przedruk
10.05.2025, 11:13
Przeciek z teczki Nawrockiego. Grochal wsypała służby i nagle się zorientowała.
Wymierzony w Karola Nawrockiego przeciek zdominował kilka dni kampanii wyborczej. Wszystko szło po myśli autorów prowokacji do momentu audycji red. Renaty Grochal w radiowej Trójce. Brutalny atak nadszedł z nieoczekiwanej strony.
Autor: Aleksander Mimier
Zaprzęgnięcie służb specjalnych do kampanii prezydenckiej rozpala debatę publiczną, za sprawą kolejnych informacji z życia Karola Nawrockiego. Prowokacją nie powinni być zaskoczeni widzowie Telewizji Republika, w której prof. Sławomir Cenckiewicz tygodnie wcześniej zapowiadał szykowaną prowokację.
Prorządowe media odcinają się od tłumaczeń, skąd weszły w posiadanie informacji z tzw. teczki PPS - procedury postępowania sprawdzającego. Przyznania, iż przeciek wyszedł od służb specjalnych, długo odmawiali. Do teraz.
Szczerością zaskoczyła red. Renata Grochal w audycji na antenie Trójki.
W trakcie rozmowy o kawalerce Nawrockiego, którą kandydat przekazał na cele charytatywne, wypaliła:
„oświadczenie, która Interia ujawniła, jest właśnie z postępowania sprawdzającego, które przechodził w 2021 roku…”.
Natychmiast zareagował obecny w studiu Janusz Cieszyński z Prawa i Sprawiedliwości.
- Bardzo się cieszę, iż wsypała pani Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, iż ujawniono niejawne dokumenty z postępowania sprawdzającego. jeżeli to, co pani powiedziała, jest prawdą, to jest to absolutna kompromitacja - odparł polityk.
Najlepsze dopiero było przed słuchaczami. Gdy red. Grochal zorientowała się, co powiedziała, rzuciła się samej sobie na ratunek:
„oświadczenie, która Interia ujawniła, jest właśnie z postępowania sprawdzającego, które przechodził w 2021 roku…”.
Natychmiast zareagował obecny w studiu Janusz Cieszyński z Prawa i Sprawiedliwości.
- Bardzo się cieszę, iż wsypała pani Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, iż ujawniono niejawne dokumenty z postępowania sprawdzającego. jeżeli to, co pani powiedziała, jest prawdą, to jest to absolutna kompromitacja - odparł polityk.
Najlepsze dopiero było przed słuchaczami. Gdy red. Grochal zorientowała się, co powiedziała, rzuciła się samej sobie na ratunek:
„ja nie wiem skąd redakcja miała ten dokument. […] Ja powiedziałam… tak myślę, iż to jest z tego postępowania sprawdzającego”.
Do nagrania odniósł się dyrektor programowy Republiki Michał Rachoń, przypominając, kto zdemaskował akcję służb: