Nie ma w zasadzie dnia, żeby w przestrzeni publicznej nie pojawiła się jakaś afera. Jak nie siostra Morawieckiego, pracująca na nieistniejącym stanowisku w urzędzie, to gruby wał z pieniędzmi. Jak nie jakiś oszukujący ludzi działacz PiS to kłamstwo Kaczyńskiego na temat rzekomo dobrego stanu kraju. To komplety upadek i rozpad.
Żenujący i śmieszny Kaczyński, zabawnie podskakujący Ziobro, taniec PiS i Solidarnej Polski rozwala te organizacje od środka. Politycy „zjednoczonej” prawicy strzelają do siebie z czego tylko mogą. Wyciągają każdy brud, wyciągają afery i walczą jak brytany o miejsca na listach. Ale o co walczą? O upadek i przegraną. Walczą, żeby zdobyć immunitet, bo wiedzą, iż grozi im więzienie i liczą na Dudę, który ich ułaskawi. Złudne to nadzieje.
PiS i Solidarna Polska żrą się ile wlezie. Nie ma dnia bez afery, bez podkładania świni. Taka jest bowiem władza: zła i skorumpowana. Władza już wie, iż upadnie, więc wierzga i krzyczy. Niech krzyczą, nic im to nie da.