Jako pierwsza informację zdobyła Polska Agencja Prasowa i dla jej potwierdzenia lub zdementowania spytała Plugawego Krystyna o przeniesienie w stan spoczynku. Odpowiedź brzmiała: O plotkach nie będziemy rozmawiać.
Patologiczne łgarstwo nigdy nie było obce Krystynie Pawłowicz. niedługo po nazwaniu informacji o przeniesieniu w stan spoczynku plotką, pani Krystyna wydała oświadczenie:
O czym to mówiłem? O patologicznym łgarstwie? Krystyna Pawłowicz na piśmie potwierdziła, iż od dawna wiedziała o sprawie, i iż to nie są plotki, jak to raczyła bezczelnie zełgać reporterom PAP. Ona sama choćby tego nie zauważyła.
Sprawa okazała się banalna: Lekarz orzecznik ZUS uznał partyjną kolubrynę PiS za niezdolną do pracy w TK, więc Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK przyjęło jeszcze na początku czerwca uchwałę przenoszącą ją z dniem 5 grudnia 2025 w stan spoczynku. Mniemam, iż główka Krystyny szwankowała nie od wczoraj, jak próbuje nam wciskać w oświadczeniu, iż tak przypomnę jej paranoiczną reakcję na zwrócenie jej uwagi, iż w Sejmie nie żre się sałatki lub jeszcze bardziej chory wybuch na temat „lewackiej ortografii”, gdy Pawłowicz uparcie twierdziła, iż ją uczyli mówić „wziąŚĆ”, a nie „wziąĆ”. W obu przypadkach, dostała ataku szału publicznie i przed kamerami. Nie potrafiła opanować emocji choćby w błahej i w całości przez siebie zawinionej sprawie.
Metallica – …And Justice For All
Zdziwiło mnie zatem, iż dopiero teraz lekarz orzecznik ZUS wziął się za to, bo mentalne odloty Krystyny znane są nie od dziś. W kontekście pracy w TK, sam fakt, iż jako sędzina, nie potrafiła się powstrzymać od twittowania na tematy polityczne, kwalifikował się na wysłanie jej na badania psychiatryczne, gdzie lekarz powinien spytać: Ale proszę wytłumaczyć jeszcze raz, jak to było z tym, iż ten twitter gadał do pani z biurka „Taś, traś, taś, Krystyno, choć tu i wypowiedz się publicznie o bieżącej polityce, taś, taś, taś….”! Niekłamanym oburzeniem napawał mnie fakt, iż choćby politycy KO nie podnosili kwestii bezczelnego politykierstwa kogoś, kto z racji zajmowanego stanowiska ma taki zakaz (tak, tak, są takie zawody, jak sędzia, prokurator, ksiądz, które mają zakaz zajmowania się polityką). Wygląda to tak, jakby Polacy uznali, iż skoro ktoś jest zwyrodniałym przestępcą, to może wykonywać tego typu zawód uprawiając politykę, bo dla łajdaków to norma. Przypadek Krychy P. jest o tyle bulwersujący, iż prócz gołym okiem widocznego braku kontroli nad wybuchami złości, miały miejsce inne, dyskwalifikujące okoliczności, np. taka, iż Pawłowicz była nie tylko partyjną kolubryną, ale i ordynarną bestią. Objawiało się to zwłaszcza w jej niewyobrażalnej wręcz homofobii.
Mikromusic – Krystyno
7-go września 2017 życie odebrał sobie 14-letni Kacper z Gorczyna. Jak się okazało, chłopak zdecydował się na ten akt bezradności i desperacji z powodu prześladowania przez kolegów. Konkretnie, Kacper padł ofiarą długotrwałych, zorganizowanych ataków rówieśników – homofobów. Był to środek haniebnych, samodzielnych rządów PiS, gdy nagonka na ludzi nienormatywnych seksualnie (z wyjątkiem duchownych katolickich, rzecz jasna) prowadzona była w kościołach, kuratoriach, na wszystkich kanałach państwowej telewizji (zwanej wtedy Kurwizją) i państwowego radia, nie mówiąc już o Radiu Maryja, TV Trwam, czy ścieku Karnowskich oraz Sakiewicza. Politycy PiS i Solidarnej Polski dzień w dzień szczuli swych tępych, zwyrodniałych słuchaczy na mniejszości seksualne. Husaria z Jedwabnego znalazła kolejnego wroga. Najbardziej jednak bestialskie w swej wymowie nagonki nie mogły się równać z wypowiedziami Plugawego Krystyna, stwierdzającymi ni mniej, ni więcej, tylko iż to bardzo dobrze, iż koledzy Kacpra go poniżali, bo to normalna reakcja. Zginął 14-latek, a przy życiu pozostała szczująca na niego choćby po śmierci, 65-letnia wówczas gorgona, którą ku hańbie Polski, PiS-owska władza uczyniła sędziną TK! I szybkie pytanko dla tych, którzy twierdząc, iż nic się po ostatnich wyborach nie zmieniło, wsparli PiS (nieważne, czy głosując na alfonsa, czy w ogóle nie głosując): NAPRAWDĘ POTRAFICIE SPOJRZEĆ W LUSTRO I POWIEDZIEĆ, ŻE NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO?!
Jednego jestem pewien. Krystyna Pawłowicz zakończy swój nędzny żywot w samotności. Możliwe, iż zejdzie gdzieś w kiblu, z opuszczonymi pantalonami, a świat się o tym dowie dopiero wtedy, gdy sąsiedzi poczują charakterystyczny odór rozkładających się zwłok. Po prostu nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł utrzymywać kontakt inny niż zawodowy z kimś takim.
To jest bóbr.
Bóbr jest całkowitym przeciwieństwem Krystyny Pawłowicz.
Bóbr jest miły, pożyteczny, ma zbawienny wpływ na ekosystem.
Bóbr nie hejtuje, bóbr nie drwi z zaszczutych na śmierć dzieci.
Bóbr nie jest niczyim niewolnikiem, ani czopkiem,
zwłaszcza Rydzyka, ni Kaczyńskiego.
Bądź jak Bóbr – Nie bądź jak Plugawy Krystyn.
Tu miał być koniec felietonu, ale przecież nie mogę przemilczeć akcji faszystowskiego ścieku, który pod żartobliwie-ironiczną nazwą „Ruch Obrony Granic” pojawił się na granicy z Niemcami. Nie dziwi mnie, iż zmykają w najdalszy kąt Polski od realnego zagrożenia wojną z Putinem, ale co ma do tego ich idiotyczna nazwa? Rzekomo bronią przed kimś Polski. Wiecie co zrobić, żeby umożliwić panom z „Ruchu” obronę granic? Wyślijcie do nich urzędników WCR (Wojskowych Centrów Rekrutacji, które zastąpiły WKU), żeby wręczyli „obrońcom” wypełnione, gotowe do wstawienia danych osobowych i podpisu formularze wzywające na szkolenie wojskowe, oraz drugi zestaw formularzy, z wnioskiem o przyjęcie do Straży Granicznej. I niech im rozdadzą na wszelki wypadek pampersy!
Kobranocka – Ela, czemu się nie wcielasz?
Niech wypełnią, podpiszą co trzeba i spierdalają (używam tego słowa tylko po to, by mnie zrozumieli), tak im dopomóż bóbr!