A co; jak to była ustawka? Gabinet owalny w USA.

niepoprawni.pl 6 godzin temu

Właśnie moja żona powiedziała to samo. Tak intuicyjnie. Stwierdziła iż tak - "z niczego" rozkręciła się ta pyskówka. Nie było jakby punktu zahaczenia.

Trump ugrał swoje dla USA. Dla swoich wyborców - tym co powiedział. Jak zareagował. Wpisało się to doskonale w jego budowany obraz w świadomości wyborcy.

Żeleński też wyszedł na swoje. W swoim kraju nie ma rewelacyjnej passy. Powiedział to co mówił w Europie przywódcom państw europejskich. Odbiór jego wypowiedzi przez nich wcale negatywny nie jest - komentarze mówią same za siebie. Część współobywateli z Ukrainy też mogła odebrać to "postawienie się" Trumpowi (hegemonowi) co wpisuje się w ogólne oczekiwania i trwanie przy swoich współrodakach walczących z agresją Rosji.

Co zatem mamy?

Nie ma podpisanego traktatu o eksploatacji złóż, na które przecież UE ostrzy sobie zęby od wielu lat (po to była próba wprowadzenia Ukrainy do UE między innymi). Władcy Europy czuli iż mogą stracić na tym geszefcie. A tak sprawa stoi otwarta. Druga kwestia: wojna przez cały czas trwa. Zyski z jej prowadzenia przez cały czas będą płynąć dla wszystkich zainteresowanych - to iż ludzie giną, nikogo tak naprawdę nie interesuje. Dochodzi do tego jeszcze jeden aspekt, o czym wspomina wielu komentatorów (chociażby Rzeczpospolita: ]]>https://www.rp.pl/przestepczosc/art38631401-korupcja-na-ukrainie-byly-minister-aresztowany-mial-wziac-400-tys-dolarow-lapowki]]>), afery korupcyjne na Ukrainie: mówi się o miliardach dolarów na wojnę, które... znikły. Im dłużej wojna trwa, tym bardziej te pieniądze się rozmywają. A więc jeszcze jeden powód do nie podpisywania rozejmu...

Jest jeszcze kilka innych intuicji związanych z ewentualnymi powodami takiej "ustawki". Mam swoje głębsze przemyślenia. Zapraszam Was też do takich ćwiczeń umysłowych - kto wie, może ktoś z Was wymyśli jeszcze parę innych powodów? W każdym razie, nie wydaje się mi to tak nierealne (z tą "ustawką"), jakby się na początku wydawało...

Miłego dnia.

Fotka, którą zilustrowałem ten wpis jest mojego autorstwa, uznałem iż jest idealna do tego celu. Bo przecież nie wiadomo tak do końca co ona przedstawia... mniej więcej tak samo jak nasze dywagacje dotyczące tego, co się wczoraj stało: nie wiemy czy w ogóle w najmniejszym chociaż stopniu są jakoś połączone, z tym jak było naprawdę. Widzieliśmy i słyszeliśmy co nam pokazano... I tyle...

Idź do oryginalnego materiału