214. Granice.

okolicepiecdziesiatki.wordpress.com 4 dni temu

„Nie ma ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”, głosi popularne przysłowie. Ma ono też alternatywną wersję, kończącą się słowami „(…) co by na jeszcze gorsze nie wyszło”. Która jest prawdziwa po ataku rosyjskich dronów na Polskę, to się okaże. Na razie widzę same pozytywy.

Fisz, Emade, Tworzywo – Drony

W NATO zagrał sygnał pobudki, może to jeszcze nie powszechny alarm bojowy, choć dla holenderskich, niemieckich, włoskich i oczywiście polskich myśliwców, jak najbardziej. Sojusz Północnoatlantycki dostał wyraźny sygnał (jakby dotychczasowych było mało), iż Putin złamie każdy pakt, każdy rozejm, każde porozumienie międzynarodowe, jeżeli tylko uzna to za korzystne dla siebie. Nie, nie dla Rosji, swój kraj to on ma akurat tuż obok swych hemoroidów, obywateli Rosji również.

Tak się szczęśliwie złożyło, iż nalotem na Polskę Putin przypomniał Polakom, iż to on jest wrogiem ich ojczyzny, a Niemcy i Unia Europejska są sojusznikami. Przy okazji zobaczyliśmy, iż Amerykanie stacjonujący w Polsce jakoś tak przysnęli i nie wzięli udziału w obronie nadgranicznego nieba, iż z takim prezydentem, wolą nie robić niczego bez wyraźnego rozkazu. Bo to bardzo dobrze szczycić się sojuszem z największym mocarstwem świata. ale realnej, natychmiastowej pomocy można oczekiwać jedynie od Europy, zwłaszcza od państw, które dużo w Polsce zainwestowały, gdyż atak na nasz kraj, jest atakiem na nich, ich bezpieczeństwo i ich majątek.

Nalot dronów, to także mały sprawdzian dla polskiej armii, może nie były to warunki bojowe, ale rodzaj niezapowiedzianego treningu, który wypadł pozytywnie (drony zostały strącone). Z satysfakcją zaś odnotowuję, iż w akcji brali udział zawodowi żołnierze, a nie poborowi pod przymusem ściągnięci w charakterze mięsa armatniego. Jednocześnie akt ten po raz kolejny przypomniał o jawnych dywersantach pracujących na rzecz Rosji, czyli Konfederacji i całym towarzystwie, które miało coś wspólnego z jej prorosyjską narracją. Jak wiecie, niejaki Mentzen Sławomir, który mam nadzieję, zbiegnie niedługo na Białoruś, skrytykował użycie F-16 i F-35 do strącania dronów, bo to za drogo. Cóż, ruska onuco, jeżeli niestrącony dron przyładuje w skład paliwa, chemikaliów albo w szkołę lub szpital, to dopiero będzie drogo. Poza tym póki co, Polska nie znajduje się w stanie wojny, armia nie jest zmobilizowana i nie mamy na każdych rogatkach miejskich rozstawionych stanowisk artylerii przeciwlotniczej, żeby taniej strącać drony – takie rozwiązania są wdrażane w stanie wojny. Jednak, gdyby pan Sławuś nie wiedział, to żeby utrzymać lotnictwo w gotowości do walki, piloci muszą ćwiczyć i wylatać odpowiednią liczbę godzin, bez względu na to, ile kosztuje użycie F-16, czy F-35, więc to akurat dobrze się stało, iż mogli potrenować z ruchomym celem ufundowanym przez wroga. To jest żenujące, iż jawni zdrajcy Polski są brani pod uwagę, jako kandydaci do wejścia do rządu, jeżeli nie teraz, to za dwa lata.

Maanam – Die Grenze

Skoro już jesteśmy przy obronie granic. Na granicy z Białorusią trwa ciąg dalszy hańby oręża polskiego, gdzie wojsko przez cały czas dopuszcza się pushbacków (czyli przepychania uchodźców na białoruską stronę granicy, wprost do puszczy). Jakby tego było mało, polska zorganizowana grupa przestępcza prokuratorów próbowała dokonać zbrodni sądowej na wolontariuszach, którzy uratowali od śmierci z głodu i wychłodzenia 10 osób, uchodźców z granicy polsko-białoruskiej. Wspominał o tym TUTAJ HEBIUS – KLIKNIJ, BY POCZYTAĆ, ale akurat byłem zbyt zajęty, by włączać się do dyskusji, która (zważywszy na małe zasięgi naszych blogów) i tak pozostanie szerzej niezauważona. Prokuratura dokonywała mataczenia, składając fałszywe zeznania, jakoby wolontariusze odnosili korzyść majątkową pomagając potrzebującym (w istocie pracowali za darmo), prokuratura fałszowała też fakty twierdząc, iż wolontariusze wywieźli uchodźców w głąb kraju, pomagając im w nielegalnym przekroczeniu granicy (stan faktyczny wygląda tak, iż wolontariusze wywieźli uchodźców z puszczy, ledwie 14 kilometrów od miejsca znalezienia, ani nie pomagali w przekraczaniu granicy, ani nie przerzucali ich w głąb Polski). Uważam, iż prokuratorzy biorący udział w tej farsie prawniczej powinni natychmiast stracić dożywotnio prawo wykonywania zawodu prokuratora i trafić pod sąd i do więzienia za przekroczenie uprawnień i próbę dokonania zbrodni sądowej. Nie miałbym najmniejszych skrupułów przed poinformowaniem reszty osadzonych, za jakie zasługi trafił tam zespół prokuratorski. Śmiem twierdzić, iż gdyby nie wrzawa medialna, zorganizowaną szajkę prokuratorską wsparłaby zorganizowana grupa przestępcza sędziów, którzy nie wydają wyroków zgodnych z prawem, a jedynie zgodne z własnym interesem. Czasem zdarza się, iż interes ten zbieżny jest z literą prawa, ale to kwestia drugorzędna, zważywszy na fakt, iż jeżeli dokonają zbrodni sądowej skazując niewinne osoby, współpracują równocześnie z przestępcami, dając im alibi poprzez uznanie za winnych tej zbrodni osoby niewinne, inne niż faktyczni zbrodniarze (w sprawie piątki z Hajnówki też nikt nie ścigał faktycznych przemytników ludzi, tu prokuratura i sądy zgodnie walą ciepłą kupą w majty, wiadomo iż prawdziwi gangsterzy to mogą i łeb odstrzelić takiemu „wymiarowi sprawiedliwości”, jak się będzie stawiał, a to przecież prokury i sądy chciałyby decydować o cudzym życiu, a nie ryzykować swoim w imię jakiegoś, TFU, PRAWA). Niestety, jeszcze się w historii polskiego sądownictwa ani razu nie zdarzyło, by któryś sędzia lub prokurator zostali osądzeni za zbrodnie sądowe, bo mafie sędziów i prokuratorów chronią swych członków i nie zamierzają ich ścigać. JEŚLI SIĘ MYLĘ, PODAJCIE MI PROSZĘ KONKRETNY PRZYKŁAD (KTO, GDZIE I KIEDY), NATYCHMIAST ODWOŁAM MOJE SŁOWA.

Idź do oryginalnego materiału