75 LAT “TYGODNIKA POLSKIEGO"
Jubileusz 75-lecia naszego pisma zbiega się z dniem wielkich decyzji co do jego dalszych losów, które z racji finansowych kłopotów, ale i w duchu epoki może przeistoczyć się z edycji drukowanej w formę elektroniczną i tak przeobrażone pojawiać się w Internecie. Wygląda na to, iż tak życzy sobie Weltgeist ( duch świata), który idzie z tak zwanym duchem czasu. Trudno się temu dziwić, chociaż epoka Gutenberga jeszcze się nie kończy, albowiem książki ukazują się przez cały czas w wydaniach papierowych, a jednocześnie e-books także uzyskują już status powszechnie uznawanych edycji.
Naszym czytelnikom nie trzeba specjalnie przypominać jak wielką rolę pełnił „Tygodnik Polski” z Melbourne na przestrzeni tych 75 lat. Jak mówił ks. Wiesław Słowik: „Jesteśmy jedną wielka rodziną. Tygodnikową rodziną”. I słusznie zauważył, iż nasz tygodnik był najstarszym etnicznym pismem w Wiktorii, choć Polacy nie są tu najbogatszą i najliczniejszą grupą etniczną ( patrz tom „Tygodnik Polski. Sześćdziesiąt lat w służbie Polonii australijskiej i nowozelandzkiej”, opracowany przez Witolda Łukasiaka i wydany przez Kościuszko Society w Melbourne w roku 2010, str.226). Warto ponownie czytać ten pamiętny tom wydany w Anno Domini 2010 roku, roku zarazem feralnym, gdyż naznaczonym tragicznie zamachem na Tupolewa, w którym nad Smoleńskiem zginął Prezydent RP Lech Kaczyński z Małżonką, i także 96 pielgrzymów lecących na uroczystości w Katyniu. Jakże zapomnieć mamy o tej nieosądzonej zbrodni ?! Zwłaszcza gdy jej śledztwo Donald Tusk oddał z całą perfidią stronie rosyjskiej!! Oczywiście po to, aby nie doszło do ustalenia okoliczności zamachu, co dopiero nastąpiło dzięki niezależnym ekspertom, a w tym i podkomisji Macierewicza. Trzeba nam zawsze o tym pamiętać w myśl mądrej maksymy św. Jana Pawła II, zamieszczonej także na stronie tytułowej wspomnianego tu tomu pana Łukasiaka: „Tylko prawda czyni człowieka, narody, społeczeństwa naprawdę wolnymi”. Karol Wojtyła upominał się o prawdę i wolność zawsze, jeszcze zanim wybrano Go papieżem. W 1974 pisał w poemacie „Myśląc Ojczyzna”: „Wolność stale trzeba zdobywać ...Nie możemy godzić się na słabość. Słaby jest lud, jeżeli godzi się ze swoją klęską...Godziny wciąż powracają na wielkiej tarczy historii”.
Dzisiaj, w 75 lat po wspaniałej inicjatywie księdza Edmunda Trzeciaka ( wspomaganym przez księdza Józefa Janusa), którzy przyczynili się walnie do powstania „Tygodnika Polskiego”, jesteśmy świadkami metamorfozy pisma: z edycji papierowej przenosi się powoli w rejestr elektroniczny niczym piękny motyl zachowując swoje wartości, styl i autorów. To autentyczna metamorfoza, a nie kres jego istnienia, a zatem wydarzenie to będzie fetowane uroczystym bankietem, a nie stypą. To kres wielkiej historycznej misji i epoki, kiedy tygodnik polski zjawiał się w naszych domach i skrzynkach pocztowych, po czym otwierano go z atencją i drżeniem serc, czytano z euforią i wzruszeniem. Tygodnik informował, przypominał nasze dzieje, tradycje, kulturę, czasem gastronomię, bawił, a jak była potrzeba bronił polskości i Polaków. Było tak np. w 1967, gdy australijskich gazetach pojawiły się antypolskie kalumnie. Trzeba było bronić Armii Krajowej, tygodnik wydał też broszurę po angielsku „Saving Jews in War-torn Poland, 1939-1945”, którą rozsyłano do redakcji pism, bibliotek czy uniwersytetów. Polecam poczytać o tym więcej w wybornej książce pani Bogumiły Żongołłowicz „Andrzej Chciuk. Pisarz z antypodów”( Kraków, WL 1999, drugie wydanie w Łodzi 2021). Nasi wrogowie jednak nie ustają w kalumniach, choćby w National Gallery of Victoria w 2002 roku eksponowano kłamstwa, iż polscy żołnierze wspólnie z...Niemcami mordowali Żydów!? I znowu redakcja Tygodnika ( wtedy Grażyna Walendzik, Jan Skibicki) miała ręce pełne roboty jak czytamy u Łukasiaka ( op. cit. str.134). Wiele kłamstw musiał Tygodnik prostować też za kadencji Michała Filka czy Zdzisława Derwińskiego. Czy podobne kalumnie będziemy musieli odpierać i w Internecie, gdy Tygodnik ulegnie metamorfozie elektronicznej? Ta przemiana, przyjęcie nowych szat, zbiega się niestety z bardzo dramatyczną sytuacją w naszej Ojczyźnie, z którą przecież łączy nas głęboka więź jakby organiczna, a jednocześnie intymna dla wszystkich Polonusa z osobna. Many men many minds, oczywiście. Nie możemy jednak zapominać, iż istnieją wartości od wieków niezmienne i szanowane przez pokolenia. Nie tylko Bóg, Honor. Ojczyzna, ale i sprawiedliwość zaraz po wolności tak bardzo oczekiwana przez ludzi . Niestety, sądy i prokuratura, odziedziczone po czasach PRL-u, nie były jej gwarantami i wcale nie śpieszyły z jej przywróceniem. Stąd misja Prawa i Sprawiedliwości, które z wielkim mozołem naprawiało praworządność wbrew nieraz gwałtownym oporom peerelczyków oraz ingerencjom Unii Europejskiej, narzucającej Polsce swoje apodyktyczne dezyderaty. Wartości, chronione też Dekalogiem, próbują podeptać i zniszczyć także i nowe „trendy”, dla których solą w oku są przede wszystkim dzieci, także dopiero poczęte. A Ich deprawacją zamierzają ułatwić sobie panowanie nad światem, przy okazji poniżyć i zniweczyć demokrację. Dlatego musimy wyrazić nasz sprzeciw, powiedzieć stanowczo „non possumus” jak kiedyś w innym rejestrze wyraził to Prymas Tysiąclecia ks. kardynał Stefan Wyszyński. Tym bardziej, iż za nowymi „trendami” kryją się i niskie cele instytucji UE, która z federacji suwerennych narodów staje się powoli superpaństwem , a w nim zamiera demokracja i tępione jest dotychczasowe prawo weta słabszych państw. Wszystko ma zatem podlegać woli predatorów, tandemowi Niemiec i Francji, z dostrzegalną przewagą Berlina. A demontaż III RP, realizowany przez Tuska, ma potem ułatwić wchłonięcie Polski – już jako szarej strefy czy niesuwerennego landu – do owego superpaństwa. Nie są to płonne obawy, coraz więcej głosów na ten temat pojawia się w publikacjach jak np. „Cele D. Tuska oraz koniec ery III RP?” ( Krzysztof Jaworucki, naszeblogi.pl, 21 lipca 2024). Autor wspomina tam o nieustannych atakach na posłów PiS-u ( rozpoczętych bezprawnym wtargnięciem i aresztowaniem w pałacu prezydenckim Kamińskiego i Wąsika), nękanie Zbigniewa Ziobry i jego zastępcy Romanowskiego z Suwerennej Polski – brutalne najście na dom chorego Ziobry połączone z włamaniem, a obecne aresztowanie Romanowskiego, skucie go kajdankami i rozebranie do naga (!), co jest dowodem zdziczenia policji Bodnara, który mimo listu z UE nie uznaje podwójnego immunitetu całkowicie niewinnego posła. Praktyki to zupełnie przypominające działania stalinowskich oprawców czy siepaczy stanu wojennego, którzy naruszali integralność cielesną patriotów oraz internowanych dekretem WRON-u. Cofamy się w czasy nieludzkiej dyktatury na oczach Europy i świata! Tortury wobec ks. Michała Olszewskiego i innych aresztowanych, przy braku reakcji rzecznika praw obywatelskich i zdecydowanego potępienia w Sejmie, gdzie w końcu udało się odrzucić depenalizację ustawy o aborcji. Czekamy teraz na głos Prezydenta, który nieraz w Telewizji Republika wypowiadał się krytycznie o bezprawnych akcjach bodnaryzacji. A najście policji z łomami na archiwum KRS niewątpliwie do takich akcji należy. Tuskowy urząd Bodnara nie ma prawnej legitymacji, represje wobec polityków PiS-u, dziś w opozycji, naruszają brutalnie demokrację. Bodnar planuje też ściganie premiera Morawieckiego i prezesa Kaczyńskiego, a przecież wszyscy widzą – jak pisze Jaworucki - iż rząd PiS-u był rządem propolskim i zrobił najwięcej po 1989 roku dla Polaków podnosząc wyraźnie ich dobrobyt i realizując elementarne ideały sprawiedliwości, np. ustawą dezubekizacyjną obniżył w 2017 emerytury dla 39 tysięcy członków służb PRL-u. Niestety, w tej chwili minister Kierwiński w ramach „szybkiej ścieżki” ( a nie ustawy!) przywrócił dawne emerytury – patrz wpis Zbigniewa Kuźmiuka ( naszeblogi.pl - „Przywrócono emerytury funkcjonariuszom PRL-u” , 22 lipca 2024) – na razie 10 tysiącom esbeków. A zatem widać czarno na białym, jakie kręgi peerelczyków popierają Tuska, oddanego interesom niemieckim i zniemczonej UE – pisze dalej Jaworucki to, co jest już powszechnie krążącą opinią. A pan Marian Kałuski redaktor Tygodnika ( 1974-77) też pisze, iż Kaszub Tusk – parobek Niemiec – niszczy Polskę...I miliony Polaków pozwalają na ten straszliwy demontaż III RP, którą proklamowano w 1989 ??? To w głowie się nie mieści, czy naród cały popadł w obłęd? Obłęd, który w antypolskim interesie stymuluje „ośmiogwiazdkową” nienawiść do patriotów?? Ten obłęd napędza obca agentura, a Tusk - etatowy grabarz polskości – działa bezkarnie od 1992 r.
W tych ponurych czasach wracamy do kwestii prawdy, poniewieranej przez peerelczyków, wykoślawionej hałaśliwą i fałszywą propagandą Tuska. Obecne wydarzenia w naszym kraju nie są odbiciem różnic w wizjach budowania Polski jak krzyczy koalicja 13 grudnia, ale jest to powrót zwolenników starego reżimu PRL-u, którzy chcą zburzyć nieukończoną jeszcze III RP i gruzy obu konstrukcji ( PRL-u i III RP) ukryć z premedytacją w ramach superpaństwa, tak zwanej Unii Europejskiej. To jest prawdziwy cel operacji Tuska, wspieranej w Berlinie, a w Polsce bodnaryzacją i gwałtami peerelczyków, ukrywających się w takich partiach jak III Droga z histerycznym „megafonem” Hołownią czy PSL, nagle rozgłaszającym ustami Kosiniaka-Kamysza, iż nigdy nie był wasalem PO (??) A lata 2008-2015 czyli oficjalnej koalicji PO-PSL już wyleciało mu z pamięci? Nie ukrywa się tylko ugrupowanie Czarzastego, który studiował na najbardziej „czerwonym” wydziale nauk politycznych UW, a potem był jednym z aktorów „grupy trzymającej władzę”. Z takimi zombies mieliśmy budować III RP? Pominę zagubionych konfederatów i innych politykierów, a w ogóle istotą rzeczy jest to, iż z peerelczykami nie da się budować III RP, oni ciągną nas wstecz i cofają wskazówki zegarów. Nie to miał na myśli Karol Wojtyła, gdy pisał, iż „godziny wciąż powracają na wielkiej tarczy historii”. I cieszmy się, iż Tygodnik Polski nie zniknie z życia emigracji i pozostanie przez cały czas lustrem dalekiego Kraju, choć być może w obłokach Internetu.
Marek Baterowicz
Od redakcji:
Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE