znów przyjrzała się temu śledztwu? Wszak zachodzi podejrzenie, iż motywacje polityczne mogły mieć znaczenie w kontekście umorzenia tej niezwykle ciekawej sprawy.

Widzę, iż p. Chodziński robi z siebie super-agenta-patriotę szykanowanego przez media. No to przypomnijmy kilka faktów z jego życia:

1) We wrześniu 2015 roku kierownictwo CBA szuka "kreta" wynoszącego na zewnątrz tajne materiały, które następnie trafiają do prawicowych mediów… https://t.co/Gr4xKA2goS

— Mateusz Baczyński (@matbaczynski) February 13, 2025

Z kolei Robert Zieliński, który jako pierwszy ujawnił aferę z Chodzińskim, zwrócił uwagę na jeszcze jeden, kluczowy, aspekt działalności agenta CBA.

Otóż dostawał on posady w państwowych gigantach – KGHM i Link4 (PZU) pozostając w służbie.

– Panie Chodziński, sam pan pisze, iż emerytem CBA jest pan od stycznia 2023. Co zatem pan robił w KGHM i Link4? Czy w ramach służby – dodatkowo za pieniądze publicznych spółek – pan zajmował się trollowaniem? I czemu nie ma o tym słowa w audycie CBA? – zwrócił uwagę dziennikarz TVN 24.

Idź do oryginalnego materiału