Po ponad 700 dniach konfliktu w Gazie Parlament Europejski wciąż nie wypracował wspólnego stanowiska. W burzliwej debacie prawica broniła prawa Izraela do samoobrony, podczas gdy lewica wzywała do sankcji i zawieszenia umowy stowarzyszeniowej UE – Izrael.
Przemawiając we wtorek (9 września) przed południem sesji Parlamentu Europejskiego szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas stanęła przed europosłami z trudnym przesłaniem: Europa robi dla Gazy więcej niż jakikolwiek inny aktor międzynarodowy, ale brak jedności państw członkowskich uniemożliwia skuteczne działanie.
– W przeciwieństwie do sytuacji na Ukrainie, katastrofa humanitarna w Gazie testuje determinację Europy, ponieważ nie jesteśmy zjednoczeni – przyznała Kallas, podkreślając, iż UE pozostaje największym darczyńcą humanitarnym i stałym zwolennikiem Autonomii Palestyńskiej oraz rozwiązania dwupaństwowego.
Szefowa unijnej dyplomacji przypomniała o swoim osobistym zaangażowaniu w negocjacje z Izraelem. – Negocjowałam bezpośrednio z moim odpowiednikiem, aby osiągnąć porozumienie humanitarne z konkretnymi wskaźnikami, ponieważ wcześniejsze wysiłki nie przyniosły żadnej zmiany – dodała.
Od momentu podpisania porozumienia humanitarnego między 10 lipca a 1 września do Gazy wjechały 2904 ciężarówki z pomocą. Kallas wymieniła też sukcesy w postaci otwarcia większej liczby przejść granicznych, wznowienia szlaków jordańskich i egipskich oraz zwiększenia dostaw paliwa.
Zdaniem estońskiej polityk to jednak nie wystarczy. – Mamy oświadczenie o głodzie w północnej Gazie. Ciężarówki są grabione, a pomoc nie jest adekwatnie dystrybuowana. Wojna trwa, w tym teraz w mieście Gaza – powiedziała Kallas.
– To nie jest czas na wskazywanie palcami, ale na zjednoczenie się dla rozwiązań. Działania państw członkowskich są kluczowe, ale tylko nasza jedność może dać silny efekt – podkreśliła.
Lewica wzywa do nałożenia sankcji
Lewicowi eurodeputowani krytykowali Izrael za brak reakcji humanitarnej i domagali się zdecydowanych kroków UE.
– To ludobójstwo, ludobójstwo, które wszyscy możemy zobaczyć, poza kilkoma z was, którzy przez cały czas wspierają Izrael – mówił europoseł Partii Pracujących Belgii (Lewica) Marc Botenga.
– UE przez cały czas wspiera Izrael setkami milionów euro i bronią. Wspieramy masakry ludności cywilnej – grzmiał.
Yannis Maniatis z greckiego Ruchu na rzecz Zmian (PASOK, S&D) oskarżył premiera Benjamina Netanjahu o wykorzystywanie głodu jako broni i przeprowadzanie zbrodni przeciwko ludzkości i ludobójstwa tylko po to, by pozostać u władzy.
Z kolei Hannah Neumann z niemieckich Zielonych krytykowała swój krajowy rząd za blokowanie działań w Radzie – To przede wszystkim niemiecki rząd blokuje działania w Radzie, co jest niedopuszczalne – oceniła.
Lewica wzywała do zawieszenia umowy stowarzyszeniowej UE – Izrael, embarga na broń, sankcji wobec izraelskich ministrów oraz uznania państwa palestyńskiego.
Prawica broni Izraela i krytykuje Hamas
Konserwatywni eurodeputowani zdecydowanie odrzucili oskarżenia o ludobójstwo, podkreślając prawo Izraela do samoobrony po ataku z 7 października. – Czy zapomnieliście o 7 października i o tym, co go poprzedzało, o rakietach i bombach zapalających spadających na Izrael z Gazy? – pytał Holender Bert-Jan Ruissen z Politycznej Partii Protestantów (SGP, EKR). Dodał, iż misją Hamasu „jest całkowite zniszczenie Izraela”.
W podobnym tonie wypowiadał się António Tânger Corręa z portugalskiej partii Chega (Patrioci dla Europy), który nazwał Hamas organizacją terrorystyczną.
– Hamas należy pociągnąć do odpowiedzialności, jeżeli odmawia uwolnienia zakładników i strzela do nich z zimną krwią – stwierdził.
Krytyka bierności UE i wezwania do działania
Wielu europosłów krytykowało Unię za brak zdecydowanej reakcji. – 700 dni, tyle czasu zajęło ludobójstwu w Gazie, aby w końcu zobaczyć rezolucję z Parlamentu Europejskiego – komentował Ignacio Sánchez Amor z Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE, S&D). Jego zdaniem ma to wpływ na postrzeganie Unii Europejskiej przez obywateli.
Kathleen Van Brempt z belgijskiej partii Naprzód (S&D) podsumowała frustrację wielu europosłów. – Komisja (Europejska -red.) chowa się za Radą (UE – red.). Wszyscy chowają się za jednomyślnością, ale kto nie może się schować? Palestyńczycy na terytoriach okupowanych. Działajmy – zaapelowała.