8 zł za litr? To nie był sen, to była Polska pod rządami PiS

1 dzień temu
Zdjęcie: 8 zł za litr? To nie był sen, to była Polska pod rządami PiS


Pamiętacie te czasy, kiedy tankowanie samochodu przypominało wyprawę do jubilera? Kiedy litr benzyny kosztował niemal tyle, co dobry lunch? Otóż tak, to nie była fikcja ani apokaliptyczny sen kierowców – to była rzeczywistość za rządów PiS.

Za sterami Orlenu wtedy zasiadał nie kto inny, jak znany z zarządzania wszystkim i niczym wójt z Pcimia. Tak, tak – człowiek, który jeszcze niedawno dbał o to, czy kanalizacja działa w jego gminie, nagle miał w rękach największą firmę paliwową w Polsce. Efekty były… cóż, spektakularne. Zamiast taniego paliwa, mieliśmy „patriotyczne tankowanie” po 7,50, 7,80, a momentami choćby ponad 8 złotych za litr. Bo przecież „inflacja jest wszędzie”, prawda? Ale jak się okazuje – nie wszędzie tak samo. Wystarczyła zmiana rządu, kilka decyzji bez politycznej pompy i… magia! Dziś, gdy rządzi KO, ceny paliwa zeszły do około 6 zł za litr. Nikt nie musi już sprzedawać nerki, żeby dojechać do pracy. Tankowanie znów przypomina czynność codzienną, a nie luksusowy rytuał.

Oczywiście były tłumaczenia – wojna, ceny ropy, kurs dolara, fazy księżyca. Ale dziwnym trafem po zmianie władzy wszystkie te „czynniki zewnętrzne” przestały działać jakimś cudem tylko na naszą niekorzyść. Nie chodzi tylko o pieniądze. Chodzi o traktowanie obywateli jak ludzi myślących. Bo jak się okazało – wystarczyło zdjąć partyjnego zarządcę z Pcimia z fotela prezesa, by ceny wróciły do normy. A Polacy? Zaczęli znowu tankować bez zgrzytania zębami.

źródło grafiki: X.com

Idź do oryginalnego materiału