Miasta podporządkowane samochodom
Polskie aglomeracje od lat zmagają się z konsekwencjami masowej motoryzacji. Korki w godzinach szczytu, hałas, zanieczyszczenie powietrza czy brak miejsc parkingowych to tylko najbardziej oczywiste z nich. Do tego dochodzi jeszcze jeden aspekt – przestrzeń publiczna coraz częściej pełni rolę wielkiego placu manewrowego, a nie miejsca spotkań, rekreacji czy odpoczynku. Wystarczy spojrzeć na śródmieścia wielu miast – place wypełnione autami, chodniki zastawione przez zaparkowane pojazdy, zieleń ograniczona do minimum. Efekt? Przestrzeń, która powinna sprzyjać mieszkańcom, jest w coraz większym stopniu podporządkowana samochodom.
Krótkie dystanse – czy samochód jest najlepszym rozwiązaniem?
Dane z raportu Mobilność Polaków[1] pokazują, iż nasze codzienne podróże nie przekraczają 50 km. Jak zauważa Maciej Płatek, prezes zarządu Electroride: „Większość podróży, które odbywamy, to trasy lokalne – kilka, kilkanaście kilometrów dziennie. Dojazd do pracy czy szkoły, szybkie zakupy, wizyta u lekarza. Samochód nie jest wówczas najbardziej efektywnym rozwiązaniem – szczególnie w zatłoczonych miastach, gdzie tracimy czas na stanie w korkach i szukanie miejsca parkingowego”.
To właśnie te krótkie podróże są doskonałym polem do eksperymentów. Wystarczy jeden dzień bez samochodu, by przekonać się, iż wiele spraw można załatwić inaczej – często sprawniej i z mniejszym stresem.
Europa zawraca
Wielkie europejskie metropolie już wiedzą, iż miasto bez aut w centrum to miasto bardziej przyjazne. Paryż sukcesywnie ogranicza ruch samochodowy, zamieniając ulice w zielone bulwary. Oslo praktycznie wyeliminowało auta z historycznego centrum, oddając przestrzeń pieszym i rowerzystom. Berlin rozwija Strefy Czystego Transportu i promuje alternatywy dla aut spalinowych.
Zmiana podejścia widać także w mniejszych miastach, które zaczynają inwestować w infrastrukturę rowerową i elektryczny transport publiczny, dostrzegając korzyści płynące z ograniczenia ruchu samochodowego. Wspólnym mianownikiem tych działań jest odzyskiwanie przestrzeni publicznej dla ludzi – mieszkańców, którzy chcą cieszyć się ciszą, czystym powietrzem i bezpiecznym otoczeniem.
W Polsce zmiany dopiero nabierają tempa. W Warszawie od roku funkcjonuje Strefa Czystego Transportu, a kolejne miasta planują ich wdrożenie. Coraz lepiej rozwija się komunikacja publiczna i infrastruktura rowerowa. przez cały czas jednak samochód pozostaje dla wielu osób „domyślnym” wyborem. Dzień bez Samochodu może być dobrym pretekstem, by zastanowić się, czy tak musi być. Choć symboliczny, pozwala poczuć, jak wygląda codzienność bez auta i jakie daje to korzyści.
Jakie są alternatywy?
Do dyspozycji mamy całą gamę środków transportu – od komunikacji zbiorowej, przez rowery i hulajnogi, aż po lekkie trzy- i czterokołowce. Te ostatnie stają się coraz bardziej popularne, bo są kompaktowe, tanie w użytkowaniu i bezemisyjne. Dobrze sprawdzają się na krótkich trasach, które dominują w naszym codziennym życiu. Wybór alternatyw nie musi oznaczać rezygnacji z komfortu podróżowania. Wręcz przeciwnie – często daje większą swobodę i oszczędność czasu.
„Dzień bez Samochodu nie powinien być wyrzeczeniem. To okazja, by sprawdzić, czy naprawdę potrzebujemy auta w każdej sytuacji. Większość codziennych podróży można zrealizować krócej, taniej i wygodniej – odzyskując przy tym przestrzeń miejską dla ludzi” – podkreśla Maciej Płatek.
Dzień bez Samochodu to nie wyrzeczenie, ale test. Pozwala sprawdzić, jak wygląda codzienność, kiedy zamiast auta wybieramy inne formy przemieszczania się. Może się okazać, iż w wielu sytuacjach takie podróżowanie jest po prostu prostsze i przyjemniejsze.
[1]https://pspa.com.pl/wp-content/uploads/2023/02/PSPA_Barometr_Nowej_Mobilnosci_2022_Raport_Zeszyt_04_Mobilnosc_Polakow.pdf?utm_source=chatgpt.com