„Polska podzieliła się niemal perfekcyjnie na pół”, „Polski remis wyborczy”, „Wyniki w rozbiciu na wiek czy miejsce zamieszkania potwierdziły trwały i głęboki podział na dwie Polski”, takie złote myśli mogliśmy przeczytać i usłyszeć w mediach po drugiej turze wyborów prezydenckich 2025. Od lat beton partyjny oraz zblatowani z nim dziennikarze i eksperci wbijają nam do głowy, iż Polski są dwie.
Lektura powyborczych komentarzy przypomniała mi „Nowy wspaniały świat” Aldousa Huxleya. W książce, społeczeństwo jest sztucznie podzielone na klasy (kasty), które różnią się inteligencją, wyglądem i zawodem. Klas jest pięć: Alfy (politycy, naukowcy, dziennikarze), Bety (technicy i twórcy rozrywki), Gammy (pracownicy biurowi), Delty (robotnicy fizyczni) i Epsilony (wykonują najprostsze i najbardziej uciążliwe prace).
Każda kasta jest warunkowana od narodzin, poprzez manipulacje genetyczne i tresurę, do akceptacji swojej roli w społeczeństwie. W sypialniach Działu Warunkowania Neopawłowowskiego, śpiące dzieci mają pod poduszkami specjalne głośniki, z których powtarzane są „słowa nie angażujące rozumu”.
„Sto dwadzieścia powtórzeń trzy razy na tydzień przez trzydzieści miesięcy”.
Głos z głośników sączy każdej dziewczynce i każdemu chłopczykowi nienawiść do niższych klas społecznych i posłuszeństwo do klas wyższych.
Alfy meblują Ci głowę
Od 2005 roku, przy okazji kolejnych wyborów prezydenckich, słyszymy o podziale kraju na dwie Polski: Polskę PO i Polskę PiS.
Od 20 lat Alfy powtarzają nam, iż Polska podzielona jest po równo.
Co sączy się z medialnych głośników? Najczęściej słyszymy o tym, ile głosów dostał jeden i drugi kandydat na prezydenta. I tak, w 2025 roku Karol Nawrocki zdobył 10,61 miliona głosów, a Rafał Trzaskowski 10,24 miliona, co oznacza różnicę tylko 370 tysięcy. Pięć lat wcześniej, w 2020 roku, Andrzej Duda pokonał Rafała Trzaskowskiego zdobywając 10,44 miliona głosów wobec 10,02 miliona jego rywala – różnica wyniosła zaledwie 420 tysięcy. W 2015 roku Duda zwyciężył z urzędującym wtedy prezydentem Bronisławem Komorowskim stosunkiem 8,63 mln do 8,11 mln głosów (różnica 520 tysięcy). W 2010 roku to Komorowski wygrał z Jarosławem Kaczyńskim – 8,93 mln do 7,92 mln (1,01 mln różnicy). A jeszcze wcześniej, w 2005 roku, Lech Kaczyński pokonał Donalda Tuska wynikiem 8,26 mln do 7,02 mln głosów, wyprzedzając go o 1,24 miliona.
„Sto dwadzieścia powtórzeń trzy razy na tydzień przez trzydzieści miesięcy”.
Na pierwszy rzut ucha, wszystko się zgadza. Mamy dwie Polski. Karol Nawrocki zdobył 10 606 877 głosów, Rafał Trzaskowski 10 237 286 głosów. Różnica: 369 591 głosów. Poszło na żyletki.
Jednak kiedy wyjmiemy spod poduszki głośniki medialne i zaczniemy myśleć samodzielnie, to okaże się, iż kogoś (znaczącego) tutaj brakuje.
8 518 136 głosów na „żaden z powyższych”?
Brakuje Polski trzeciej, czyli tej, która odrzuca sztucznie stworzone i narzucone nam dwa powyższe twory. Zabrakło, ponownie, wyborców, którzy zagłosowali na „żaden z powyższych”, czyli zostali w domach lub poszli na wybory i oddali tzw. głos nieważny.
W drugich turach wyborów prezydenckich w Polsce, miliony obywateli nie oddały ważnego głosu – albo nie poszli na wybory albo wrzucili do urny wyborczej głos nieważny.
Liczby mówią, jak jest.
W 2025 roku spośród 29 363 722 uprawnionych Polek i Polaków aż 8 518 136 nie oddało ważnego głosu.
8 328 842 nie poszło na wybory.
189 294 obywateli poszło na wybory i oddało głos nieważny: w tym znak „X” obok nazwiska obu kandydatów postawiło 101 845 wyborców, a 87 449 osób nie postawiło znaku „X” obok nazwiska żadnego kandydata.
8 518 136 totylu mieszkańców, ilu łącznie liczy Warszawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Szczecin, Bydgoszcz, Lublin, Białystok, Katowice, Gorzów Wielkopolski, Zielona Góra, Rzeszów, Opole, Kielce i Olsztyn, Radom, Sosnowiec, Toruń, Bytom, Wałbrzych, Chorzów.
W 2020 roku z 30 268 460 uprawnionych wyborców, ważnego głosu nie oddało 9 807 280 obywateli – 9 629 556 nie wzięło udziału w głosowaniu, a 177 724 głosy były nieważne.
W 2015 roku na 30 688 570 uprawnionych, aż 13 966 343 wyborców nie oddało ważnego głosu – w tym 13 716 112 nie pojawiło się przy urnach, a 250 231 oddało głos nieważny.
W 2010 roku uprawnionych było 30 833 924, z czego 13 976 630 nie oddało ważnego głosu – 13 779 234 nie głosowało, a 197 396 oddało głosy nieważne.
W 2005 roku na 30 279 209 uprawnionych, aż 14 994 758 obywateli nie oddało ważnego głosu – 14 839 525 nie poszło na wybory, a 155 233 głosy były nieważne.
Pomiatani Polacy
„(…) każdy reżim polityczny zasadza się na pewnych operacjach liczenia czy też selekcji: określenia, kto jest podmiotem polityki (może ją czynnie współkształtować), kto jej przedmiotem (jest przez nią kształtowany), a kto w ogóle nie jest w tych operacjach rozpoznawalny i żyje w ich cieniu (jest »pomiotem« polityki)”, pisze dr Łukasz Moll w artykule pt. „Populistyczna krucjata antypopulistów”, opublikowanym w Nowym Obywatelu.
Mamy więc ponad 8,5 mln obywateli, którzy nie mają prawa do oddania ważnego głosu w wyborach.
Mamy ponad 8,5 miliona obywateli, którzy nie są podmiotami polityki, nie są przedmiotami polityki, są pomiotami rozgrywek różnych grup interesów trzymających władzę w naszym państwie.
Mamy klasę polityczną, która odmawia ponad 8,5 mln Polkom i Polakom prawa do oddania ważnego głosu w wyborach. Mamy polityków od lewa, przez środek, do prawa, którzy wykluczają blisko 1/3 obywateli uprawnionych do głosowania. Mamy „elity”, które, z jednej strony mają usta pełne frazesów o demokracji, wolnych wyborach i prawach obywatelskich. A z drugiej strony, łamią zasady demokracji, wolnych wyborów i prawa wyborcze.
Głos istotny w innych krajach
W Belgii, Francji i Hiszpanii wyborca ma prawo oddać pusty głos, który jest włączany do ogólnej liczby ważnych głosów oddanych w wyborach.
Głosy puste nie wpływają na wynik wyborów, traktowane są jako sposób na polityczny protest przeciwko całej klasie politycznej.
„Żaden z powyższych” określany jest jako „NOTA – None Of The Above”, czyli możliwość oddania ważnego głosu wyrażającego sprzeciw wobec wszystkich kandydatów, został wprowadzony przez Sąd Najwyższy Indii w 2013 roku. Warto podkreślić, iż uprawnionych do głosowania jest około 968 mln obywateli Indii.
OBWE i „żaden z powyższych”
13 maja spotkaliśmy się w Instytucie Spraw Obywatelskich z przedstawicielami Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oraz Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE). Spotkanie odbyło się, w ramach Międzynarodowej Misji Obserwacji Wyborów (IEOM) w Rzeczpospolitej Polskiej. Na spotkaniu przekazaliśmy informację, iż w naszym państwie odmawia się prawa do oddania ważnego głosu wyborczego obywatelom, którzy są uprawnieni do głosowania.
Niestety, temat braku kratki „żaden z powyższych” na karcie do głosowania nie został odnotowany w „Oświadczeniu o Wstępnych Ustaleniach i Wnioskach”. Mam nadzieję, iż problem wykluczenia Polek i Polaków z procesu wyborczego znajdzie swoje miejsce w kompleksowym raporcie końcowym ODIHR oraz w raporcie ZPRE, który zostanie przedstawiony w dniu 29 września br.
Petycja do Senatu RP
„My, niżej podpisani Obywatele domagamy się zmiany Kodeksu Wyborczego i wprowadzenia na karcie do głosowania kratki »żaden z powyższych«”.
To treść petycji „Żaden z powyższych”, pod którą podpisało się 5 743 Polek i Polaków.
Teraz czekamy na jej analizę i rozpatrzenie przez izbę wyższą polskiego parlamentu. Liczę, iż 100 senatorów, wybieranych w jednomandatowych okręgach wyborczych, zajmie się na poważnie tematem pozbawienia Polek i Polaków prawa do oddania ważnego głosu wyborczego. Będę Cię systematycznie informować, co w temacie piszczy, na łamach Tygodnika Spraw Obywatelskich.