50 lat zamętu. Od dekad trwa „dialog” Kościoła z judaizmem i islamem

2 godzin temu

50 lat temu utworzono papieskie komisje ds. kontaktów religijnych z islamem i judaizmem. Z tej okazji warto zwrócić uwagę na sporą ilość zamętu i błędów, jakie wywołuje dziś „dialog międzyreligijny” – potępiony przecież jeszcze przez papieża Piusa XI w encyklice „Mortalium Animos”.

W okolicznościowej depeszy Katolicka Agencja Informacyjna zwróciła uwagę, iż kilka dekad temu w Kościele doszło do zmiany odniesienia do błędnych religii. „Wcześniej ich wyznawców uważano w najlepszym przypadku za „ludzi innych wyznań”, pragnących nawrócić się na prawdziwą wiarę. Zmiana perspektywy nastąpiła dopiero na Soborze Watykańskim II (1962-1965), co dotyczyło przede wszystkim judaizmu i islamu”, stwierdził serwis informacyjny.

W tekście KAI przywołano znaczenie soborowej deklaracji Nostra Aetate dla współczesnego „dialogu z judaizmem”. W depeszy przedstawiono dokument jako świadectwo porzucenia przez Kościół „antysemityzmu, którego był winny przez wieki”.

Zdaniem kard. Rysia „Nostra Aetate” odrzuciła tzw. „teologię zastąpienia” – czyli katolicki dogmat o wypełnieniu Starego Przymierza przez Jezusa Chrystusa. Podczas jednej z konferencji prasowych purpurat stwierdził, iż w nauce Kościoła zaszedł w tej kwestii „przewrót kopernikański”. Jego wynikiem ma być przekonanie, iż Stary Testament… wciąż obowiązuje, a Żydzi to… naród wybrany.

W słowach polskiego kardynała jak w soczewce skupiają się błędy i nadużycia, nieustannie popełnianie przez promotorów „dialogu międzyreligijnego”. Przebija przez nie również spora ignorancja. Promotorzy „dialogu z judaizmem” usilnie nie chcą dostrzec, iż współczesny judaizm nie jest religia Żydów z czasów Pana Jezusa. Jak zwracał uwagę wielokrotnie ks. Prof. Waldemar Chrostowski, judaizm talmudyczny z religią Starego Testamentu ma kilka wspólnego. Został on zbudowany w odpowiedzi i kontrze do Chrystusowego Mesjaństwa.

Ks. prof. Waldemar Chrostowski: dialog katolików z żydami dotyczy wszystkiego, tylko nie Jezusa

Wobec trwającego chaosu warto przypomnieć, iż „dialog międzyreligijny”, który miałby prowadzić do porzucenia wiary w to, iż jedynie Chrystus i Jego Kościół są drogami wiodącymi do zbawienia, otwarcie potępił papież Pius XI w encyklice „Mortalium Animos”. Poniżej przywołujemy wybrane fragmenty tego kluczowego dokumentu:

„Żadna religia nie może być prawdziwa, prócz tej, która polega na objawionych słowach Boga. To objawienie, które rozpoczęło się z początkiem rodzaju ludzkiego i kontynuowało się w Starym Testamencie, Jezus Chrystus sam w Nowym Testamencie ukończył(…) – rzeczą dla wszystkich jasną jest, iż jest obowiązkiem człowieka bezwarunkowo wierzyć w objawienie Boga i słuchać Jego przykazań bez zastrzeżeń: byśmy jednak na chwałę Boga i dla naszego zbawienia mogli obie te rzeczy słusznie wypełnić, Jednorodzony Syn Boga ustanowił na ziemi swój Kościół. A więc sądzimy, iż ci, którzy mienią się chrześcijanami, nie mogą nie wierzyć, iż Chrystus ustanowił Kościół i to jedyny”.

„W rzeczywistości Jednorodzony Syn Boga polecił swym Apostołom, by nauczali wszystkich ludzi, po wtóre wszystkich ludzi zobowiązał, by z wiarą przyjmowali to wszystko, co im podane będzie „a testibus praecrdinatis a Deo” (Przez świadków cci Boga wyznaczonych), a rozkaz swój przypieczętował słowami: „Qui crediderit et baptizatus fuerit, salvus erit, qui vere non crediderit, condemnabitur” (Kto uwierzy i da się ochrzcić, zbawion będzie, kto jednak nie uwierzy, będzie potępion). Oba te rozkazy Chrystusa, rozkaz nauczania i rozkaz wierzenia, które muszą być wypełnione dla zbawienia wiecznego, byłyby niezrozumiałe, gdyby Kościół nie wykładał tej nauki w całości i jasno i gdyby nie był wolny od wszelkiego błędu”, dodawał Ojciec Święty.

Ekumenizm, judaizm, islam. Dlaczego wpadamy w pułapkę dialogizmu?

Tak z kolei Pius XI pisał o „kołach wychodzących z założenia, iż mimo wszystkich różnic zapatrywań religijnych, nie trudno będzie, by ludzie przez wyznawanie niektórych zasad wiary, jako pewnego rodzaju wspólnej podstawy życia religijnego, w braterstwie się zjednali”:

„Katolicy nie mogą żadnym paktowaniem pochwalić takich usiłowań, ponieważ one polegają na błędnym zapatrywaniu, iż wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne, o ile, iż one w równy sposób, chociaż w różnej formie, ujawniają i wyrażają nasz przyrodzony zmysł, który nas pociąga do Boga i do wiernego uznania Jego panowania. Wyznawcy tej idei nie tylko są w błędzie i łudzą się, ale odstępują również od prawdziwej wiary, wypaczając jej pojęcie i wpadając krok po kroku w naturalizm i ateizm. Z tego jasno wynika, iż od religii przez Boga nam objawionej, odstępuje zupełnie ten, ktokolwiek podobne idee i usiłowania popiera”.

„Pracy nad jednością chrześcijan nie wolno popierać inaczej, jak tylko działaniem w tym duchu, by odszczepieńcy powrócili na łono jedynego, prawdziwego Kościoła Chrystusowego, od którego kiedyś, niestety, odpadli. Powtarzamy, by powrócili do jednego Kościoła Chrystusa, który jest wszystkim widomy i po wsze czasy, z woli Swego Założyciela, pozostanie takim, jakim go On dla zbawienia wszystkich ludzi ustanowił”, ostrzegał zaś papież Ratti przed „panchrystianizmem”.

źródła: KAI, opoka.org.pl

FA

„Skończył się czas kompromisów. Nowy papież musi to rozumieć”

Idź do oryginalnego materiału