25 lat TVP w Opolu. Regionalna telewizja kiedyś łączyła mieszkańców

2 tygodni temu

– Wcześniej byliśmy oddziałem TV Katowice i oglądaliśmy to, co ona dla nas wybrała – wspomina prof. Dorota Simonides, wieloletnia senatorka z naszego regionu i ówczesna prezes zarządu Stowarzyszenia Telewizji Regionalnej Śląska Opolskiego. – jeżeli chcieliśmy pokazać materiał dotyczący naszych spraw, musieliśmy nagrywać go „u siebie”, następnie jechać do redakcji opolskiej TVP Katowice, żeby tam przygotować audycję. Potem trzeba było czekać, aby ją telewizja katowicka wyemitowała.

– Dlatego bardzo usilnie dążyłam do powstania samodzielnego oddziału opolskiej telewizji. Gdy w roku 1998 wywalczyliśmy utrzymanie naszego województwa opolskiego, stało się dla mnie oczywiste, iż proces zintegrowania społeczności lokalnej w jedną całość wymaga powstania opolskiej telewizji – dodaje pani profesor.

Potrzebny pełny węzeł medialny

Prof. Bogusław Nierenberg także włożył – 25 lat temu – mnóstwo zaangażowania, by mógł powstać oddział TVP w Opolu. Tym bardziej, iż jak wspomina, brak własnej telewizji był jednym z koronnych argumentów przeciwko samodzielności Opolszczyzny. Używał go m.in. prof. Michał Kulesza, jeden z twórców ustawy o samorządzie terytorialnym.

– Uważał on, iż nie mamy, jako region, pełnego węzła medialnego – przypomina prof. Nierenberg. – Ta nowomowa oznaczała, iż województwo opolskie ma wprawdzie regionalną gazetę, ma regionalne radio, ale nie ma regionalnej telewizji. A skoro tak, to nie powinno samodzielnie istnieć. Od 17 stycznia 2000 ta argumentacja przestała mieć sens, skoro już swoją telewizję mieliśmy.

Ważnym krokiem do tego celu było założenie Stowarzyszenia Rozwoju Telewizji Regionalnej. Bogusław Nierenberg przechowuje listę jego założycieli. Wśród ponad dwudziestu nazwisk politycy i samorządowcy od prawa do lewa, z większości i z mniejszości, naukowcy i dziennikarze. Byli wśród nich:

  • Dorota Simonides,
  • Elżbieta Adamska-Wedler,
  • Aleksandra Jakubowska,
  • Tadeusz Jarmuziewicz,
  • Henryk Kroll,
  • Jerzy Szteliga,
  • Stanisław Jałowiecki,
  • Norbert Krajczy,
  • Ryszard Donitza,
  • Ryszard Zembaczyński,
  • Leszek Pogan,
  • Stanisław Nicieja,
  • Marian Duczmal,
  • ks. Andrzej Hanich,
  • Jan Goczoł,
  • Janusz Maćkowiak,
  • Maciej Siembieda,
  • Bogusław Nierenberg.

W sprawozdaniu przewodniczącej zarządu stowarzyszenia za rok 2001 znajdujemy także nazwiska członków zarządu: Dorota Simonides, Aleksandra Jakubowska, Ryszard Galla, Danuta Berlińska, Adam Bukaczewski, Zbigniew Figas, Zbigniew Ziółko, ks. Andrzej Hanich, Leszek Pogan, Andrzej Balcerek, Bogusław Wierdak, Mirosław Mandryga, Janusz Maćkowiak.

25 lat TVP w Opolu. „Telewizja publiczna, nie prywatna”

– Na zebraniu założycielskim zostałam wybrana na jego prezesa – wspomina prof. Simonides. – Natychmiast zwróciłam się do opolskich gmin o wsparcie. Nie tylko duchowe, ale także finansowe naszej inicjatywy. Chęć przystąpienia do Stowarzyszenia Telewizji Regionalnej Śląska Opolskiego wyraziło ponad 40 gmin. Ale pojawienie się w tym projekcie samorządowych pieniędzy powodowało też obawy, iż te samorządy, które wpłacą więcej, będą się domagać, by je w telewizji bardziej promować. Przekonywałam, gdzie tylko mogłam, iż będzie to telewizja publiczna, a nie prywatna, nie będzie więc załatwiania jakichkolwiek prywatnych interesów.

– To był fenomen tego projektu – opowiada Bogusław Nierenberg. – Na czele stowarzyszenia stała prof. Dorota Simonides, przed którą – obojętne, kto rządził – ze względu na jej życiorys i na szacunek, na jaki tym życiorysem zapracowała – otwierały się wszystkie drzwi. Nowy ośrodek telewizji powstał nie tylko z pieniędzy abonamentowych, ale finansowały ją także, jak wspomniano samorządy. Po to było potrzebne Stowarzyszenie Telewizji Regionalnej Śląska Opolskiego, a do tego dochodziły reklamy i wpłaty sponsorów. Szukanie tych pieniędzy, także w gminach, było w dużej mierze moim zadaniem.

Liczyło się choćby 10 złotych

– Miesięczne koszty utrzymania ośrodka to było 60 tys. zł – wspomina prof. Nierenberg. – Połowę pokrywał abonament, druga połowa była na mojej głowie. Wykoncypowałem sobie, iż jeżeli każda z 71 gmin wpłaciłaby miesięcznie 500 zł, to damy radę. Jak dzwoniłem do gmin, deklarowano, iż chętnie się włączą. Ale jak przyjeżdżałem na miejsce, nie było już tak wesoło. Bo też na wydanie pieniędzy na ten cel musiała się zgodzić Rada Gminy, co często powiększało trudność.

Oglądamy z profesorem listę deklaracji z marca 2000 roku. Daleko nie przy wszystkich gminach widnieje wpis: 500 zł. Sporo rubryk pustych. W niektórych połowa potrzebnej sumy. W kilku gminach popowodziowych pieniędzy wystarczyło zaledwie na wpłacenie 50 zł. W jednej na dziesięć.

– Szukaliśmy pieniędzy z Unii Europejskiej, dotacji z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Robiliśmy programy o tej tematyce. Wszystko po to, żeby się utrzymać – przyznaje Bogusław Nierenberg.

Profesor Simonides podkreśla, iż starania o utworzenie własnej opolskiej telewizji trwały przeszło rok. Pierwszą planowaną datą rozpoczęcia emisji był 3 stycznia 1999 roku. Ale ostatecznie dopiero rok później – 5 stycznia 2000 roku – doszło do podpisania umowy między Zarządem Województwa, Stowarzyszeniem i Telewizją Polską. A 17 stycznia Telewizja Regionalna Śląska Opolskiego miała emisję pierwszego samodzielnego programu.

25 lat TVP w Opolu. Wcześniej studio było w Katowicach

Bo programy o województwie opolskim ukazywały się już wcześniej. Pamięta to znakomicie Ryszard Łabus, fotograf i nestor opolskich dziennikarzy telewizyjnych.

– Od 1961 roku korespondentem „Dziennika Telewizyjnego” z Opola był Karol Olender – opowiada pan Ryszard. – Pracował kamerą z taśmą filmową i potrzebował asystentów, bo we wnętrzu niczego nie dało się sfilmować bez światła. Miał bardzo trudny charakter. Wywalał ich czasem już po roku, więc było ich łącznie do początku lat 70. kilkunastu. A oni, skoro już pracowali, koniecznie chcieli się dorwać do kamery. Tego nie znosił. W 1963 roku jako asystent do oświetlenia został zatrudniony Tadziu Horoszkiewicz. Nagraną taśmę wysyłało się do „Dziennika Telewizyjnego” pocztą.

25 lat TVP w Opolu – dawne studio w Katowicach. Fot. Ryszard Łabus.

– W 1971/1972 roku władze wojewódzkie doszły do wniosku, iż trzeba założyć telewizję – wspomina Ryszard Łabus. – Jej zaczątek miał powstać w pawilonie na terenie Radia Opole. Ale brakowało ludzi, którzy się na tym znali. Stworzono na początek ośrodek szkolny i Ośrodek Kultury Filmowej. Tam się zatrudniłem, a Olender przyjął jeszcze trzy dodatkowe osoby: wspomnianego Tadzia Horoszkiewicza jako dziennikarza, Staszka Racławickiego oraz Jurka Bałabana. Ale redakcja w Opolu, w której tworzyliśmy opolskie programy telewizyjne, była jedynie częścią ośrodka telewizyjnego w Katowicach. Robiliśmy coraz więcej programów na coraz lepszym sprzęcie, ale emisja wciąż była z Katowic. Dopiero rok 2000 przyniósł przełom.

25 lat TVP w Opolu. „Telewizja miała być narzędziem integracji”

– Pierwszą emisję programu oglądaliśmy w Sali Herbowej Urzędu Wojewódzkiego – relacjonuje Bogusław Nierenberg. – Naprawdę byliśmy tam wszyscy razem – lewica, prawica, centrum, góra i dół. To naprawdę było wydarzenie. Przecież taka jedność zdarzyła się w regionie zaledwie kilka razy: kiedy powstawał uniwersytet, przy obronie województwa i właśnie wtedy, kiedy staraliśmy się o telewizję.

– Skoro mieliśmy zatwierdzone własne województwo, co przecież wcześniej wcale nie było takie pewne, to należało mieć kontakt ze społecznością tego województwa – podkreśla profesor Simonides.

– Chodziło o to, by obywatele opolscy wiedzieli, co się w całym regionie – w Opolu, w Nysie, w Łubnianach i gdzie indziej – dzieje. Telewizja miała być i była narzędziem integracji. By to, co zaistniało w procesie walki o województwo, mogło trwać. Potwierdzam, iż większość i mniejszość, lewica, prawica i centrum – wszyscy byliśmy razem. Obawiam się, iż ta integracja, to pojednanie już się niestety nie powtórzy.

Konsulat użyczył stół do montażu

Na dowód, iż telewizja regionalna była projektem łączącym wszystkich, pani profesor przypomina, iż na jej prośbę Konsulat Niemiec w Opolu w czerwcu roku 2000 użyczył – za zgodą liderów mniejszości niemieckiej – nowoczesny sprzęt telewizyjny. Pozwalał on na montowanie programu w Opolu, uniezależniając opolską telewizję od TV Katowice, ale także na zaoszczędzenie co miesiąc 6-7 tysięcy złotych.

– Nasza inicjatywa została dobrze przyjęta – wspomina profesor Simonides. – Juliusz Braun, ówczesny przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zapowiadał, iż jeżeli opolski eksperymentalny program się powiedzie, to otworzy się droga także dla innych regionów. W ramach TV Katowice będzie mógł powstać także półgodzinny program dla Podbeskidzia.

25 lat TVP w Opolu – Nowe opolskie studio w 2000 roku. Fot. Jerzy Stemplewski

Sięgam po jeszcze jeden dokument ze zbioru profesora Nierenberga. „17 stycznia 2000 roku Redakcja Opolska Oddziału TVP SA w Katowicach rozpoczęła emisję własnego programu regionalnego. Codziennie od poniedziałku do piątku mogą Opolanie obejrzeć aktualne informacje z regionu, zobaczyć relacje dotyczące ważnych wydarzeń i zjawisk społecznych. Program nadawany jest z RTON w Chrzelicach i obejmuje zasięgiem 3/4 obszaru województwa opolskiego”.

23 minuty programu

Tekst ten brzmi trochę patetycznie, zwłaszcza kiedy czyta się umieszczoną pod nim tabelkę z tzw. ramówką programu Redakcji Opolskiej TVP. Był on nadawany codziennie od poniedziałku do piątku między 17.30 a 17.53.

Pierwszą minutę wypełniała reklama. Kolejne sześć „Opolski Serwis Informacyjny”. Następne trzy minuty musiały wystarczyć na Sport Opolski, reklamę i prognozę pogody. Między 17.40 a 17.51 Opolanie oglądali: w poniedziałki i środy „Na swoim”, czyli program o problemach samorządów, we wtorek „Schlesien Journal” – magazyn mniejszości niemieckiej, w czwartek programy sponsorowane „Zielone studio” i „Żyj zdrowo”. Wreszcie w piątek bardzo przez widzów lubiane „Studio pod bukiem” – magazyn rozmaitości kulturalnych i społecznych. Ostatnie dwie minuty znów zapełniały reklamy. Wszystkiego 23 minuty.

Kto tamtych czasów i ich klimatu nie pamięta, gotów się dziwić, iż tak krótki program wart był kilkuletnich starań i budził tak wiele emocji.

– Taki oddział TVP, jak we Wrocławiu i w Katowicach, powstał w Opolu dopiero pięć lat później – precyzuje profesor Nierenberg. – Ale przełomem był rok 2000, bo właśnie wtedy staliśmy się samodzielnym nadawcą. Ta samodzielność polegała na tym, iż nikt nam nie mówił – ani w Katowicach, ani we Wrocławiu – co ma się znajdować w naszych programach. My chcieliśmy mówić o własnych sprawach, o swoim regionie, a w Katowicach zawsze ważniejsze było to, co się działo np. na kopalni w Bytomiu. Opole było gdzieś na dalekim miejscu.

– Po 17 stycznia 2000 roku wreszcie ono było najważniejsze. Mieliśmy też własny budżet, ale częściowo – jak wspominałem – musieliśmy szukać tych pieniędzy. Angażowałem się w tę sprawę bardzo, bo była mi bardzo bliska. Ale najważniejsze jest to, iż znalazła się cała masa osób, które też chciały do tej sprawy się dołożyć – podkreśla.

25 lat TVP w Opolu. Część programu robili za darmo

Mimo to, z pewnością nie było łatwo. Nie tylko dlatego, iż pierwszą siedzibą był użyczony przez Wojewódzką Bibliotekę Publiczną barak. Widać to, kiedy czyta się sprawozdanie przewodniczącej stowarzyszenia za rok 2001.

„Rok temu mówiłam, iż mamy własny telewizyjny program regionalny, iż nadajemy 20 minut programu dziennie i iż udało nam się przetrwać ten pierwszy trudny rok. Dziś mogę z dumą powiedzieć, iż od 3 marca tego roku Opolski Ośrodek Regionalny nadaje od poniedziałku do piątku 120 minut programu. Zatem sześć razy więcej. Niestety, pieniędzy nie przybyło” – pisała w nim Dorota Simonides.

25 lat TVP w Opolu. Pierwszą emisję programu z Opola oglądano w Sali Herbowej Urzędu Wojewódzkiego. Na zdjęciu od lewej: Helmut Paisdzior, Dorota Simonides, Henryk Kroll, Juliusz Braun i Tadeusz Jarmuziewicz. Fot. Jerzy Stemplewski

„O ile w 2001 roku Opolski Ośrodek miał budżet w wysokości 1,5 miliona złotych, o tyle w tym, ten budżet jest o pół miliona mniejszy. Średni miesięczny zarobek pracownika opolskiej telewizji to około 1300 zł. Przy czym należy pamiętać, tylko trzy osoby to pracownicy etatowi. Pozostali sami muszą opłacać składki ZUS. (…) Pracownicy Opolskiego Ośrodka Telewizyjnego sporą część programu robią za darmo. Robią to, bo mają nadzieję, iż kiedyś to się zmieni. Że pieniędzy z abonamentu wystarczy na zapłatę za ich pracę. Ja też mam taką nadzieję. I pracownikom za ich postawę dziękuję” – stwierdzała prof. Simonides.

– Juliusz Braun, który uczestniczył w tamtej historycznej inauguracji 17 stycznia 2000 roku, obiecał, iż jeżeli wytrzymamy dwa lata, weźmie nas na garnuszek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. I rzeczywiście, po tym czasie dopisał nas do listy – przypomina Bogusław Nierenberg.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału