
56-letni Tunezyjczyk otrzymał „najwyższą możliwą karę” za znieważenie prezydenta tego kraju Kaisa Saieda – poinformowała tamtejsza Liga Praw Człowieka. Mężczyzna miał publikować posty na Facebooku, które uderzały w przywódcę Tunezji. Rodzina 56-latka jest zszokowana surowością wyroku. Chociaż w tym afrykańskim kraju kara śmierci przez cały czas obowiązuje i jest co jakiś czas zasądzana, od ponad trzydziestu lat nie doszło do wykonania żadnego z wyroków.
56-letni Saber Chouchane z Tunezji został skazany przez sąd w Nabeul na karę śmierci za… wpisy zamieszczane na Facebooku. Chodzi o posty, w których mężczyzna krytykował prezydenta kraju Kaisa Saieda. Adwokat Chouchane, Oussama Bouthalja, podkreślił, iż 56-latek jest „zwykłym robotnikiem o ograniczonym wykształceniu”, a surowość i bezprecedensowość wyroku jest dla niego „szokująca”.
Szok przeżyła również rodzina 56-latka. „Jesteśmy rodziną cierpiącą z powodu ubóstwa, a teraz do ubóstwa dołączyły ucisk i niesprawiedliwość” – powiedział brat skazanego, Jamal Chouchane.
Jakimkolwiek pocieszeniem dla Sabera Chouchane i jego bliskich jest fakt, iż kary śmierci w praktyce nie wykonuje się w Tunezji od kilkudziesięciu lat. Nie oznacza to jednak, iż wyroki nie mogą zacząć być znów wykonywane – kara ostateczna przez cały czas funkcjonuje w tunezyjskim kodeksie karnym.
Wyrok wywołał falę krytyki wśród Tunezyjczyków, których część uważa, iż prezydent Saied próbuje urządzić kosztem Chouchane pokaz siły, którym przestraszy swoich przeciwników i zniechęci ich do otwartej krytyki władz. Niektórzy sugerują, iż objęcie władzy przez urzędującego przywódcę było zamachem stanu.
Źródło: polsantews.pl