Michał Adamczyk, była gwiazda pisowskiej TVP, usłyszał w sądzie wyrok ws. wysokości alimentów, jakie ma wypłacać na poczet swojej córki. Prezenter liczył, iż wystarczy 1500 złotych przelewu, by mieć spokój. Będzie więcej. Bogacz, który udaje biednego ojca Michał Adamczyk był jednym z filarów TVP z okresu, gdy stacja ta funkcjonowała jako „reżimówka” PiS. Prezenter najpierw prowadził „Wiadomości”, a następnie objął funkcję szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, dzięki czemu zarobił ponad 1,5 miliona złotych. w tej chwili jest jednym z dyrektorów w telewizji wPolsce24, więc można stwierdzić, iż frontu nie zmienił, tylko działa pod inną marką. Druga sprawa, z której Adamczyk jest znany Polakom, to głośna batalia sądowa, którą od lat toczy ze swoją byłą żoną, dziennikarką Agnieszką Piechurską, w sprawie wysokości alimentów, jakie powinien łożyć na ich córkę. Teraz ten wieloletni spór doczekał się w końcu finału. Sąd orzekł, iż Adamczyk ma płacić miesięcznie 2,3 tys. złotych na ich 18-letnią córkę, która jest już na studiach. Matka dziecka domagała się podwyżki do 4 tys. złotych, natomiast płacona dotychczas kwota, wynosiło jedynie 1,5 tys. złotych. Trzeba przyznać, iż jest to śmiesznie niska kwota, jak na obecne koszty życia oraz zarobki prezentera. – Zgodnie z treścią naszej apelacji, oczekujemy zwiększenia alimentów do kwoty 4 tys.