2 godzin temu
Najwięcej Ukraińców pobierało 800 plus w 2022 roku. Było to ponad 514 tys. świadczeniobiorców. Nieco mniej, bo 322,7 tys. było rok później, w 2023 r. Z kolei w tej chwili świadczenie wychowawcze pobiera jeszcze mniej dzieci. Powody mogą być różne - osiągnięcie pełnoletniości, wyjazd z Polski czy choćby nietrafienie do polskiej szkoły. A ile konkretnie ukraińskich pociech korzysta z 800 plus? Zobaczcie sami.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy osoby zamożne powinny pobierać 800+? Derpieński: Ciężki temat
Tylu Ukraińców pobiera 800 plus. w tej chwili ta liczba jeszcze spadła
Z danych ZUS-u cytowanych przez serwis biznes.interia.pl wynika, iż w 2024 roku w okresie od stycznia do lipca 800 plus pobierało 246,8 tys. dzieci z Ukrainy. Spory wpływ na liczbę świadczeniobiorców ma prawdopodobnie fakt, iż od 1 września weszła w życie ważna zmiana. Chodzi o konieczność realizacji przez dziecko jednego z poniższych obowiązków:
obowiązku szkolnego,
obowiązku rocznego przygotowania przedszkolnego (tzw. zerówka),
obowiązku nauki w przedszkolu lub szkole należącej do polskiego systemu edukacji.
Należy zaznaczyć, iż z powyższego obowiązku są zwolnione dwie grupy - dzieci za małe na jego realizację oraz uczniowie, którzy rozpoczną właśnie klasę maturalną. Warto również pamiętać, iż choć nowe zasady oficjalnie weszły w życie w tym roku, to 800 plus już zostało przyznane na ten okres, więc nowe warunki będą de facto obowiązywały od roku szkolnego 2025/2026.
W szkołach przybyło uczniów z Ukrainy
Jeszcze przed wejściem w życie wyżej opisanego obowiązku szacowano, iż dzięki temu liczebność klas w polskich szkołach wzrośnie o około 30 - 40 tys. dzieci. I tak się też stało.
Po powiązaniu wypłaty świadczenia 800 plus z obowiązkiem szkolnym, do systemu edukacji weszło 39 tys. ukraińskich dzieci
- powiedziała szefowa resortu edukacji Barbara Nowacka na antenie Radia ZET. Jednak mimo to świadczenie wychowawcze pobiera w tej chwili mniej dzieci niż w latach ubiegłych. jeżeli masz ochotę, zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
