

Pod koniec stycznia br. rzecznik dyscyplinarny sędziów Piotr Schab zapowiedział działania po uchyleniu do ponownego rozpoznania sprawy G. oskarżonego o zabójstwa trzech kobiet. Powodem uchylenia wyroku dożywocia przez Sąd Apelacyjny w Szczecinie był udział w składzie I instancji sędzi mianowanej przez KRS po 2017 r.
Sędzia Schab, odnosząc się do tamtego orzeczenia, mówił wówczas, iż „zetknęliśmy się ze skandalicznym w naszym przekonaniu i słusznie bulwersującym opinię publiczną przypadkiem, w którym sąd dał dowód tego, iż orzeczenie sądowe może godzić w fundamenty działania państwa i fundamenty porządku konstytucyjnego”. Jednocześnie wszczął on wtedy czynności wyjaśniające w sprawie sędziów SA w Szczecinie — członków składu orzekającego w sprawie Mariusza G.
Gdański sędzia ma wyjaśnić sprawę sędziów, którzy uchylili wyrok wobec Mariusza G.
W środę MS w zamieszczonym na stronie komunikacie zaznaczyło, iż rzecznik dyscyplinarny sędziów Piotr Schab „wielokrotnie w przestrzeni publicznej wyrażał swoje poglądy sprzeczne z obowiązującym porządkiem konstytucyjnym, co w oczywisty sposób nasuwa wątpliwości co do jego niezależności”. „Taki sędzia nie może być sędzią bezstronnym. Dlatego celem zachowania rzetelności i wymaganej bezstronności po stronie organu prowadzącego czynności wyjaśniające, zasadnym było powołanie Rzecznika Dyscyplinarnego MS” — podkreślił resort.
Jak poinformowano, w związku z tym do kontynuowania tych czynności wyjaśniających powołano rzecznika „ad hoc” — sędziego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Włodzimierza Brazewicza.
W ciągu ostatniego roku — po ostatnich wyborach parlamentarnych i zmianie kierownictwa resortu sprawiedliwości — blisko sto spraw dyscyplinarnych prowadzonych wcześniej przez sędziowskich rzeczników dyscyplinarnych trafiło do powołanych przez Adama Bodnara ministerialnych rzeczników „ad hoc”. Chodzi o wszczęte za poprzedniej władzy, dyscyplinarne sprawy sędziów — w tym te, w których zarzuty dotyczyły kwestionowania obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. W odniesieniu do tych spraw podjęto już ponad 20 decyzji o umorzeniach, w kilku kolejnych sprawach dyscyplinarnych zapadły orzeczenia uniewinniające lub cofnięto wnioski o ukaranie.
Rzecznik dyscyplinarny zbada sprawę sędziego Radzika
Zgodnie z regulacją z Prawa o ustroju sądów powszechnych, „minister sprawiedliwości może powołać Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości do prowadzenia określonej sprawy dotyczącej sędziego”. „Powołanie Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości wyłącza innego rzecznika od podejmowania czynności w sprawie” — stanowi u.s.p.
Jak poinformowało w środę MS, w tym tygodniu Adam Bodnar powołał też innych rzeczników „ad hoc”. Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Andrzej Krasnodębski ma zbadać sprawę sędziego Przemysława Radzika.
MS podkreśla, iż Radzik w grudniu ub.r. miał pomówić innego z rzeczników „ad hoc” Grzegorza Kasickiego pisząc w mediach społecznościowych: „Bodnarowski specrzecznik skręcił sprawę sędziowskiego celebryty. Umorzył 68 przedstawionych przez nas zarzutów dot. ewidentnego poświadczenia nieprawdy w orzeczeniach sądowych”.
„Należy podkreślić, iż sugerowanie przez sędziego wobec innego sędziego »skręcenia sprawy« w mediach społecznościowych wyraża lekceważenie zasad, jakimi powinien kierować się sędzia” — oceniło MS.
Sędzia Kasicki został rzecznikiem „ad hoc” do prowadzenia spraw dotyczących sędziów Sądu Okręgowego w Poznaniu Daniela Jurkiewicza i Mateusza Bartoszka, w styczniu br. sędzia Schab przejął do własnego prowadzenia.
W kwietniu ub.r. Krajowa Rada Sadownictwa skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów dotyczących rzeczników „ad hoc” wyznaczanych przez szefa MS. Jednocześnie KRS wniosła wtedy do TK o wydanie zabezpieczenia m.in. zakazującego podejmowania czynności rzecznikom „ad hoc”. W styczniu br. TK wydał takie postanowienie zabezpieczające.
Jeszcze w początkach marca ub.r. Sejm podjął uchwałę, w której stwierdził, iż „uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć TK wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy”. Od czasu podjęcia tamtej uchwały przez Sejm wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw. Z kolei w przyjętej w grudniu ub.r. uchwale rządu stwierdzono m.in., iż ogłaszanie w dziennikach urzędowych rozstrzygnięć TK mogłoby doprowadzić do utrwalenia stanu kryzysu praworządności. Jak dodano, „nie jest dopuszczalne ogłaszanie dokumentów, które zostały wydane przez organ nieuprawniony”.