Daniel Obajtek znów w centrum skandalu. Były prezes Orlenu, w tej chwili europoseł PiS, przekazał swojemu synowi osiem działek o łącznej powierzchni aż 36 hektarów, z czego cztery leżą w gminie Choczewo – dokładnie tam, gdzie ma powstać pierwsza polska elektrownia atomowa. To nie koniec. Grunty błyskawicznie trafiły do Fundacji Rodzinnej Obajtka.
Decyzja o przekazaniu nieruchomości zapadła w iście ekspresowym tempie. Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR) miał prawo pierwokupu, ale z niego… zrezygnował. Co więcej, zrobił to 22 grudnia 2023 roku – tuż przed świętami Bożego Narodzenia, w trybie określonym jako „nadzwyczaj pilny”. Zgoda została wydana bez zachowania pełnej procedury administracyjnej.
Trudno uwierzyć w taki zbieg okoliczności. Bo właśnie w tym rejonie, gdzie Obajtek i jego ludzie skupowali ziemię, rząd planuje inwestycję strategiczną – budowę elektrowni atomowej.
Obajtek wszystkiemu zaprzecza. Twierdzi, iż jego działki nie mają nic wspólnego z planami budowy elektrowni, a doniesienia Radia Zet nazywa „kłamstwami i manipulacją”. Były prezes Orlenu zapowiedział już pozew przeciwko dziennikarzom, którzy ujawnili tę sprawę.
Ale na liście właścicieli gruntów w rejonie przyszłej elektrowni pojawia się nie tylko nazwisko Obajtka. Ziemię kupiła też Zofia Paryła – dawna księgowa Obajtka z Pcimia, później prezes spółki Energa, jednej z kluczowych firm w grupie Orlen.
Działki w Choczewie to dziś gorący towar. Ich wartość może wzrosnąć kilkukrotnie, gdy tylko ruszy budowa infrastruktury pod atom. A wszystko wskazuje na to, iż Obajtek i jego ludzie wiedzieli, gdzie warto kupować, zanim informacja stała się publiczna.

1 dzień temu











