Niewiele wody w Wiśle upłynęło od czasu, gdy grupy narodowych onanistów w żółtych kamizelkach patrolowały okolice granicy niemiecko-polskiej, a już niemal zdążyłem o nich zapomnieć. Okazało się, iż chłopaki nie wzbudzają szału pożądania, kobiety nie obsypują ich kwiatami, a ich szef, niejaki Pierdziuszkiewicz, Bąkiewicz, czy jak mu tam, został choćby wygwizdany, więc każdy z osobna i wszyscy razem zastosowali angielskie wyjście ze strefy przygranicznej. Mieszkańcy pogranicza nie potrzebowali ich pomocy. Okazało się jednak, iż jest grupa społeczna, którym kamizelki odblaskowe rozpaliły wyobraźnię: To rozpoczynający dojrzewanie chłopcy, którzy właśnie odkryli, iż dziewczęta są jakieś inne i im więcej o tym myślą, tym większą przyjemność sprawia im zabawa własnym ptaszkiem.
Dezerter – To miasto umiera
Pryszczaci młodzieńcy zaczęli się organizować w małe zespoły, które nazwali „SZON PATROL” i ganiają z aparatami, robiąc zdjęcia tym koleżankom, które uznali za nieprzyzwoicie ubrane, by potem wrzucić efekty do sieci i organizować hejt. O zjawisku tym opowiada psycholożka Justyna Żukowska – Gołębiewska TUTAJ (kliknij, jeżeli chcesz poczytać), ja natomiast uważam, iż zabrakło kilku ważnych informacji. Przede wszystkim takiej, iż robienie zdjęć bez zgody zainteresowanego (wyjątek stanowią osoby publiczne) i ich kolportaż, również bez pytania o zgodę, jest PRZESTĘPSTWEM. Dlatego sugerowałbym patrolom legalnych służb, w szczególności policji, zatrzymania nieletnich prawiczków w odblaskowych koszulkach z napisem „SZON PATROL”, konfiskatę telefonów i przeszukanie ich zawartości pod kątem przestępczego użycia.
Etymologia nazwy z kamizelki nie jest przesadnie skomplikowana, „szon”, to końcówka słowa „kurwiszon”, bo tak chłopcy noszący ten dziwny przyodziewek raczą nazywać każdą dziewczynę, na widok której ptaszki im się dziwnie zachowują. Ofiarom przestępczej działalności pryszczatych bandytów sugerowałbym obronę tą samą bronią: Robienie zdjęć napastników i wrzucanie do internetu z podpisem
„Kolejni onaniści przyłapani. Robili zdjęcia kobiet, by się przy nich brzydko bawić pod kołderką”.
Resztę zrobią hejterzy, dla których wymoczki w odblaskowych kamizelkach mogą się okazać jeszcze bardziej łakomym kąskiem, niż seksowne dziewczyny – tam naprawdę będzie się z czego nabijać. Niezależnie od tych działań, uważam iż czas najwyższy, by kobiety okazały solidarność i wsparcie ofiarom tej nowej formy hejtu: Matki córkom, wychowawczynie i nauczycielki uczennicom, a koleżanki koleżankom. Chodzi przede wszystkim o wsparcie w tym, iż każda dziewczyna ma prawo się tak ubierać, jak ma ochotę, a każdy, zarówno początkujący, jak i doświadczony koniobijca nie ma w tej materii prawa głosu, chociaż ma dokładnie to samo prawo co dziewczyny: ubierać się tak, jak chce.
Skoro już poruszam temat samozaspokojenia, to jest pewna grupa społeczna obfitująca w samotnych panów. To wierni kibice, spędzający więcej czasu przed telewizorem i na trybunach, niż ze wszystkimi partnerami/ partnerkami zebranymi z całego życia. Słyszeliście już o remisie reprezentacji Polski z Holandią? Nie dość, iż był to mecz o punkty w eliminacjach MŚ 2026, to jeszcze na wyjeździe, więc wybuchła euforia, jak po remisie na Wembley. W całym tym zamęcie nieco umknął fakt, iż polscy kibice rozwinęli transparent nawiązujący do morderstwa 17 letniej rowerzystki, pchniętej nożem na trasie z Amsterdamu do Abcoude przez 22-letniego mężczyznę. Napis sugerował, by Holandia była jak Polska, która rzekomo jest bezpieczniejsza, niż Holandia, a to z powodu jednego z najniższych odsetków emigrantów. Holendrzy natychmiast przeszukali statystyki. Okazuje się, iż w Polsce wskaźnik zabójstw kobiet wynosi aż 0,43 na 100 tysięcy mieszkańców, a w Holandii jedynie 0,27 na 100 tysięcy mieszkańców. Innymi słowy, w Polsce jest mordowanych aż o połowę więcej kobiet, niż w Holandii – w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców. Ze względu na większą liczbę mieszkańców, wartości bezwzględne są jeszcze mniej korzystne dla Polski.
GŁUPI NIEDŻWIEDZIU, GDYBYŚ W MATECZNIKU SIEDZIAŁ,
NIGDY BY SIĘ O TOBIE WOJSKI NIE DOWIEDZIAŁ!
Dwa pozornie niezwiązane ze sobą tematy, ale prześladowanie zaczyna się od słów. To, iż w Polsce przez cały czas jest społeczne przyzwolenie, by byle siurek wyzywał kobietę od kurew, bo według jego urojonych standardów, nieodpowiednio się ubrała, jest jednym z czynników dehumanizujących kobiety. A to źle się ubrała, a to poszła gdzieś sama, a to wyszła w nocy, a to do lasu. Noż kuria mać, jak długo jeszcze trwać będzie zgoda Polaków na takie nękanie?!